Aktywiści związani (co najmniej duchowo) ze świeżo przyjętym do PO Romanem Giertychem i rozpowszechniający pomówienia na temat „fałszerzy wyborów” pokazali najgorsze oblicze: fanatyzm, stygmatyzowanie, zapiekłe trwanie przy wierze, że kto nie z nami, ten przeciw nam – i automatycznie przeciwko wszystkiemu, co piękne. I wściekłość, kiedy ktoś myśli niby to demokratycznie, ale inaczej niż oni. Nie trzeba będzie długo czekać, by radykalni demokraci obrócili się przeciwko Donaldowi Tuskowi, który, jak słyszymy, jednak wyniku wyborów nie będzie podważał, a nowego prezydenta nie uzna za pozbawioną znaczenia figurę, której weto będzie respektowane albo nie. Krzyk: „Zdrada!” rozlegnie się pod internetowe niebiosa.

Czy możemy się spodziewać bojkotu nowo wybranego prezydenta?

Oceniając kierunek burzy i naporu w PO, można się spodziewać, że do bojkotu legalnie wybranego prezydenta nie dojdzie, że Rzeczpospolita nie stanie się w pełni i oficjalnie „państwem Tuska”. Ale pewnych rzeczy nie da się odzobaczyć – skrzydło „demokratyczne” polskiej sceny politycznej wali PiS-em, aż miło.

Można by pomyśleć, że w takich sprzyjających okolicznościach PiS weźmie szczotkę i oczyści własne ubranie. Bo, nieprawdaż, coś tam się przez osiem lat rządów przyczepiło w takich zagadnieniach jak: konstytucjonalizm, demokracja i praworządność. Teraz trolle z PO dały świetną okazję, by odwrócić role – PiS broni konstytucji i demokracji, antyPIS jedzie po bandzie.

Kontrole na granicy, czyli jak PiS wszedł w buty ugrupowania na wpół szalonego

Pokusa szaleństwa okazuje się jednak zbyt silna. Wystarczyło, aby na polsko-niemieckiej granicy pojawili się bezpartyjni obywatele skłonni łapać imigrantów, aby PiS wszedł w buty ugrupowania na wpół szalonego. Otóż obchodzenie struktur państwowych, mających prawo do stosowania przemocy, przez samodzielne jednostki operacyjne, łapiące i powalające na ziemię każdego, kto w ich mniemaniu może być imigrantem nielegalnym, jest rozwiązaniem cofającym cywilizację. U nas, w Europie – a Polska, jak ładnie głosił kiedyś PiS, jest w sercu Europy – państwo ma monopol na przemoc. W większości Europy mniej więcej od końca XVII w., u nas dopiero od zaborów. Służba mundurowa, podlegająca regulacjom i szkoleniom, to rozwiązanie cywilizowane. Rasistowskie w praktyce bojówki to rozwiązanie z dzikiego kraju. PiS tych bojówkarzy poparł. Na jednym oddechu słusznie krytykuje „antypaństwowe” podrygi Giertycha, Safjana, Wawrykiewicza i wspiera antypaństwowe działania band.

Wszystkim, którzy głosowali na PO albo na PiS z wiarą, że partie te chcą silnego i normalnego państwa polskiego, szczerze współczuję. ©Ⓟ