Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Główny Inspektorat Pracy (GIP) przygotowują założenia do projektu ustawy, dzięki której inspektor pracy będzie mógł nakazać pracodawcy zawarcie umowy o pracę z osobą zatrudnioną na śmieciówce. Nie do końca jeszcze wiadomo, czy miałaby to być nowelizacja ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy, czy odrębna ustawa. GIP chce, aby nowe przepisy weszły w życie jak najszybciej.

Checklista do prześwietlania śmieciówek

Przedstawiciele obecnego rządu jeszcze w trakcie wyborów zapowiadali zdecydowane przeciwdziałanie zalewowi śmieciówek i przywrócenie znaczenia umowom o pracę. Impulsem do tego stały się finalizowane na forum UE prace nad dyrektywą w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform, która piętnuje wyzysk m.in. kurierów, ludzi rozwożących pizzę, księgowych czy tłumaczy. Dyrektywa zostanie przyjęta jesienią 2024 r. i kraje członkowskie będą miały dwa lata na jej wdrożenie. W Polsce narodził się pomysł wyposażenia inspektorów pracy w nakazy zamiany podejrzanej umowy cywilnej na umowę o pracę wydawane w drodze decyzji administracyjnej. Objęłoby to nie tylko zatrudnionych za pośrednictwem platform, lecz wszystkich pracowników.

Z ustaleń DGP wynika, że decyzję nakazową inspektor podejmowałby dopiero po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego, w trakcie którego razem z pracodawcą dokonałby weryfikacji kwestionowanej umowy według checklisty kryteriów właściwych dla stosunku pracy. Jeśli w wyniku badania okazałoby się, że warunki świadczenia pracy w ramach umowy cywilnej pokrywają się z pracowniczymi (tj. podporządkowanie pracodawcy co do miejsca i czasu świadczenia pracy oraz bieżących poleceń), inspektor polecałby zawarcie umowy o pracę w drodze decyzji administracyjnej. Nie chodzi tu zatem wyłącznie o zaostrzenie kar nakładanych na podmioty zatrudniające, lecz także o ich uświadamianie i podnoszenie poziomu ich wiedzy.

Dla inspektorów pracy decyzje nakazowe nie są nowością. Nakładają je oni już teraz na firmy dopuszczające się rażących naruszeń bhp czy niewypłacających należnego wynagrodzenia – te ostatnie podlegają natychmiastowemu wykonaniu. Nie wiadomo jeszcze, czy planowane decyzje inspektorów polecające zawarcie umowy o pracę w miejsce cywilnej również zostaną objęte natychmiastową wykonalnością. Na pewno podmiot zatrudniający będzie mógł się od nich odwołać do sądu, ale do jakiego – ta kwestia wzbudza kontrowersje. Prawnicy optują za sądami pracy, które w ich opinii są lepiej przygotowane merytorycznie do tego zadania.

– W pełni popieramy przeciwdziałanie nadużyciom w obszarze sztucznego wypychania pracowników na umowy cywilnoprawne. Jednak nie można z nich tworzyć broni ideologicznej, ponieważ cienka granica oddziela uzasadnione działania państwa od „polowania na czarownice”. Nie wszystkie umowy cywilne i każde samozatrudnienie są z zasady złe. Czy inspektorskie nakazy ustalania stosunku pracy pozwolą na zachowanie umiaru, pokażą dopiero szczegóły projektu – mówi Grzegorz Sikora, rzecznik prasowy biura Forum Związków Zawodowych.

Zasada swobody zawierania umów bezpieczna

Niektórzy eksperci krytykują nowy pomysł za to, że narusza cywilistyczną regułę swobody zawierania umów. Większość z nich dopuszcza możliwość wprowadzenia takiego rozwiązania prawnego (patrz: opinie), ale oni też nie należą do grona jego gorących zwolenników. Obawiają się, że jakakolwiek luka czy niedociągnięcie w przepisach w tym zakresie spotęgują chaos i dezorientację na rynku pracy. Za lepszą i bardziej skuteczną uznają propozycję naprawy istniejących już narzędzi walki z procederem, jak doprecyzowanie definicji stosunku pracy w kodeksie pracy czy skrócenie postępowań sądowych w sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy.

– Obecne możliwości eliminacji pozornych umów cywilnych są zadowalające. PIP może dziś skutecznie reagować cywilnie i karnie – uważa adwokat Joanna Torbé-Jacko, ekspert ds. prawa pracy Business Centre Club.

Jednak zdaniem rządu obowiązujące rozwiązania nie są wystarczające, a problem narasta – pomimo tego, że już dziś prawo pracy walczy z fałszywymi umowami cywilnymi oraz wypychaniem pracowników na samozatrudnienie. Zabrania zastępowania umów o pracę cywilnoprawnymi, jeśli współpraca zachowałaby cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, tj. wykonywanie zadań osobiście i w sposób ciągły, w miejscu i czasie wskazanym przez szefa oraz podporządkowanie jego bieżącym poleceniom (art. 22 k.p.). Pracobiorca na umowie śmieciowej ma prawo wystąpić do sądu pracy o ustalenie istnienia stosunku pracy (art. 189 k.p.c.). Inspektor pracy może przystąpić do toczącego się postępowania, by go wesprzeć, albo wszcząć postępowanie samodzielnie. Osiągnięcia w ściągalności składek od pozornych umów cywilnych ma ZUS. Również ustawa o PIT w art. 5b piętnuje samozatrudnienie, które w istocie wykazuje właściwości stosunku pracowniczego, a fiskus od lat zapowiada wprowadzenie tzw. testu przedsiębiorcy (narzędzia służącego urzędom skarbowym do wyłapywania fałszywego samozatrudnienia, czyli ukrytego stosunku pracy).

Elastyczne formy zatrudnienia (umowa zlecenia, o dzieło, samozatrudnienie, czyli kontrakty B2B) przeżywają tymczasem rozkwit. Wedle badań elastyczności rynku pracy GIGbarometr opracowanych przez GIGLIKE i EY Polska w 2024 r. korzysta z nich aż 65 proc. firm (o 12 proc. więcej niż przed rokiem), a ponad 53 proc. dużych pracodawców zapowiada dalsze zwiększenie takich form angażu. Zgodnie z raportem GUS na koniec 2023 r. w Polsce 2,3 mln osób pracowało na umowach cywilnych, w tym B2B. Niektórzy z nich, mimo zadowolenia z osiągnięcia celu krótkoterminowego – wyższych zarobków – w dalszej perspektywie czują się poszkodowani. Brak urlopów, innych świadczeń ze stosunku pracy i zasiłków czy groszowe emerytury w przyszłości – to tylko niektóre pozycje na liście ich strat.

Eksperci zwracają uwagę na to, że nowe rozwiązania powinny dbać zarówno o pracownika, jak i o pracodawcę.

– Zależy nam na gwarancji postępowania respektującego prawa i słuszne interesy obu stron. Gdy więc pracodawca wygra w sądzie, po kilku latach, sprawę wszczętą w wyniku wystawionego przez inspektora nakazu nawiązania stosunku pracy, powinien uzyskać pełen zwrot poniesionych kosztów niezasadnie rozpoczętego sporu, a nie – jak obecnie w sprawach z ZUS – 60 czy 180 zł – zastrzega adwokat Joanna Torbé-Jacko. ©℗

opinia

Idea racjonalna, ale diabeł tkwi w szczegółach

ikona lupy />
Prof. dr hab. Arkadiusz Sobczyk Uniwersytet Jagielloński / Materiały prasowe

Sama głośna ostatnio koncepcja zastosowania aktu administracyjnego w celu ustalenia istnienia stosunku pracy nie jest dla mnie szokująca. Nie sądzę też, by naruszała cywilną zasadę swobody zawierania umów. W mojej opinii umowa o pracę nie stanowi umowy prawa cywilnego, lecz publicznego, gdzie obywatel układa się z państwem, które reprezentuje pracodawca. Pracownikowi przysługuje przecież ustawowe prawo do pracy, a nie jedynie wolność kontraktowania. Ponadto pojęcie pracownika określa społeczną, a nie prywatną sytuację prawną. Wszak osobie będącej pracownikiem przysługują liczne prawa człowieka, np. do urlopu czy godziwej płacy. Dlatego nie przeszkadza mi pomysł wyposażenia inspektorów pracy w kompetencje zamiany decyzją administracyjną (tzw. nakazem) śmieciówek na stosunek pracy.

Należy się jednak dokładnie przyjrzeć, jak finalnie zostanie uregulowana wykonalność inspektorskich nakazów nawiązania stosunku pracy. Uznanie kogoś za pracownika oznacza bowiem, że na pracodawcę nakłada się liczne obciążenia publiczne, np. zapłatę wynagrodzenia urlopowego czy chorobowego. Z tego powodu przepisy muszą zapewnić pracodawcy efektywną ochronę przed konsekwencjami nieprawidłowych decyzji.

Ważniejsze jest chyba doprecyzowanie definicji stosunku pracy. Samo tylko przyznanie uprawnienia do wydania decyzji nakazowej w kontekście rozchwiania wykładni art. 22 kodeksu pracy (ustanawiającego zakaz zawierania „pozornych” umów cywilnych) grozi w moim przekonaniu chaosem, który może nową ideę skompromitować. ©℗

opinia

Dublowanie procedur może zaszkodzić

ikona lupy />
Adwokat Bartłomiej Raczkowski partner w Kancelarii Raczkowski / Materiały prasowe

Mamy już w naszym prawie sądowe postępowanie o ustalenie istnienia stosunku pracy, które może zainicjować albo do którego może przystąpić inspektor pracy. Uprawnienia w zakresie kwestionowania umów cywilnych i przekształcania w umowy o pracę ma również ZUS. Umożliwienie inspektorom pracy wydawania nakazów zmiany umów cywilnych na pracę lub nawiązania stosunku pracy to kolejny, zbyteczny tryb prowadzący do tego samego celu. Moim zdaniem projekt dotyczący nakazów może się wręcz okazać szkodliwy w skutkach, jeśli np. nie określi dokładnie wzajemnych relacji między obiema procedurami.

Znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby natomiast poprawienie sądowego postępowania podważania umów cywilnych, które jest prowadzone przez niezależny sąd i zapewnia obu stronom wszystkie gwarancje procesowe. Chodzi o jego uproszczenie i przyspieszenie, tak by sprawy o ustalenie istnienia stosunku pracy nie trwały latami, tylko najwyżej dwa czy trzy miesiące. ©℗