Produktywność w ogromnym stopniu determinuje poziom PKB per capita, a co za tym idzie – także poziom życia. Jednak od początku XXI w. najbardziej zaawansowane gospodarki świata – USA, Wielka Brytania, Japonia, Niemcy i Francja – doświadczają jej obniżenia. Na przykład w Stanach Zjednoczonych tempo wzrostu produktywności zmniejszyło się z 2,62 proc. rocznie w latach 1998–2005 do 1 proc. w latach 2006–2017, co oznacza stratę w wysokości 1,61 pkt proc. W efekcie PKB per capita w 2017 r. był o 12,6 tys. dol. niższy, niż gdyby wcześniejsze tempo wzrostu się utrzymało.
W ostatnich latach opublikowano wyniki wielu badań dotyczących różnych aspektów produktywności. Ian Goldin, Pantelis Kutrumpis, François Lafond oraz Julian Winkler (wszyscy z Uniwersytetu Oksfordzkiego), korzystając z tych prac, wskazali główne czynniki odpowiadające za zjawisko spowolnienia wzrostu produktywności.
Wskazują, że największy w nim udział ma zmniejszenie się TFP (Total Factor Productivity), całkowitej produktywności czynników – wskaźnik ten mierzy efektywność wykorzystania zasobów pracy i kapitału. W USA obniżenie się TFP odpowiada za 0,91 pkt proc. spadku produktywności, co stanowi ok. 57 proc. całego spowolnienia. We Francji spadek TFP tłumaczy prawie całość spadku produktywności, który wyniósł 0,99 pkt proc. Niższe TFP może sugerować, że nowe technologie i innowacje nie przekładają się na wzrost efektywności w oczekiwanym stopniu.
Drugim czynnikiem jest spowolnienie inwestycji, zwłaszcza w kapitał fizyczny oraz niematerialny. W USA zjawisko to wyjaśnia 44 proc. spadku produktywności. Inwestycje w technologie informacyjno-komunikacyjne (ICT), które były głównym motorem wzrostu w latach 90., znacząco spowolniły – np. w Ameryce udział inwestycji w komputery i sprzęt komunikacyjny wzrósł z 1,58 proc. w 2005 r. do 1,96 proc. w 2015 r.
Pośród pozostałych czynników znajdują się przemiany strukturalne – coraz większa część aktywności gospodarczej przenosi się z przemysłu, mającego wysoką produktywność, do usług, w których jej wzrost jest wolniejszy. W Niemczech taka realokacja odpowiadała aż za 43 proc. spowolnienia produktywności. Chociaż zmiany te są naturalnym procesem, ich skala w ostatnich dekadach znacząco się zwiększa. Również handel między narodowy, który w przeszłości przyczyniał się do wzrostu produktywności, wyhamował, zwłaszcza w wyniku finansowego krachu z 2008 r. Według badań osłabienie wzrostu handlu i integracji w ramach globalnych łańcuchów wartości wyjaśnia ok. 13 proc. spowolnienia produktywności w analizowanych gospodarkach.
Badacze zajęli się również hipotezą, według której wzrost produktywności nie spowolnił, lecz został niedoszacowany. Badacze zauważają, że żyjemy w czasach postrzeganych jako okres szybkiego postępu technologicznego, co wydaje się sprzeczne z danymi o spowolnieniu produktywności. Ich szacunki wskazują, że tylko część spowolnienia produktywności może być związana z błędem pomiaru, np. dla USA jest to 0,21 pkt proc., z 1,61 pkt proc. całkowitego obniżenia.
Choć Goldin, Kutrumpis, Lafond i Winkler przedstawili tylko szacunki, to pozwalają one zrozumieć, co się dzieje ze światowym wzrostem gospodarczym. Nie wiemy jednak, czy w przyszłości produktywność będzie rosła w niskim, lecz stabilnym tempie, czy też będzie dalej spadać. ©Ⓟ