B. szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński (PiS) spodziewa się, że jeśli jego partia po wyborach będzie tworzyć rząd, to on dostanie propozycję ponownego objęcia kierownictwa CBA. Jak zaznaczył, przyjąłby taką propozycję.

"Niewątpliwie chciałbym dokończyć swoją kadencję, a jeśli od nowego premiera otrzymam propozycję jej przedłużenia - a tylko dwukrotnie można być szefem CBA zgodnie z ustawą - z całą pewnością będę chciał w sposób praktyczny wcielać w życie idee równego państwa, równości wobec prawa" - powiedział Kamiński w poniedziałek na konferencji prasowej w Lublinie.

"Czy PiS będzie mogło rządzić w naszym kraju, zadecydują 9 października wyborcy. Ja głęboko wierzę, że tak będzie. Jeśli PiS będzie tworzyło rząd, najprawdopodobniej otrzymam propozycję powrotu do CBA" - dodał Kamiński.

Przypomniał, że był powołany jako szef CBA na 4-letnią kadencję, a został odwołany przed jej upływem - jak uważa - z naruszeniem prawa. W latach 2006-2009 współpracował z trzema premierami: Kazimierzem Marcinkiewiczem, Jarosławem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem.

"Niezależnie od tego, kto kieruje państwem, będę kierował się zasadą bezstronności. Funkcjonariusze, którzy będą mi podlegali - tak jak miało to miejsce w okresie, gdy kierowałem tą instytucją - będą rozliczani z determinacji, odwagi i profesjonalizmu" - deklarował Kamiński.

Jego zdaniem, CBA obecnie nie spełnia należycie swojej roli, "nie walczy z korupcją na szczytach władzy". "Ta instytucja nie spełnia w tej chwili swoich wymogów, czyli nie patrzy władzy na ręce, a tak naprawdę obecne kierownictwo zabezpiecza święty spokój tej władzy" - powiedział Kamiński.

- Wtedy, kiedy ja kierowałem tą instytucją, nikt nie stał w Polsce ponad prawem i tak będzie, jeśli będę miał szanse wrócić do tej instytucji" - dodał Kamiński.

Kamiński poparł kandydaturę b. dyrektora swojego gabinetu gdy był szefem CBA, prof. Piotra Pogonowskiego, który startuje w wyborach do Sejmu w okręgu lubelskim z trzeciego miejsca na liście PiS.

Kamiński został odwołany ze stanowiska szefa CBA w październiku 2009 roku na fali tzw. afery hazardowej. Premier Donald Tusk wszczęcie procedury odwołania uzasadniał zabezpieczeniem kraju przed "politycznymi pułapkami na zamówienie opozycji". Szef rządu mówił, że nie ma wątpliwości co do złych intencji Kamińskiego w sprawie tzw. afery hazardowej, bo "wykorzystał CBA przeciw konkurentom politycznym".