Na szczycie w Rostowie nad Donem ma zostać wdrożony unijny program, który przebuduje rosyjską gospodarkę
Plany Kremla są ambitne: przebudować Rosję z archaicznego państwa surowcowego w nowoczesną gospodarkę. Dymitrij Miedwiediew wie, że nie uda się to bez know-how i pieniędzy z Zachodu.
Wdrożony tuż po rozpoczynającym się w poniedziałek szczycie UE – Rosja projekt Partnerstwo dla Modernizacji ma pomóc Moskwie w budowie nowoczesnego państwa.
– Zamiast prymitywnej gospodarki surowcowej stworzymy rozumną gospodarkę, wykorzystującą unikatową wiedzę, nowe technologie – obiecywał Dmitrij Miedwiediew. Moskwa ma wiele do zrobienia. Niemal wszystkie branże wymagają zmian. Gazprom, który do niedawna stanowił bazę ekspansji gospodarczej, traci zęby – jego gaz jest droższy niż konkurencji z Norwegii czy Kataru. Wieloletnie zaniedbania sprawiły, że gazociągi na terenie Rosji podczas wydobycia i tranzytu tracą 40 proc. gazu.

Ambitne projekty...

Przestawienie gospodarki na nowe tory staje się koniecznością. Dlatego Kreml planuje wybudowanie miasteczka naukowców najbardziej perspektywicznych branż, m.in. informatyki i nanotechnologii. Trwa budowa wielkiego portu w Ust-Łudze nad Bałtykiem, w którym towary z Europy mają być ładowane na pociągi i przewożone do Chin. W planie jest druga nitka magistrali bajkalsko-amurskiej, a nawet most łączący Krym z Kubaniem, które miałyby się zjednoczyć w wielkie centrum turystyki.
Jest jednak pewien problem. Wiele zachodnich koncernów – jak ostatnio francuski Carrefour – wycofuje się z Rosji. Odstrasza je mieszanka biurokracji i łapówkarstwa. – Mieliśmy przypadek przedsiębiorcy, który chciał zbudować w Moskwie piętrowy parking. Okazało się, że musi uzyskać w sumie 314 dokumentów, co zajęłoby mu trzy lata – opowiadała nam Jelena Panfiłowa z Transparency International.



Sytuację utrudniają jeszcze niski poziom gwarancji własności i niesprzyjające przepisy bankowe. – Aby uniknąć trwałej stagnacji, niezbędne jest przejście na zachodnie standardy dotyczące księgowości i monitoringu systemu kredytowego – mówił nam Walerij Iniuszyn, naczelny analityk moskiewskiego UniCredit Banku. – Przepisy gospodarcze bezustannie się zmieniają, a zagranicznym firmom trudno znaleźć prawnika, który gwarantowałby profesjonalne podejście do ochrony ich interesów – dodaje Jewgienij Morgunow z Rosyjskiej Akademii Nauk.

...i smutna rzeczywistość

Problemem jest też niekonkurencyjna siła robocza. – Nasi robotnicy są znacznie drożsi niż azjatyccy – mówi Morgunow. Dodatkowo mężczyźni są dziesiątkowani przez alkoholizm. Statystyczny Rosjanin ma szansę dożyć najwyżej 60. roku życia. Nic dziwnego, że powiązany z Kremlem Instytut Rozwoju Współczesnego jako jeden z warunków modernizacji kraju wskazuje konieczność przymusowego leczenia uzależnionych od alkoholu studentów, urzędników i wojskowych.
Według ujawnionej w maju nowej strategii politycznej Rosjanie zamierzają zachęcić do inwestycji w kraju takie firmy, jak Deutsche Bahn, Fiat, Philips czy Renault. – Jeśli nie zainteresują ich rosyjskie warunki, można zaproponować wariant „technologie w zamian za surowce” – wskazuje Morgunow. Nowe, pragmatyczne otwarcie w relacjach z UE nie oznacza jednak rezygnacji z realizacji własnych interesów. Wyciszenie kwestii problematycznych ma ułatwić Moskwie ekspansję gospodarczą – przejmowanie firm energetycznych, informatycznych i transportowych w krajach europejskich, ze szczególnym uwzględnieniem republik nadbałtyckich.