Niektórzy lekarze bezpowrotnie stracili szanse na uzyskanie tytułu specjalisty. Powód? Obecnie po zakończeniu szkolenia specjalizacyjnego medycy mają pięć lat na zdanie Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (PES). Wcześniej mogli zdawać go bez końca.
Przepis, który nałożył na nich taki obowiązek, wszedł w życie 8 sierpnia 2020 r. Limit wprowadziła nowelizacja z 16 lipca 2020 r. ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. poz. 1291). W tym roku mija pięć lat od wprowadzenia tego ograniczenia. PES jest organizowany dwa razy w roku – wiosną i jesienią. Rozpoczynająca się w październiku sesja jesienna może być ostatnią szansą dla tych lekarzy, którzy nie zdążyli przystąpić do egzaminu w wymaganym czasie lub nie zdali go w trudnym pandemicznym roku 2020. Na ten problem zwróciła uwagę w swojej interpelacji poselskiej posłanka Nowoczesnej Katarzyna Kierzek-Koperska.
– Wielu lekarzy brało wówczas czynny udział w ratowaniu zdrowia i życia obywateli, odsuwając na dalszy plan swoje własne postępy zawodowe – tłumaczy. Posłanka argumentuje, że w przypadku niepowodzenia na egzaminie doświadczeni medycy zostaną zrównani z lekarzami kończącymi staż podyplomowy. Bez PES nie można bowiem otrzymać tytułu specjalisty, a lekarzowi pozostaje tylko ponowne rozpoczęcie szkolenia specjalizacyjnego, które w zależności od specjalności trwa od pięciu do sześciu lat.
Dlatego posłanka zaapelowała do ministra zdrowia o możliwość jednorazowego wydłużenia terminu dla grupy lekarzy, którzy ukończyli szkolenie w latach pandemii COVID-19.
Tej argumentacji nie podziela jednak dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi, które organizuje PES. Podkreśla, że w pandemii egzamin odbywał się normalnie, a nawet CEM wprowadziło duże ułatwienia, bo nie było egzaminów ustnych, tylko testy.
– Lekarze normalnie przystępowali do PES i go zdawali. Pierwsza sesja wiosną 2020 r. była wręcz rekordowa pod względem liczby zdających. Zgłosiło się ponad 4 tys. chętnych, podczas gdy normalnie jest ok. 3–3,2 tys. Poza tym pandemia skończyła się trzy lata temu, więc było kolejnych co najmniej sześć sesji, podczas których mogli zdawać – podkreśla dr hab. Rafał Kubiak, dyrektor Centrum Egzaminów Medycznych.
Tłumaczy, że przepis zamknął drogę do egzaminu tylko tym lekarzom, którzy wniosek o przystąpienie do PES złożyli do 8 sierpnia 2020 r. i albo do egzaminu wcale nie podeszli, albo go nie zdali.
– Dla nich ostatnią sesją była ta tegoroczna wiosenna. Takich osób znaleźliśmy w systemie około 2 tys. Przy czym w tej grupie jest wiele osób, które szkolenie specjalizacyjne ukończyło np. 20 lat temu, a nawet mają już 90 lat, więc raczej ponownym zdawaniem egzaminu nie będą zainteresowani – podkreśla Rafał Kubiak.
Także Ministerstwo Zdrowia nie widzi potrzeby, aby dla pandemicznego rocznika medyków jednorazowo wydłużyć termin PES. W odpowiedzi na interpelację poselską resort zdrowia podkreślił, że po okresie pandemii lekarze mieli możliwość przystąpienia do kilku kolejnych sesji egzaminacyjnych.
Samorząd lekarski dostrzega inny problem, który powinien zostać rozwiązany w nowelizacji. Ustawa nie przewiduje żadnych okoliczności przedłużających pięcioletni termin z powodu jakichś szczególnych okoliczności.
– Zdarza się, że lekarz leczył się onkologicznie lub miał inną trudną, przewlekłą sytuację losową. Ministerstwo Zdrowia tego nie różnicuje – traktuje takie przypadki tak samo jak osoby, które do tego egzaminu podchodziły nawet 20 razy i go nie zdały, ponieważ nie mają predyspozycji do wykonywania danej specjalizacji. A powinna być jakaś ścieżka weryfikacji dla tych lekarzy, którzy nie mogli zdać PES z powodów losowych – podkreśla Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej.
Obecnie w resorcie nie trwają żadne prace nad zmianą kontrowersyjnego przepisu, ale resort nie wyklucza tego w przyszłości. Z odpowiedzi na interpelację poselską wynika, że minister zdrowia podda go analizie i przy kolejnej nowelizacji zaproponuje ewentualną zmianę. ©℗