Po trzech dekadach istnienia każda organizacja powinna móc się wykazać realnymi osiągnięciami, sprawnymi instytucjami i rozbudowanymi mechanizmami współpracy. Niestety Grupa Wyszehradzka wciąż niczego takiego na koncie nie ma. Choć w ostatnich kilku latach zebrania członków wyraźnie się zintensyfikowały, zatrzymała się na poziomie klubu dyskusyjnego. Liderzy państw V4 co jakiś czas spotykają się, następnie wypowiadają opinie na różne sprawy i czasem prowadzi to do wspólnego głosowania na forum instytucji europejskich, a czasem nie.
Jeśli Grupa Wyszehradzka ma być platformą wymiany opinii między rządami państw naszego regionu, to w sumie się sprawdza. Jeśli jednak jej celem jest faktyczna integracja regionu na wielu poziomach – z gospodarczym i infrastrukturalnym na czele – to jej dotychczasowe osiągnięcia wyglądają mizernie.
Niemiecki zwornik
Pozostało
91%
treści
Reklama