Kobiety i dzieci uciekające z Afryki do Europy przed biedą i wojnami są bite, gwałcone i głodzone w prowizorycznych ośrodkach dla migrantów w Libii - zaalarmował we wtorek w raporcie Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci UNICEF.

Po zamknięciu szlaku przez Turcję, Grecję i Bałkany trasa z Libii do Włoch przez Morze Śródziemne stała się główną drogą, jaką do Europy próbują się dostać uchodźcy i migranci ekonomiczni z Afryki.

Część z nich jest zmuszona pozostawać w Libii, gdzie we wrześniu ub. roku wegetowało w straszliwych warunkach ok. 250 tys. migrantów, przebywających w ośrodkach zatrzymań, które UNICEF opisuje jako obozy pracy przymusowej i prowizoryczne więzienia.

Nad oficjalnymi ośrodkami zatrzymań migrantów rzeczywistą kontrolę przejęły grupy zbrojne odpowiadające za polityczny chaos panujący w Libii. Według UNICEF-u, prowadzą one też własne ośrodki tego rodzaju, współpracując z gangami i opłacanymi przemytnikami ludzi, na których skazani są migranci.

"Dla tysięcy kobiet i dzieci ośrodki stały się prawdziwym piekłem na ziemi, gdzie ludzie są przetrzymywani miesiącami" - głosi raport.

Na podstawie wywiadów z ponad setką kobiet i dzieci, w raporcie UNICEF-u stwierdzono, że blisko połowa z rozmówców została zgwałcona albo była wykorzystywana wielokrotnie podczas podróży. Większość dzieci opowiedziała, że była w drodze bita przez dorosłych, przy czym dziewczynki były maltretowane częściej niż chłopcy.

"Tutaj (w ośrodku zatrzymań) traktują nas jak zwierzęta. Biją nas, nie dają wody ani dobrego pożywienia" - powiedział 14-letni Jon z Nigerii, który uciekł przed dżihadystycznym ugrupowaniem Boko Haram. "Wielu ludzi tu umiera na różne choroby albo zamarza na śmierć" - dodał chłopiec.

W ub. roku rekordowa liczba 181 tys. migrantów trafiła z Libii do Włoch - wynika z szacunków ONZ. Ponad 4,5 tys. osób utonęło po drodze. (PAP)