Do 15 czerwca Rada Ministrów musi przedstawić wysokość stawki Radzie Dialogu Społecznego. W tym roku będzie to trudne zadanie. Trwa bowiem spór nie tylko między pracownikami i pracodawcami co do tego, ile powinna wynieść najniższa krajowa, ale też nie ma jedności wśród ministerstw finansów oraz pracy.
Płaca minimalna na 2026 r. zaproponowana przez Ministerstwo Finansów
Ministerstwo Finansów przedstawiło właśnie swoją propozycję, według której minimalne wynagrodzenie powinno wynieść 4806 zł brutto miesięcznie. Oznacza to jego wzrost na poziomie inflacji prognozowanej na przyszły rok, czyli 3 proc.
Dla porównania Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej kilka dni temu zaproponowało, aby płaca minimalna w przyszłym roku wyniosła 5020 zł. Przebiło tym samym nawet oczekiwania pracowników. NSZZ „Solidarność”, Forum Związków Zawodowych i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych postulują bowiem, by płaca minimalna od 1 stycznia 2026 r. wynosiła przynajmniej 5015 zł brutto.
Płaca minimalna na 2026 r. zaproponowana przez pracodawców
Propozycja resortu finansów jest natomiast najbardziej zbliżona do tej przedstawionej przez organizacje pracodawców: Business Centre Club, Konfederację Lewiatan, Pracodawców RP, Związek Rzemiosła Polskiego, Polskie Towarzystwo Gospodarcze oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, które uważają, że wzrost płacy minimalnej powinien opierać się na wskaźniku wynikającym z obowiązującej ustawy, czyli nie przekroczyć 50 zł. W praktyce oznacza to najniższą krajową w kwocie 4716 zł brutto miesięcznie.
– Powstał swego rodzaju komunikacyjny chaos na skutek ścierania się kilku frontów. To pokazuje, że potrzebne jest powołanie rzecznika rządu. Ale też to dowodzi, że potrzebna jest zapowiadana przez premiera Donalda Tuska Rada Gospodarcza, która będzie głosem partnerów społecznych – mówi Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że choć resort rodziny jest gospodarzem zmian, to jednak resort finansów odpowiada za finanse publiczne. Dlatego pracodawcy mają nadzieje, że ostatecznie skończy się na podwyżce zbliżonej do tego, co zaproponowało Ministerstwo Finansów. – Byłoby to bardziej uzasadnione w obecnych warunkach gospodarczych. Podwyżka na poziomie zaproponowanej przez resort pracy byłaby ogromnym kosztem dla sfery budżetowej. Byłaby też ogromnym obciążeniem dla firm. Zwłaszcza tych średnich i mniejszych. Mogła doprowadzić do rozwoju szarej strefy – uważa Zielonka.
Związki zawodowe liczą na wyższą płacę minimalną w 2026 r.
Z kolei reprezentanci pracowników mają nadzieję na przeforsowanie propozycji przez resort pracy i zaznaczają, że wyliczenia resortu finansów opiniują negatywnie.
– Są przygotowane na podstawie wskaźników niższych niż wynikają z wieloletnich założeń makroekonomicznych na lata 2025–2029, dla których inflacja została ustalona na 3,8 proc. – tłumaczy Norbert Kusiak z OPZZ. - Być może nastąpi ich korekta. A nawet jeśli, to i tak, wyliczenia są nie do zaakceptowania. Oznaczałoby to zmniejszenie relacji płacy minimalnej do przeciętnej z obecnych 52,7 proc. do 50,5 proc. Oczekujemy natomiast utrzymania dotychczasowego poziomu i tego, by płaca minimalna nie traciła na realnej wartości – wyjaśnia.
Dodaje, że propozycja finansów oznacza wzrost minimalnego wynagrodzenia na poziomie 95 zł netto. To za mało, biorąc pod uwagę duże wahania cen, niepewność co do kosztów energii.
– Przy takiej stawce nie ma mowy o budowaniu popytu konsumpcyjnego – zaznacza.
Jeżeli strony w ramach RDS nie uzgodnią wysokości stawki w ciągu 30 dni od momentu przedstawienia swojej propozycji przez rząd, ustali je Rada Ministrów w drodze rozporządzenia do 15 września w wysokości nie niższej niż ta przekazana RDS do negocjacji. ©℗