Tak stwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Wyrok dotyczy marynarzy, którzy wystąpili przeciw pracodawcy o ustalenie, że ich umowy o pracę przekształciły się w kontrakty bezterminowe.
Porozumienie, na które wskazał TSUE, zostało zawarte przez europejskich partnerów społecznych i wprowadzone do unijnego porządku prawnego dyrektywą nr 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r. (Dz.Urz. UE L 175, s. 43). Trybunał orzekł, że obejmuje ono wszystkich pracowników zatrudnionych na czas określony bez względu na to, jakim podmiotem jest pracodawca i w jakiej branży działa. Aby ograniczać liczbę kontaktów terminowych, nakazuje ono państwom członkowskim takie ich uregulowanie, które wskazuje maksymalny łączny czas ich trwania lub określa liczbę ponownie zawieranych umów. W ocenie TSUE przepisy włoskiego kodeksu żeglugi są zgodne z tą dyrektywą. Przewidują bowiem, że w umowie o pracę na czas określony powinien zostać wskazany czas jej trwania, a także termin początkowy. Trybunał podkreślił, że taki kontrakt (na czas trwania rejsu) nie musi określać dokładnego terminu końcowego obowiązywania umowy.
Zgodnie z kodeksem żeglugi umowa na czas określony nie może być zawarta na dłużej niż rok, przy czym świadczenie pracy uznaje się za nieprzerwane, jeżeli między ustaniem jednej umowy a zawarciem kolejnej upłynie nie więcej niż 60 dni. Tymczasem marynarze byli zatrudnieni na podstawie umów terminowych (na jeden lub kilka rejsów), a między rozwiązaniem jednej i zawarciem kolejnej upływało mniej niż 60 dni. Rozpatrując ich żądania, sąd krajowy powinien więc ocenić je w świetle przepisów porozumienia ramowego. TSUE zwrócił uwagę, że maksymalny czas trwania kontaktu terminowego powinien być obliczany na podstawie liczby dni kalendarzowych objętych umową o pracę, a nie tych rzeczywiście przepracowanych przez pracownika.
ORZECZNICTWO
Wyrok TSUE z 3 lipca 2014 r. w sprawach połączonych C-362/13, C-363/13 i C-407/13 Maurizio Fiamingo, Leonardo Zappala, Francesco Rotondo i in. przeciwko Rete Ferroviaria Italiana Spa.