Dotyczy to pracodawców, u których soboty są dniami wolnymi od pracy (a takich jest większość). Przy ustalaniu terminów prawa pracy wyznaczonych w dniach roboczych pomija się szósty dzień tygodnia w tych firmach i podmiotach, w których jest on wolny od pracy. To sedno wyroku Sądu Najwyższego z końcówki lutego br. Dotyczył on art. 32 ust. 11 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 440; dalej: u.z.z.) wyznaczającego 14 dni roboczych organizacji związkowej na udzielanie bądź nie zgody na wręczenie wypowiedzenia chronionemu związkowcowi.
Przykre skutki konfliktu związkowca z pracodawcą
Konsekwencje nieprawidłowego ustalenia tego terminu mogą się okazać przykre i mieć swój finał przed sądem. Przekonał się o tym gminny ośrodek pomocy społecznej, który chciał zwolnić z pracy zatrudnioną w nim od połowy 2016 r. asystentkę rodziny. Kobieta oskarżyła kierownika jednostki o podkradanie posiłków podopiecznym i fałszowanie dokumentacji. Pomówiony menedżer założył jej nawet sprawę w sądzie karnym, ale została ona umorzona.
Niemniej jednak wypowiedzenie zostało w opinii pracodawcy solidnie uzasadnione, a że pracownica należała do działaczy związkowych objętych gwarancjami zatrudnienia – skierował on do związku pismo o zamiarze wypowiedzenia jej stosunku pracy. W świetle art. 32 ust. 1 u.z.z. zakład pracy ma zakaz wypowiedzenia umowy o pracę pracownikowi będącemu działaczem objętym szczególną ochroną na mocy uchwały związku. Pismo zostało dostarczone 13 maja 2022 r., a organizacja 1 czerwca odpowiedziała, że pracownicy nie można zwolnić.
Pośpiech niewskazany
Jednak już dwa dni wcześniej (tj. 30 maja 2022 r.) placówka gminna wręczyła mimo wszystko asystentce trzymiesięczne wymówienie. Zwolniona założyła sprawę w sądzie. I wygrała zarówno w I, jak i w II instancji. Z obu orzeczeń wynika, że pracodawca zbytnio się pośpieszył, ponieważ przy liczeniu terminów w prawie pracy nie uwzględnia się dnia dostarczenia pisma związkowi.
Sądy stwierdziły, że termin rozpoczął się 14 maja i zakończył 30 maja 2022 r. o północy. Dlatego „najwcześniej pracodawca mógł złożyć oświadczenie o wypowiedzeniu 31 maja 2022 r.” – czytamy w orzeczeniach. Sąd okręgowy dodał jeszcze, że „pojęcie dnia roboczego powinno obejmować dni od poniedziałku do piątku włącznie, w szczególności że powódka zatrudniona była w jednostce gminnej funkcjonującej właśnie w takich ramach czasowych i nigdy nie świadczyła pracy w sobotę”. Jednak przegrana jednostka była innego zdania i złożyła skargę kasacyjną.
Trudne rachunki
SN stwierdził, że na tle dorobku orzecznictwa i zmian legislacyjnych nie da się uznać soboty za dzień ustawowo wolny od pracy, lecz jedynie za dzień zrównany z dniem wolnym od pracy. A taka kwalifikacja nie pozwala z kolei na traktowanie jej jako dnia roboczego.
SN argumentował, że z zasady przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy wynika, iż w okresie rozliczeniowym powinien on obejmować pięć dni roboczych i dwa dni wolne. Pierwszym dniem wolnym od pracy jest co do zasady niedziela. Drugi nie został ustawowo narzucony, dlatego „powinien zostać określony w rozkładzie czasu pracy wynikającym z układu zbiorowego pracy, regulaminu pracy lub obwieszczenia, przy czym nie ma wymogu, aby drugim dniem wolnym była sobota” – czytamy w wyroku.
W ocenie sądu należy przyjąć, że przy liczeniu terminu oznaczonego w dniach roboczych chodzi o dni robocze u danego pracodawcy, a nie o dni robocze pracownicy. W konsekwencji, jeśli w firmie w ramach rozkładu czasu pracy praca jest wykonywana od poniedziałku do piątku, to do liczby 14 dni wskazanych w art. 32 ust. 11 u.z.z. nie zalicza się soboty. Dotyczy to również asystenta rodziny zatrudnionego w gminie, który nigdy nie pracuje w soboty i niedziele. Mimo to z powodów proceduralnych SN uchylił wyrok II instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. ©℗
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyrok Sądu Najwyższego z 27 lutego 2025 r. (sygn. akt I PSKP 42/24) www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia