Pracodawca nie może domagać się od zakładowej organizacji związkowej podania imiennej listy członków.
Sąd Okręgowy w Gdańsku w tym tygodniu rozpatrzy sprawę zgłoszoną przez związkowców z Solidarności działającej w Spółdzielni Polmlek-Maćkowy. Do niego ostatecznie należeć będzie ocena, czy pracodawca musi być informowany o tym, kto z załogi reprezentowany jest przez zakładową organizację związkową. Eksperci już teraz są zdania, że pracodawca nie ma takiego prawa.
Pracodawca Spółdzielni Mleczarskiej Polmlek-Maćkowy w Gdańsku w grudniu 2007 r. wystąpił do komisji zakładowej o przedstawienie imiennej listy członków związku. Nie podał jednak ani przyczyny, ani podstawy prawnej swojego wystąpienia. Tymczasem co kwartał otrzymuje od związkowców aktualną liczbę pracowników - członków związku oraz listę osób chronionych.
- Nie przychyliliśmy się do żądania pracodawcy. Po kilku dniach część pracowników otrzymała bez konsultacji z nami wypowiedzenia z pracy - mówi Zbigniew Sikorski, przewodniczący związku zakładowego.
W opinii prof. Aliny Wypych-Żywickiej z Uniwersytetu Gdańskiego, pracodawca nie musi być informowany, kto z załogi jest reprezentowany przez konkretną zakładową organizację związkową. Ten rodzaj informacji, w jej przekonaniu, nie ma wpływu na wypełnianie obowiązków przez strony stosunku pracy.
Podobnego zdania jest Monika Krasińka z Głównego Inspektoratu Danych Osobowych, według którego pracodawca może gromadzić takie dane o pracowniku tylko w przypadku, gdy chciałby podjąć wobec niego działania, które uzasadniałyby sprawdzenie, czy podwładny nie korzysta z ochrony związkowej. Tym samym, jak podkreśla, brak jest uzasadnienia dla przekazania przez zakładową organizację związkową wykazu wszystkich pracowników będących członkami związku.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama