Nowa specjalizacja, finansowana przez państwo – psychoterapia dzieci i młodzieży, ma poprawić dostęp najmłodszych pacjentów do tej formy pomocy . Jednak środowisko jest krytyczne.
Utworzenie tej specjalizacji jest jednym z elementów przygotowywanej reformy psychiatrii dzieci i młodzieży, którą resort zdrowia chce wdrażać od przyszłego roku szkolnego. Czeka jednak wciąż na stanowisko MEN.
Niekompatybilne systemy
Obecnie pomoc psychologiczna i psychiatryczna dla dzieci – jak wielokrotnie pisaliśmy – jest dalece niewystarczająca, a problemy psychiczne najmłodszych się pogłębiają. Bariery to brak wsparcia w środowisku pacjenta (dlatego często jego pierwszy kontakt z systemem opieki psychiatrycznej następuje w szpitalu) oraz niewystarczająca liczba specjalistów.
– W psychiatrii dziecięcej największym problemem jest brak szczebla podstawowego, co oznacza, że pacjent nie ma się gdzie zgłosić. Chcieliśmy skonstruować coś w rodzaju regionalnych struktur, gdzie podstawą będą poradnie psychologiczne. Z naszych szacunków wynika, że potrzeba ich 2 tys. – tłumaczy wiceminister zdrowia Zbigniew Król.
Resort chce wykorzystać w tym celu funkcjonujące w ramach systemu oświaty poradnie psychologiczno-pedagogiczne, których jest 1,4 tys. Wiceminister przyznaje jednak, że to nieco inna struktura. A systemy edukacyjny i zdrowotny nie są kompatybilne – inne są wymogi dla specjalistów, inne systemy zatrudniania, wynagradzania etc. Poza tym poradnie już teraz borykają się z niedoborami kadrowymi.
Aby je częściowo uzupełnić, ministerstwo planuje m.in. wprowadzenie trzech nowych zawodów: psychoterapeuty klinicznego dzieci i młodzieży, terapeuty środowiskowego dzieci i młodzieży oraz psychologa klinicznego ze specjalizacją dla dzieci i młodzieży.
Koncepcję tę resort przedstawił już w czerwcu; teraz skierował do konsultacji projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie specjalizacji w dziedzinach mających zastosowanie w ochronie zdrowia. Dzięki niemu psychoterapia kliniczna dzieci i młodzieży stanie się dziedziną medyczną. Jej ukończenie będzie finansowane przez państwo – z unijnych środków z programu POWER. To istotne, bo szkolenia z psychoterapii są kosztowne.
Obecnie, jak tłumaczy Dariusz Poznański, zastępca dyrektora departamentu zdrowia publicznego Ministerstwa Zdrowia, psychoterapię dzieci i młodzieży prowadzą różne osoby. Przepisy dotyczące ochrony zdrowia określają, jakie powinny mieć one kwalifikacje, ale jeśli chodzi o pracowników poradni psychologiczno-pedagogicznych, takich regulacji wprost nie ma. Projektowane rozporządzenie ma te kwestie doprecyzować.
Przewidywać będzie trzy ścieżki kształcenia – w zależności od doświadczenia można będzie wybrać np. eksternistyczną (część obecnie pracujących osób będzie mogła mieć kwalifikacje uznane, wystarczy, że zdadzą egzamin) lub pełną, czteroletnią z częścią teoretyczną i praktyczną. Egzaminy przeprowadzać będzie Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, a staże – akredytowane jednostki.
Specjalizacja ma być dostępna od czerwca przyszłego roku.
– Dzięki temu uda się uzupełnić kadry, bo obecnie osób, które mają doświadczenie w pracy z młodzieżą, nie ma zbyt wiele – mówi Dariusz Poznański.
Nie wszyscy są za
Choć inicjatywa resortu wychodzi naprzeciw oczekiwaniom specjalistów, część z nich uważa, że nowa specjalizacja powinna być zarezerwowana dla psychologów i lekarzy psychiatrów.
– Mówimy przecież nie tylko o samej psychoterapii, ale psychoterapii klinicznej, czyli w grę wchodzi diagnoza kliniczna – zwraca uwagę Katarzyna Sarnicka z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów.
Tymczasem specjalizacja ma być również dostępna dla osób, które ukończyły inne studia.
– Pielęgniarka, pedagog czy magister resocjalizacji (którzy według projektu będą mogli ją ukończyć) nie mają np. prawa stosować testów psychologicznych, dokonywać diagnozy psychologicznej. Może to robić psycholog po studiach. Trzeba pamiętać, że w takiej pracy ma się do czynienia z poważnymi, trudnymi diagnostycznie przypadkami – to są dzieci, młodzież często z zaburzeniami psychotycznymi, lękowymi, depresyjnymi i nieprawidłowo kształtującą się osobowością – dodaje.
Niepokój budzi również finansowanie w dłuższej perspektywie. – Co będzie, gdy pieniądze ze środków unijnych się skończą? Czy psycholodzy będą sami finansować te specjalizacje? – zastanawia się Katarzyna Sarnicka.
Związkowcy wskazują także, że rząd nie ma danych o tym, ilu psychoterapeutów pracuje w systemie. Ze względu na perturbacje związane z ustawą o zawodzie psychologa (obecna w praktyce nie funkcjonuje, prace nad nową trwają od lat) nie ma samorządu tej grupy, nie są więc prowadzone rejestry. – Nadal nie wiadomo, ilu w systemie jest psychologów ze specjalizacją kliniczną, psychologów-psychoterapeutów, psychologów z wykształceniem podyplomowym użytecznym w pracy z dziećmi i młodzieżą, a tworzy się nowe szkolenia. Powstanie nowych specjalizacji, choć na pozór wygląda dobrze, tak naprawdę jest działaniem pozorowanym i pochłonie unijne środki, które być może warto by było przeznaczyć na uporządkowanie systemu, w tym zebranie rzetelnych danych o zasobach kadrowych, a nie szkolenia w obszarach, gdzie istnieje nadmiar specjalistów na rynku – ocenia Sławomir Makowski z OZZP.
412 tylu w Polsce jest czynnych zawodowo psychiatrów dziecięcych
120 tyle miejsc na nowej formule przewiduje resort
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach