Aż 61 proc. kontrolowanych pracodawców narusza przepisy o pracy na odległość. Eksperci są zgodni: winne jest nadmierne sformalizowanie regulacji wprowadzonych w ubiegłym roku.

Najnowsze sprawozdanie z działalności Państwowej Inspekcji Pracy za 2023 r., do którego dotarł DGP, zawiera m.in. pierwsze wyniki kontroli pracodawców stosujących pracę zdalną w nowym reżimie prawnym. Od 7 kwietnia ub.r. mamy bowiem w kodeksie pracy (k.p.) kompleksową regulację tej formy wykonywania obowiązków zawodowych. Od tej pory PIP sprawdza, jak firmy radzą sobie z nowymi obowiązkami. Efekt? Długa lista naruszeń, obejmujących w zasadzie wszystkie obszary kontrolne dla pracy zdalnej. Z jednej strony uchybienia dotyczą aspektów formalnych, jak np. niepełna treść porozumień i regulaminów w sprawie pracy zdalnej, brak prawidłowych konsultacji, nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji. Z drugiej zaś – warunków zatrudnienia, w tym zwłaszcza braku pokrycia kosztów home office (szczegóły – patrz: infografika).

Grzechy przedsiębiorców

Z podsumowania przygotowanego przez PIP wynika, że więcej niż co druga kontrolowana firma ma na sumieniu jakieś grzechy, jeśli chodzi o stosowanie pracy zdalnej. „Niemal w 61 proc. kontroli dotyczących zatrudniania pracowników w formie zdalnej stwierdzono nieprawidłowości skutkujące wydaniem środków prawnych przez inspektorów pracy” – wskazuje w sprawozdaniu Główny Inspektorat Pracy.

– Nie jest to może mały odsetek, ale na pewno nie jest alarmujący. Zwłaszcza że zasadniczo nie są to uchybienia, które ingerują w uprawnienia pracownicze, w bezpieczeństwo zatrudnionych. Na pewno jednak efekty kontroli są wskazówką dla pracodawców, by przejrzeli
swoją dokumentację pod kątem zgodności z przepisami – komentuje Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert ds. prawa pracy w Polskim Towarzystwie Gospodarczym.

Oczywiście, jak zapowiadała ówczesna GIP, Katarzyna Łażewska-Hrycko, kontrole nie odbywały się w miejscu pracy zdalnej (przepisy na to nie pozwalają), ale były skoncentrowane na weryfikacji dokumentacji i dopełnieniu obowiązków formalnych przez pracodawców. Jak firmy tłumaczyły się z istniejących braków i uchybień? Przede wszystkim skarżyły się na nieczytelność wprowadzonych do k.p. regulacji pracy zdalnej, w tym na liczne odesłania do innych przepisów. Wskazywały także, że regulacje te są zbyt szczegółowe i skomplikowane. Podnoszono również
krótki czas obowiązywania przepisów, wątpliwości interpretacyjne dotyczące ich stosowania oraz brak jednolitej wykładni i stanowisk urzędowych w kwestiach budzących wątpliwości. Wreszcie zatrudniający skarżyli się też, że przerzucono na nich konieczność wprowadzenia istotnych uregulowań w zakresie pracy zdalnej w porozumieniach lub regulaminach.

– Musimy mieć na uwadze, że kontrole dotyczą krótkiego okresu po wejściu w życie nowych rozwiązań. Okresu, podczas którego wszyscy uczyliśmy się stosowania nowych regulacji – zauważa Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan. Dodaje przy tym, że sama PIP w sprawozdaniu podkreśla, że wyniki kontroli przestrzegania przepisów przy zatrudnianiu pracowników w formie zdalnej nie wskazują na rażące zaniedbania. „Nie zaobserwowano również w postępowaniu pracodawców praktyk, które miałyby służyć obejściu obowiązujących przepisów” – zauważa GIP.

Brak elastyczności

Jednocześnie winą za taki stan eksperci obarczają nadmierny formalizm przepisów. Partnerzy społeczni sygnalizowali to już w czasie prac legislacyjnych nad nowelizacją k.p.

– Już wówczas podkreślaliśmy, że regulacje te są obarczone dużą dozą formalności.
Praca zdalna miała być elastyczna, a została zbiurokratyzowana i wyniki kontroli to potwierdzają – zauważa Katarzyna Siemienkiewicz. Zaznacza przy tym, że większość wskazywanych w raporcie PIP naruszeń to właśnie niedopełnienie obowiązków biurokratycznych ze strony pracodawców, wynikające z przeciążenia ich obowiązkami w tym zakresie. Przykładowo najwięcej uchybień i nieprawidłowości dotyczyło kwestii określania zasad wykonywania pracy zdalnej w regulaminach i porozumieniach oraz obowiązków informacyjnych – to prawie 47 proc. kontroli.

Taki odsetek mnie nie dziwi. Problemem jest bowiem właśnie sformalizowany sposób wyrażania zgody na pracę zdalną. Taki jest efekt, gdy wprowadza się przepisy, które normują ustaloną praktykę i utrwalone zwyczaje w firmach. Bywa też, że pracodawca w tej kwestii idzie na rękę pracownikowi, umożliwiając mu pracę zdalną bez dopełnienia wszystkich wymogów – stwierdza Katarzyna Siemienkiewicz.

Czym w praktyce objawia się ten formalizm? – Otóż pracodawca musi opracować zasady wykonywania pracy zdalnej, kilka informacji dla pracowników i odebrać kilka oświadczeń. Poza obowiązkami z zakresu bhp musi mieć również informację nt. ochrony danych. Musi też przekazać informacje dotyczące jednostki organizacyjnej pracodawcy, w której strukturze znajduje się stanowisko pracy pracownika wykonującego pracę zdalną, a także wskazać osobę lub organ odpowiedzialne za współpracę z pracownikiem wykonującym pracę w tej formie i upoważnione do przeprowadzania kontroli w miejscu wykonywania pracy zdalnej – wylicza Robert Lisicki. Ekspert przypomina przy tym o proponowanych przez pracodawców ułatwieniach w home office, których nie uwzględniono w trakcie prac legislacyjnych. Jednym z ich był wyższy wymiar pracy okazjonalnej, tj. 36 dni w roku kalendarzowym (zamiast obecnych 24 dni). Drugim – możliwość przechowywania dokumentacji pracy zdalnej poza aktami osobowymi.

– To celowe, bo akta osobowe wciąż są prowadzone najczęściej w wersji papierowej, a praca zdalna funkcjonuje głównie w postaci elektronicznej – podkreśla. Mniejsi mają gorzej Z raportu PIP wynika też, że większe zaniedbania, dotyczące zwłaszcza nieustalenia zasad pracy zdalnej w regulaminie lub porozumieniu, występowały u małych pracodawców. Natomiast średnie i duże podmioty z przestrzeganiem przepisów o pracy na odległość miały mniejsze trudności.

Wynika to m.in. stąd, że większe firmy mają bardziej rozbudowane działy kadrowe, a także większe środki przeznaczają na monitorowanie zmian przepisów. Częściej też mają systemy ułatwiające zarządzanie zasobami ludzkimi, które również są pomocne w kwestii przestrzegania prawa – wskazuje Katarzyna Siemienkiewicz.

Kontrole potwierdziły też, że problemem generalnie jest nieznajomość prawa w zakresie
pracy zdalnej bądź niezrozumienie przepisów dotyczących zagadnień z zakresu pracy zdalnej, co podczas kontroli zgłaszały głównie mikro i małe podmioty. Z kolei skargi pracowników dotyczyły m.in. nieuwzględnienia wniosku o wykonywanie pracy zdalnej, w tym odmowy udzielenia zgody na nią pracownikowi należącemu do grupy uprzywilejowanej, niewypłacania należnego ryczałtu, obniżenia wymiaru pracy zdalnej okazjonalnej czy dyskryminacji
pracujących zdalnie.

ikona lupy />
Wyniki kontroli PIP / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe