Jutro rusza nabór do pilotażu czterodniowego tygodnia pracy, który potrwa rok. Przewiduje testowanie różnych modeli skróconego czasu pracy, takich jak zmniejszenie liczby dni i godzin pracy, czy udzielenie dodatkowego wolnego w formie urlopu wypoczynkowego. Resort pracy przewiduje, że obejmie w sumie 70 firm, które będą pochodzić z najważniejszych branż gospodarki, do tego wywodzić się z grona mikro, małych, średnich i dużych pracodawców. Przedstawiciele organizacji branżowych, ale i sami pracodawcy mają co do tego wątpliwości.

– Nasza organizacja zrzesza ponad 4 tys. firm. Zaledwie z kilkoma odbyłem rozmowy dotyczące udziału w pilotażu. Mimo że na stronie informujemy o możliwości wzięcia w nim udziału, prezentując zasady uczestnictwa – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan.

Brak chętnych do pilotażu czterodniowego tygodnia pracy

Lawiny wniosków nie spodziewają się też eksperci BCC, organizacji liczącej około 2 tys. członków. Jak wyjaśnia Grzegorz Kuliś, ekspert BCC ds. rynku pracy, środowisko nie tylko nie jest zainteresowane testowaniem proponowanych rozwiązań, ale wręcz zaniepokojone planami skracania czasu pracy w Polsce.

Zdaniem ekspertów niewielkie zainteresowanie pilotażem budzi poważne obawy o jego wiarygodność. Może zabraknąć pełnej reprezentacji firm, która jest potrzebna, aby poznać nie tylko faktyczne koszty, lecz także skutki ewentualnego wdrożenia skróconego czasu pracy w Polsce.

Zdaniem Roberta Lisickiego ten problem dotknie zwłaszcza czterech ważnych dla gospodarki sektorów: budownictwa, handlu, transportu, zakwaterowania i gastronomii, czyli branż, w których nie ma chętnych do udziału w pilotażu.

– Nielicznie mogą być reprezentowane także przetwórstwo, przemysł i produkcja, czyli wszystkie te branże, które mają największe zastrzeżenia do zmian w czasie pracy – zaznacza Robert Lisicki.

Skrócony tydzień pracy a niedobór pracowników w kluczowych branżach

Przedstawiciele handlu mówią wprost, że im już kilka lat temu skrócono tydzień pracy, wprowadzając wolne niedziele, dlatego nie wyobrażają sobie dalszych ustępstw bez negatywnych konsekwencji dla biznesu.

– W branży gastronomicznej czy zakwaterowania wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy nie jest realne. To są sektory, w których obowiązują stawki godzinowe. Pracownikom zależy więc na dłuższym czasie pracy, bo to ma wpływ na ich pensje – wyjaśnia Jacek Czauderna, prezes Krajowej Rady Gastronomii i Cateringu. Dodaje, że skrócenie czasu pracy oznacza konieczność zwiększenia obsady dla utrzymania dotychczasowej wydajności, a już obecnie branża boryka się z problemem dostępu do pracowników. Tymczasem w jej wypadku nie ma mowy o robotyzacji czy automatyzacji.

– To oznacza, że już zatrudnieni będą musieli pracować więcej, a pracodawcy płacić nadgodziny. To znajdzie odzwierciedlenie w cenie usługi – wyjaśnia Jacek Czauderna.

Inne problemy pojawiają się w sektorze transportu.

– Na przeszkodzie stoją regulacje prawne, ale też możliwości techniczne. Wykonania przewozu towarów z Polski do innego państwa i powrót z nowym ładunkiem, często nie da się zamknąć w czterech dniach. Zatrudnienie dodatkowych kierowców również będzie wyzwaniem. Już dziś jest ich deficyt na rynku – mówi Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Dodaje, że w branży trwa walka o rentowność, o nowe zlecenia i nie stać jej, aby ciężarówki były uziemione na placach parkingowych.

– Firmy nie myślą więc o zmianach generujących dla nich dodatkowe koszty – wyjaśnia Maciej Wroński.

Wysokie koszty udziału w pilotażu skróconego czasu pracy

A jak zauważają pracodawcy, udział w pilotażu wiązać się będzie z koniecznością znalezienia pieniędzy na inwestycje. Według ich wyliczeń, oferowane w jego ramach rządowe wsparcie rzędu 1 mln zł na jeden projekt, co w przeliczeniu na jednego pracownika ma dać nie więcej niż 20 tys. zł, jest niewystarczające, by pokryć wszelkie niezbędne koszty.

Jak mówi Grzegorz Kuliś, dziś nikt nie chce wykładać pieniędzy, nie wiedząc, jaki będzie tego rezultat w przyszłości.

Zdaniem ekspertów dano też firmom zbyt mało czasu na przygotowanie. W zasadzie pół roku, bo pilotaż ma ruszyć od stycznia 2026 r. i potrwać do końca grudnia przyszłego roku.

– A jego przeprowadzenie dla dużych korporacji to prawdziwa rewolucja w organizacji – zauważa Robert Lisicki, który z drugiej strony pozytywnie ocenia powstałą dyskusję na temat zmian w czasie pracy.

– Transformacja rynku pracy jest nieunikniona w związku z robotyzacją i cyfryzacją. Pytanie tylko, czy warto przyspieszać to, co jest nieuniknione, do tego za cenę rentowności firm – pyta Grzegorz Kuliś. Podkreśla, że pilotaż oznacza skrócenie czasu pracy przy zachowaniu tych samych wynagrodzeń.

– Przypomnę tylko, że te rosną szybciej niż wydajność pracy – zauważa.

Zdaniem Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności, testowanie nowego rozwiązania może przynieść odwrotny skutek w postaci wzrostu bezrobocia, kiedy się okaże, że pracodawcy stawiają na roboty, które z powodzeniem zastępują ludzi.

– Branża spożywcza jest wyjątkowa, bo tu ogromną rolę odgrywa zachowanie bezpieczeństwa produktu. Nadzór ludzki jest i będzie potrzebny. Podobnie jak utrzymanie ciągłości produkcji czy stałej kontroli nad procesem produkcyjnym. Dlatego krótszy czas pracy nie jest tym, do czego dążą firmy – mówi i zauważa, że impulsem do robotyzacji i automatyzacji jest chęć zmniejszenia przede wszystkim kosztów pracy, czyli utrzymanie wyniku finansowego i ciągłości wytwarzania.

– Produkcja to nie urząd. Dlatego tu chętnych nie będzie. Co innego w usługach – dodaje.

Jak złożyć wniosek o udział w pilotażu czterodniowego tygodnia pracy?

Warunkiem uczestnictwa w pilotażu jest prowadzenie działalności przez co najmniej 12 miesięcy przed dniem złożenia wniosku, objęcie projektem minimum 50 proc. pracowników oraz zatrudnianie co najmniej 75 proc. z nich na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę. Wniosek należy złożyć elektronicznie poprzez udostępniony przez MRPiPS generator wniosków. Trzeba też dołączyć wniosek o przyznanie środków rezerwy Funduszu Pracy na finansowanie projektu pilotażowego, projekt pilotażowy zawierający opis, cel, uzasadnienie, założenia, w tym planowane rezultaty, wskaźniki oraz sposoby ich pomiaru. Ponadto wymagane są złożenie oświadczeń, m.in. o systematycznym i terminowym wypełnianiu ankiet, niezaleganiu z wypłatami dla pracowników, braku zaległości podatkowych i w opłacaniu składek na ubezpieczenia społeczne, niezaleganiu z opłacaniem innych danin publicznych oraz braku nieuregulowanych w terminie zobowiązań cywilnoprawnych. ©℗

O pilotażu skróconego czasu pracy piszemy także na str. C1–C2
Jakie branże i ile firm ma objąć pilotaż skróconego czasu pracy?
ikona lupy />
Jakie branże i ile firm ma objąć pilotaż skróconego czasu pracy? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe