Zdecydowana większość firm zakwalifikowanych 15 października br. do rządowego pilotażu skróconego czasu pracy podpisała już umowy z resortem pracy. Tylko jeden przedsiębiorca w rozmowie z redakcją DGP poinformował, że najprawdopodobniej z udziału w projekcie zrezygnuje. Pozostali uczestnicy weszli w etap intensywnych przygotowań, które – jak zgodnie przyznają – są znacznie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać.

Przygotowania do pilotażu w firmach produkcyjnych

Najwięcej czasu na przygotowania muszą poświęcić przedsiębiorstwa produkcyjne, gdzie rytm pracy jest wyznaczany przez maszyny, a nie wynika z grafiku. Marcin Nawrocki, dyrektor zarządzający w firmie Pol-Elektra zatrudniającej ok. 300 osób, z czego ponad 220 na stanowiskach produkcyjnych, mówi, że o ile w obszarze administracji łatwiej będzie zwiększyć wydajność przy zachowaniu modelu czterodniowego tygodnia pracy, o tyle w produkcji pojawia się więcej znaków zapytania.

– W kontekście parku maszynowego, który narzuca określone cykle i tempo pracy, wzrost wydajności o 20 proc. może być trudny do osiągnięcia. Niemniej właśnie po to realizujemy pilotaż – aby to sprawdzić w praktyce – podkreśla przedstawiciel spółki.

Zarząd firmy zdecydował się objąć programem około 65 proc. pracowników. Z pilotażu wyłączono część działów pracujących w systemie trzyzmianowym, w których skrócenie czasu pracy mogłoby zachwiać ciągłością produkcji.

Zamiast eksperymentować ze skracaniem dniówki, firma zdecydowała się na dodatkowe dni urlopowe – 10 dni w pierwszym półroczu i 20 dni w drugim.

– Taki model jest prostszy zarówno z punktu widzenia kadr i systemu rozliczeniowego, jak i dla samych pracowników. Unikamy w ten sposób konieczności rozliczania godzin pracy w skali miesiąca – wyjaśnia przedstawiciel spółki.

Środki, które firma otrzyma z budżetu państwa, praktycznie w 100 proc. przeznaczy na uzupełnienie wynagrodzeń pracowników objętych programem.

– Chcemy udowodnić, że skrócenie czasu pracy może przełożyć się na wzrost wydajności – to jest kluczowa hipoteza, którą zamierzamy zweryfikować – dodaje.

Zupełnie inny wymiar ma wdrażanie skróconego czasu pracy w firmach obsługujących klientów w trybie ciągłym. Livingston International, który obejmie programem ponad 300 pracowników w Polsce, wybrał model elastyczny: skrócenie dnia pracy o cztery godziny raz w tygodniu lub skrócenie o godzinę przez cztery dni.

– Naszym priorytetem pozostaje, aby zmiany czasu pracy nie miały wpływu na naszych globalnych klientów, co sprawia, że w większości wypadków niezbędne jest zapewnienie pokrycia wszystkich dni tygodnia – mówi Anna Jankowska-Kryger, VP GTM Operations Europe and Asia.

Livingston inwestuje w systemy planowania, monitorowania efektywności, by móc na bieżąco reagować na ewentualne spadki produktywności.

Z kolei Luma Services potraktowała pilotaż jako element większej transformacji organizacyjnej.

– Łączymy skrócony czas pracy z automatyzacją i cyfryzacją procesów, wykorzystaniem narzędzi low-code, OCR, AI oraz integracją systemów. To podejście pozwoli nam zwiększać efektywność organizacji przy jednoczesnym realnym skróceniu tygodnia pracy – podkreśla Agnieszka Pruska, kierownik biura wsparcia administracyjnego.

Ponad 90 proc. załogi zostanie objęte pilotażem, a środki z dofinansowania zostaną przeznaczone m.in. na nowe narzędzia cyfrowe, szkolenia i modernizację procesów.

Pilotaż skróconego czasu pracy – co zmieni się w mniejszych firmach

W Pomorskim Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Ostoja, który również dołączył do pilotażu, wyzwania są nie mniejsze. Tu krótszy czas pracy ma przede wszystkim poprawić kondycję psychofizyczną zespołu.

– Funkcjonujemy jako ośrodek całoroczny – działamy 365 dni w roku, przez siedem dni w tygodniu. Jesteśmy szpitalem dla dzikich zwierząt, a nasza praca jest trudna i wymagająca, dlatego jednym z głównych celów udziału w projekcie jest zapewnienie pracownikom dodatkowego czasu na odpoczynek i regenerację – podkreśla Maria Hewelt, dyrektor biura.

Placówka planuje wdrożenie czterodniowego systemu pracy, tak aby pracownicy mogli efektywniej realizować swoje zadania, a jednocześnie mieli więcej czasu na odpoczynek.

Pieniądze z dofinansowania przeznaczy na zakup nowoczesnego, ergonomicznego sprzętu, który zmniejszy obciążenie fizyczne pracowników.

Z kolei firma Symbioza IT obejmie pilotażem 26 pracowników, co stanowi ok. 90 proc. całej załogi. Model zakłada dodatkowy dzień wolny co dwa tygodnie, a następnie co tydzień.

– Ze względów organizacyjnych nie skracamy dnia roboczego godzinowo, lecz wprowadzamy pełny dzień wolny, przy zachowaniu rotacyjności i ciągłości działalności firmy – mówi Piotr Myślak, menedżer ds. rozwoju biznesu. ©℗