Patrycja Otto
patrycja.otto@infor.pl
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma pomysł, jak zwiększyć liczbę pracowników objętych układami zbiorowymi, czyli porozumieniami pracodawców i związków zawodowych w sprawie warunków zatrudniania. Tym samym resort chce osiągnąć wynik narzucony przez unijną dyrektywę w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE, zgodnie z którą ten odsetek ma wynosić 80 proc. Dziś takimi porozumieniami objętych jest ok. 8,8 proc. zatrudnionych.
Z planu, do którego dotarł DGP, wynika, że pracodawcy, którzy postawią na rokowania ze związkami zawodowymi, będą mogli liczyć na konkretne zachęty. Mowa o preferencyjnym dostępie do zamówień publicznych, w tym tych finansowanych ze środków UE, czy wdrożeniu specjalnych ulg podatkowych. Chodzi też o łatwiejszy dostęp do funduszy szkoleniowych, które pracodawca mógłby wykorzystywać na kursy podnoszące kwalifikacje i umożliwiające rozwój zawodowy pracowników. Resort wspomina też o „księgowaniu kosztów wynikających z układu tak, aby nie obciążały wyniku finansowego” (ministerstwo nie wyjaśnia, co ma na myśli), czy wreszcie o dopłatach z budżetu państwa do świadczeń zagwarantowanych dla pracowników objętych układem zbiorowym pracy (analogicznie, jak np. przy Pracowniczych Planach Kapitałowych). MRPiPS proponuje też programy wsparcia eksperckiego dla pracodawców i związków zawodowych, tj. dostęp do mediatorów, doradców prawnych i ekonomicznych, zwłaszcza dla organizacji, które nie dysponują takim zapleczem.
Jak podkreśla resort pracy, tego typu zachęty funkcjonują w innych krajach europejskich. Przykładem jest Szwecja, gdzie pracodawcy objęci układami zbiorowymi pracy mają np. możliwość wykupienia korzystnych ubezpieczeń dla swoich pracowników. Wskazuje też, że w Polsce nadal występują sektory, w których uzwiązkowienie jest bardzo niskie (mimo dużej liczby pracowników). Przykładem jest handel, w którym pracuje 2 mln osób, a poziom uzwiązkowienia wynosi zaledwie 1,9 proc.
- Zwracaliśmy uwagę na wdrożenie zachęt w ekspertyzie przygotowanej w ramach realizacji tzw. kamieni milowych. Problem w tym, że na tym etapie propozycje MRPiPS w tym zakresie powinny być bardziej szczegółowe. Jeśli mowa o ulgach w podatkach, to powinna być znana ich wysokość – tłumaczy Błażej Mądrzycki, radca prawny, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Zwraca również uwagę na zagrożenia. Jak mówi, wdrożenie preferencji w zamówieniach publicznych może spowodować, że pozbawimy dostępu do tego rynku mniejsze podmioty, w których - ze względu na liczbę pracowników - nie będzie możliwe zawieranie układów zbiorowych.
Edyta Defańska-Czujko, partner w Deloitte Legal, Gizicki i Wspólnicy, także uważa, że zapowiedzi „zachęt” na razie są bardzo ogólne i nie wskazują koniecznych zmian legislacyjnych, więc trudno uznać je za narzędzia mogące realnie wpłynąć na decyzje pracodawców.
Dlatego prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, nie wróży sukcesu. Jak mówi, już sama ustawa o układach zbiorowych nie zachęca pracodawców do rokowań zbiorowych.
- Firmy oczekiwały, że zmieni to plan działania resortu pracy. Jednak ta wersja, która została upubliczniona, tego nie gwarantuje – uważa prof. Męcina.
B10