Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej analizuje różne warianty rozwiązania problemów świadczeniobiorców, którym ZUS obniżył emeryturę powszechną ze względu na przejście na wcześniejszą emeryturę. Taką deklarację złożył Sebastian Gajewski, podsekretarz stanu w resorcie pracy, w odpowiedzi na interpelację nr 3858.
Deklaracja ta jest tym bardziej istotna, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 4 czerwca 2024 r. (sygn. akt SK 140/20), który regulację pozwalającą ZUS na obniżenie świadczeń emerytalnych, uznaje za niezgodną z ustawą zasadniczą, nadal nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Przypomnijmy, że z dużym prawdopodobieństwem nieogłoszenie orzeczenia w urzędowym publikatorze wynika z kontrowersji, jakie ono budzi – m.in. dlatego, że w składzie orzekającym zasiadał sędzia dubler Justyn Piskorski.
Trybunał zakwestionował art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1251), który to przepis przewiduje pomniejszanie podstawy emerytury powszechnej o sumę kwot pobranych emerytur wcześniejszych. Ale tylko w odniesieniu do osób, które złożyły wniosek o wcześniejszą emeryturę przed 6 czerwca 2012 r. Skutki wyroku mogą mieć znaczenie dla ok. 200 tys. emerytów.
– Ministerstwo dostrzega wagę poruszonego w interpelacji problemu i podejmuje działania zmierzające do znalezienia optymalnego mechanizmu jego rozwiązania. Z tego powodu resort z udziałem ZUS podjął analizy prawne i finansowe różnych wariantów rozwiązania problemów zgłaszanych przez świadczeniobiorców, wobec których ZUS zastosował art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej, uwzględniając przedstawioną złożoność problemu, skutki społeczne i ekonomiczne, a także potrzebę wyważenia różnych wartości konstytucyjnych – wskazuje wiceminister Gajewski w odpowiedzi na interpelację.
Zwraca też uwagę, że jest to trudne zagadnienie, gdyż zniesienie mechanizmu potrącania wywołałoby bowiem taki skutek, że wcześniejsi emeryci korzystaliby ze sztucznej kapitalizacji wartości emerytury powszechnej. – Mimo pobierania dotychczasowego świadczenia i nieodprowadzania składek staliby się beneficjentami opóźnienia daty przejścia na emeryturę w nowym systemie. Powstałaby zatem sytuacja, w której im dłużej pobierana byłaby emerytura wcześniejsza, tym wyższa byłaby wysokość emerytury z tytułu osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego – zauważa. ©℗