Pierwsze posiedzeniu zgromadzenia Partnerstwa Wschodniego, tzw. Euronestu, odbędzie się 3 maja w Brukseli - poinformował europoseł Jacek Saryusz-Wolski. Weźmie w nim udział 50 parlamentarzystów z PE oraz 50 z 5 krajów Partnerstwa Wschodniego, bez Białorusi.

"Najwyższy czas, by po dwóch latach impasu ruszył Euronest. W świetle zagrożenia przesunięcia uwagi i środków finansowych ze Wschodu na Południe, jest to teraz szczególnie ważne, by bronić Partnerstwa Wschodniego i zwracać uwagę na priorytetowe problemy naszych wschodnich sąsiadów" - powiedział w środę Saryusz-Wolski (PO), pomysłodawca powołania parlamentarnego wymiaru współpracy w ramach Partnerstwa Wschodniego.

Decyzja o zwołaniu Euronestu bez przedstawicieli Białorusi podjęła została jednomyślnie 10 lutego przez Konferencję Przewodniczących PE. "Parlamentarzystów białoruskich nie będzie, bo PE nie uznaje niedemokratycznie wybranego Parlamentu Białorusi. Jednak miejsca czekają, a z przedstawicielami demokratycznej białoruskiej opozycji i społeczeństwa obywatelskiego Parlament Europejski będzie się konsultował, będą oni na bieżąco informowani o sprawach podejmowanych przez Euronest" - zapewnił Saryusz-Wolski.

Zgromadzenie Parlamentarne Partnerstwa Wschodniego Euronest miało początkowo liczyć 120 członków

Zgromadzenie Parlamentarne Partnerstwa Wschodniego Euronest miało początkowo liczyć 120 członków: 60 europosłów oraz po 10 przedstawicieli z państw Partnerstwa Wschodniego (Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Mołdawii, Ukrainy i Białorusi). Skoro jednak PE nie uznaje parlamentu Białorusi, rozważano inne możliwości: albo zaproszenie tylko opozycji, albo po pięciu przedstawicieli parlamentu i opozycji, na co jednak nie było zgody ani Mińska, ani parterów pozostałych 5 państw sąsiedzkich.

Jak informował w styczniu Jacek Protasiewicz, szef delegacji PE ds. współpracy z Białorusią, na spotkaniu prezydium Euronestu z szefami pięciu delegacji parlamentów państw PW (bez Białorusi), "uzgodniono, że warto zacząć prace Euronestu bez obecności białoruskiej". Dopiero potem, już na posiedzeniu Euronestu, ma zapaść ewentualnie decyzja, czy dziesięć wolnych miejsc przeznaczyć dla społeczeństwa obywatelskiego, czy trzymać je nieobsadzone do czasu wolnych wyborów, czy też pięć obsadzić opozycjonistami. Protesiewicz tłumaczył, że wśród pięciu partnerów PW nie byłoby zgody, by już dziś do Euronestu zaprosić tylko opozycję białoruską.

To stanowisko potwierdza ubiegłoroczny list do PE podpisany przez przewodniczących parlamentów państw PW, w którym apelują oni, by Białoruś była traktowana w zgromadzeniu Euronest na tych samych zasadach jak pozostała piątka, a więc by reprezentowana była przez narodowych deputowanych. Ten wyraz solidarności, jak komentowali wówczas obserwatorzy, jest ceną, jaką trzeba zapłacić, by prezydent Alaksandr Łukaszenka nie uznał separatystycznych republik Abchazji i Osetii Płd., które oderwały się od Gruzji.

Decyzja o powołaniu Zgromadzenia Euronestu zapadła w maju 2009 roku. Pomysł zgłosił trzy lata wcześniej Saryusz-Wolski, uzasadniając, że takie międzyparlamentarne forum wzmacniałoby istniejące relacje pomiędzy Unią Europejską a jej wschodnimi partnerami oraz relacje pomiędzy tymi państwami.