Do 5 tys. zł – taki mandat mógłby wystawić inspektor pracy za wykroczenia przeciwko prawom pracownika, a gdy w grę wchodziłaby recydywa – nawet 10 tys. zł. Dziś wysokości kar w postępowaniu mandatowym w sprawach, w których oskarżycielem publicznym jest inspektor pracy, są ograniczone do, odpowiednio, 2 tys. i 5 tys. zł.

Podwyższenie kar wymierzanych mandatami postuluje Państwowa Inspekcja Pracy.

Zdaniem PIP podwyżka mandatów karnych powinna towarzyszyć zmianom, jakie zakłada projekt nowej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. To właśnie ten projekt przewiduje, obok nowych przepisów dotyczących ustalania najniższej krajowej, podwyższenie kar za antypracownicze wykroczenia uregulowane w kodeksie pracy (patrz: infografika).

Ważna propozycja

Postulat podwyższenia maksymalnych wysokości kar nakładanych mandatami jest przez PIP (choć nie tylko) zgłaszany od lat. Teraz jednak nabrał konkretnych kształtów w postaci propozycji wychodzącej z Głównego Inspektoratu Pracy. Zdaniem GIP zmianie powinien ulec art. 96 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, co miałoby polegać na podniesieniu górnej granicy grzywny nakładanej przez inspektora pracy w postępowaniu mandatowym do 5 tys. zł, a w przypadku tzw. recydywy – do 10 tys. zł. W tym ostatnim przypadku taka kara groziłaby osobie, która została już ukarana co najmniej dwukrotnie za wykroczenie przeciwko prawom pracownika określone w k.p. i ponownie popełniła takie wykroczenie w ciągu dwóch lat od dnia ostatniego ukarania.

– Obowiązujące kwoty grzywien zostały ustalone w 2007 r., ponad 17 lat temu. Od tego czasu uległy zmianie w szczególności uwarunkowania ekonomiczne. Dlatego kwoty te – naszym zdaniem – powinny ulec urealistycznieniu. Nie może bowiem być tak, że pracodawcy bardziej się opłaca naruszać przepisy prawa pracy i zapłacić grzywnę w związku z popełnieniem wykroczenia przeciwko prawom pracownika, niż tych praw przestrzegać – wskazuje Marcin Stanecki, główny inspektor pracy. Zaznacza przy tym, że to, czy kara określonego rodzaju i w określonym wymiarze spełnia swoje cele, zależy zwłaszcza od tego, czy jest współmierna do czynu, za który się ją wymierza. – Jest to bardzo istotne w przypadku wykroczeń przeciwko prawom pracownika, jak chociażby niewypłacenie pracownikowi wynagrodzenia czy narażenie go na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia wskutek naruszenia przepisów i zasad bhp – zauważa Marcin Stanecki.

Głosy za i przeciw

Dotąd resort pracy nie odpowiedział na pytanie DGP, czy uwzględni postulat PIP w swoim projekcie. Podwyższenie kar nakładanych w drodze mandatu popiera natomiast Andrzej Orzechowski, adwokat, partner w kancelarii Zawirska Ruszczyk.

– Podniesienie kwot mandatów jest zasadne. Postępowanie mandatowe upraszcza bowiem procedurę i skraca czas jej trwania w sytuacji, gdy przewinienie zasługuje na wyższą grzywnę. W mojej ocenie zmiana mogłaby też spowodować to, że mandatów byłoby więcej – wskazuje. Jak wyjaśnia, gdyby tego trybu nie było, to PIP musiałaby sporządzić wniosek do sądu o ukaranie i brać udział w postępowaniu przed sądem. Dzięki postępowaniu mandatowemu nie musimy czekać, aż sąd rozstrzygnie sprawę. – Omawiana zmiana, chociaż nominalnie widoczna, nie jest jednak czymś, co realnie doprowadzi pracodawców, którzy decydują się na naruszanie praw pracowników, do zmiany złych przyzwyczajeń. Z uwagi na wzrost płac minimalnych i średnich bardziej dotkliwe finansowo nadal może być zapłacenie pracownikom wynagrodzeń niż uiszczenie grzywny w kwocie 5 tys. zł – uważa Andrzej Orzechowski. Podkreśla też, że skuteczność działań inspekcji pracy będzie wynikać przede wszystkich z częstotliwości i rzetelności w wykrywaniu takich przypadków, a nie z samego ryzyka nałożenia wyższej kary.

Ostrożne podejście względem proponowanych zmian prezentuje z kolei dr Damian Tokarczyk, adwokat, of counsel w kancelarii Raczkowski.

– Kierunek proponowanej zmiany jest dobry, ale jej wprowadzenie powinno się wiązać z odpowiednimi szkoleniami dla funkcjonariuszy PIP. Z doświadczenia wiemy bowiem, że inspekcja nie zawsze honoruje w dostatecznym stopniu prawo do obrony przysługujące osobom podejrzewanym o wykroczenie, tj. np. prawo do zgłaszania świadków i innych wniosków dowodowych – wskazuje. Ekspert przypomina przy tym, że przyznanie PIP, jako organowi administracyjnemu, uprawnienia do nakładania mandatów jest wyjątkiem od jurysdykcji sądów i organów postępowania karnego. – Trzeba pamiętać, że mandat za wykroczenie, jeśli zostanie przyjęty i opłacony, zastępuje wyrok sądu karnego. Jest też wiążący dla innych organów i sądów – zauważa.

– Zwiększona wysokość mandatów nie jest też czymś, co od razu dotknie dużą grupę pracodawców – uważa Andrzej Orzechowski. Jak wskazuje, funkcja inspekcji pracy polega bowiem przede wszystkim na swojego rodzaju audycie działań pracodawcy i wskazywaniu wytycznych, jak działać zgodnie z prawem. – Nie jest to organ, który przeprowadza kontrolę i z założenia od razu nakłada karę, chociaż oczywiście takie uprawnienie ma – zaznacza.

Piotr Wojciechowski, adwokat, były inspektor pracy, uważa natomiast, że podnoszenie kar grzywien ma raczej charakter kosmetyki legislacyjnej niż daje jakiś znaczący efekt odstraszający wobec podmiotów, które nie przestrzegają prawa pracy. – Osobiście nigdy nie byłem zwolennikiem zwiększania dolegliwości, lecz prowadzenia działań prewencyjnych – zaznacza. Jego zdaniem dyskusyjne jest już samo podniesienie wysokości kar w k.p. – Jeśli miałoby się to przełożyć na poprawę poziomu praworządności, to wydaje się, że mechanizm karania powinien być oparty na sytuacji finansowej danego podmiotu albo na liczbie stwierdzonych nieprawidłowości – uważa. Jego zdaniem „generalnego remontu” wymagają natomiast kodeksowe przepisy karne (art. 281–283 k.p.). – Należy precyzyjnie wskazać, za jakie działania lub zaniechania podmiot kontrolowany może zostać ukarany. Zbyt ogólne wskazywanie działań niepożądanych, np. naruszenia przepisów o czasie pracy albo rodzicielstwie, znacznie utrudnia zidentyfikowanie nieprawidłowości, za które można otrzymać grzywnę, i stawia podmiot kontrolowany w sytuacji niepewności prawnej. W przypadku prawa karnego wydaje się to niedopuszczalne i z pewnością ma również wpływ na poziom przestrzegania kontrolowanych regulacji – zauważa Piotr Wojciechowski.

Szeroki zakres

Jak wskazuje mec. Andrzej Orzechowski, proponowane przez PIP zmiany dotyczą nie tylko spraw, które są związane z wynagrodzeniami pracowników (tu inspekcja ma mocne uprawnienia, bo może wydawać nakazy zapłaty), lecz wszystkich spraw, w których inspektorzy mogą nakładać grzywny. – Mandaty z wyższymi kwotami mogłyby się więc pojawić chociażby wtedy, gdy pracodawca lub upoważniona przez niego osoba zawiera umowę cywilnoprawną w warunkach, w których powinna zostać zawarta umowa o pracę, lub nie prowadzi dokumentacji pracowniczej. Albo gdy osoba odpowiedzialna za bhp lub kierująca pracownikami nie przestrzega przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny pracy – wskazuje ekspert kancelarii Zawirska Ruszczyk.

PIP może też wystawiać mandaty m.in. za takie wykroczenia, jak: rozwiązanie umowy o pracę z rażącym naruszeniem prawa, utrudnianie działalności społecznego inspektora pracy, naruszanie przepisów o czasie pracy, urlopach, zakładowym funduszu świadczeń socjalnych czy o składkach na ubezpieczenie społeczne.

– Niemal każde naruszenie przepisów prawa pracy jest jakimś wykroczeniem. Jednocześnie PIP ma uprawnienia do prowadzenia postępowań o wszystkie wykroczenia przeciwko prawom pracownika. Zmiany objęłyby więc bardzo wiele różnych naruszeń – stwierdza dr Tokarczyk. ©℗

ikona lupy />
Sankcje w kodeksie pracy po nowemu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe