Resort pracy przygotował przepisy, które mają ograniczyć pracę na czarno i wyzysk obywateli Ukrainy. Zmiany znajdą się w nowelizacji specustawy

Państwowa Inspekcja Pracy łatwiej udowodni łamanie prawa przez nieuczciwych pracodawców, którzy traktują uchodźców jak tanią siłę roboczą. W powiadomieniu o zatrudnieniu Ukraińca będą musieli podać m.in. wysokość zaproponowanego wynagrodzenia i wymiar czasu pracy. Nie wystarczy już ogólna informacja o stanowisku czy miejscu zatrudnienia.
To tylko część zmian, które znajdą się w projekcie nowelizacji ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. poz. 583 ze zm.; dalej: specustawa ukraińska). Cel? Rząd chce zwiększyć w ten sposób ochronę obywateli Ukrainy na polskim rynku pracy.
- Ukraińcy, którzy migrują do Polski w związku z konfliktem zbrojnym, z uwagi na brak wiedzy o naszych przepisach prawa, nieznajomość języka polskiego oraz trudną sytuację materialną, są grupą w szczególności narażoną na możliwość wyzysku lub stania się ofiarą handlu ludźmi - wskazuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w informacji przesłanej do partnerów społecznych.
Projekt już gotowy
Zgodnie z przepisami, które obowiązują od połowy marca br., pracodawca może skorzystać z uproszczonej procedury legalizacji pracy Ukraińca - wystarczy, że w ciągu 14 dni od jej podjęcia złoży powiadomienie do powiatowego urzędu pracy za pośrednictwem systemu praca.gov.pl, w którym poda kilka podstawowych informacji (patrz: infografika). Na tej podstawie zatrudnienie w Polsce podjęło ok. 150 tys. Ukraińców.
- Warunkiem uznania pracy obywatela Ukrainy za legalną jest samo złożenie powiadomienia. Następnego dnia mogą natomiast zmienić się powierzone mu stanowisko czy miejsce pracy, które były wpisane w powiadomieniu, oraz warunki pracy, w tym wynagrodzenie, których obecnie nawet się w tym dokumencie nie określa - tłumaczy Michał Wysłocki, właściciel firmy doradczej Wysłocki Immigration Law Services.
To chce zmienić MRiPS. W powiadomieniu pracodawca będzie musiał podać więcej informacji i zapewnić pracę zgodną ze złożoną deklaracją. - Planowane zmiany zagwarantują cudzoziemcowi pracę na warunkach nie gorszych niż wskazane w powiadomieniu. Pracodawca będzie miał obowiązek przestrzegania określonego wymiaru czasu pracy oraz wynagrodzenia za wykonaną pracę, gdyż będą to warunki obligatoryjnie wskazane w powiadomieniu. Projektowane zmiany pozwolą na skuteczniejsze wyegzekwowanie od pracodawcy zapewnienia odpowiedniego standardu ochrony praw cudzoziemców objętych specustawą - zapowiada resort rodziny. Jego zdaniem przyczyni się to także do skuteczniejszych kontroli, które przeprowadzają Straż Graniczna lub Państwowa Inspekcja Pracy.
(Nie)potrzebne zmiany
Przedstawiciele firm uważają, że jest za wcześnie na zmiany. - Powinny być one poprzedzone analizą i dopiero w oparciu o te informacje można opracować pakiet koniecznych modyfikacji. System funkcjonuje dopiero nieco ponad dwa miesiące, więc to jeszcze nie pora na wyciąganie wniosków - mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy w Konfederacji Lewiatan.
O pilną nowelizację specustawy zabiegają natomiast związkowcy. - Ze zmianami nie należy zwlekać, bo obowiązujące przepisy ich wymagają. Nie zabezpieczają Ukraińców wystarczająco przed wyzyskiem ze strony nieuczciwych pracodawców. To szczególnie niepokojące, zwłaszcza że większość uciekinierów to kobiety z dziećmi i łatwo można wykorzystać ich trudną sytuację oraz niewiedzę. Prowadzimy punkt informacyjny, ale to kropla w morzu potrzeb. Konieczne jest większe zaangażowanie państwa - ocenia Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Jak wskazuje, obecnie większość uchodźców zatrudnianych jest na umowach zlecenie - ponad 70 proc. Oznacza to, że nie obowiązują ich normy czasu pracy, są pozbawiani prawa do urlopu itd. - Ponadto zdarzają się przypadki, gdy podczas kontroli okazuje się, że pracodawca nie złożył powiadomienia o zatrudnieniu Ukraińca i twierdzi, że cudzoziemiec pracuje zaledwie od kilku dni, a firma ma przecież 14 dni na wysłanie informacji do urzędu. W naszej ocenie ten okres powinien być krótszy. Ponadto PIP potrzebne są większe uprawnienia, ale też powinna zwiększyć się liczba inspektorów - przekonuje związkowiec.
Niepokoją także statystyki PIP. Inspekcja ujawnia coraz więcej przypadków nielegalnego zatrudniania Ukraińców. Z najnowszych analiz wynika, że w 2021 r. wykryła ich ponad 3,7 tys., rok wcześniej niespełna 2,4 tys. Danych o sytuacji w pierwszych miesiącach tego roku jeszcze nie ma. - Nie jest obecnie możliwe podanie informacji dotyczących ewentualnego wzrostu liczby naruszeń przepisów związanych z zatrudnianiem obywateli Ukrainy za ostatnich kilka miesięcy m.in. z uwagi na to, że wiele niedawno rozpoczętych kontroli nie zostało zakończonych i nie są jeszcze znane ich wyniki - informuje Juliusz Głuski-Schimmer, rzecznik prasowy GIP.
Można się jednak spodziewać, że problem związany z nielegalnym zatrudnianiem Ukraińców nasili się z uwagi na falę uchodźców zza wschodniej granicy. Dlatego PIP potrzebuje narzędzi, by efektywniej walczyć z łamaniem prawa przez pracodawców. - Projektowane zmiany przepisów doprowadzą do powiązania treści powiadomienia o powierzeniu pracy obywatelowi Ukrainy z warunkami, na jakich rzeczywiście wykonuje on pracę, w szczególności w zakresie wysokości wynagrodzenia. Ma to na celu umożliwienie inspektorom pracy prowadzenia skutecznych działań kontrolnych - przyznaje rzecznik. ©℗
ikona lupy />
Zasady zatrudniania Ukraińców / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Współpraca Łukasz Guza