Organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi nie zawarły między sobą porozumienia w sprawie pobierania opłat za reemisję. Każda osobno zgłasza się do kablówek po pieniądze.

Reemitowanie polega na nadawaniu programu telewizyjnego lub radiowego w całości, bez zmian i przeróbek przez podmioty inne niż pierwotny nadawca. Robią to m.in. sieci kablowe. Zgodnie z art. 21 (1) ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 2509 ze zm.) muszą w tym celu zawrzeć umowę z właściwą organizacją zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ).

I tu zaczynają się schody. Zezwolenie na zbiorowe zarządzanie prawami do artystycznych wykonań utworów muzycznych i słowno-muzycznych mają na polu eksploatacji „reemisja” dwie organizacje: Związek Artystów Wykonawców STOART oraz Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych SAWP.

Coraz większy problem

– Każda z OZZ działa m.in. na podstawie przepisów ustawy o zbiorowym zarządzaniu prawami autorskimi i prawami pokrewnymi (tj. Dz.U. z 2023 r. poz. 2207; dalej: u.z.z.) – zaznacza adwokat Adrianna Gumowska. Zgodnie z u.z.z. organizacje poruszają się w granicach zezwoleń, które wydaje im minister kultury, określając m.in. pola eksploatacji. – Istnieje możliwość udzielenia różnym OZZ zezwoleń, których zakres będzie się pokrywał lub częściowo pokrywał – dodaje mecenas Gumowska.

Ustawa o zbiorowym zarządzaniu stanowi, że w takiej sytuacji umowę zawierają z użytkownikiem – np. operatorem sieci kablowej – wszystkie te organizacje, „działając wspólnie na podstawie zawartego między sobą porozumienia” (art. 47 ust. 2).

– OZZ nie mogą zatem zawierać umów niezależnie od siebie – uważa adwokat Anna Gąsecka z kancelarii Brzezińska Gąsecka Cieśla Adwokaci. Dodaje, że STOART i SAWP nie zawarły porozumienia, mimo że powinny to były zrobić już z końcem 2018 r., gdy ich zezwolenia zaczęły się pokrywać. – Wszelkie pytania i prośby o przedstawienie wspólnej umowy są zbywane milczeniem – stwierdza mecenas Gąsecka. – Taka sytuacja nie jest zgodna z przepisami – podkreśla.

Podobnie sądzi Michał Starczewski, radca prawny w kancelarii BWHS Wojciechowski Springer i Wspólnicy. – Praktyka pokazuje, że operatorzy sieci kablowych mają z tym coraz większy problem. Podpisują umowę z jedną OZZ i płacą jej wynagrodzenie, sądząc, że to wystarczy. A po pewnym czasie zgłasza się druga organizacja i też żąda opłat – mówi.

Stwierdza, że u.z.z. zawiera zasadę „jednego okienka”, czyli współpracy między OZZ minimalizującej liczbę umów. – Z punktu widzenia przedsiębiorcy zawarcie umowy z jednym z tych OZZ docelowo powinno wystarczyć, by spełnić zobowiązania wobec twórców – zaznacza Michał Starczewski.

Sprawa nie jest jednak oczywista.

– Artykuł 47 ust. 2 u.z.z. daje OZZ możliwość zorganizowania działalności według zasady one-stop-shop, ale nie nakłada takiego obowiązku – uważa adwokat Adrianna Gumowska.

Bierny resort

Nadzór nad OZZ sprawuje minister kultury.

– To on ma zapewniać należyte wykonywanie zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. W tym celu może stosować różne środki, takie jak wydawanie zaleceń oraz prowadzenie uzgodnień pomiędzy organizacjami zbiorowego zarządzania – również w kwestii ich wspólnego działania – stwierdza Anna Gąsecka.

Dodaje, że w razie wystąpienia naruszeń po stronie OZZ każdy zainteresowany podmiot ma prawo zawiadomić ministra, a ten może podjąć czynności nadzorcze i użyć powyższych środków. – Gdy zasady dalej będą naruszane, minister może skorzystać z różnych sankcji, wśród których są m.in. kary pieniężne oraz cofnięcie zezwolenia – podaje mecenas Gąsecka.

Jak informują nasi rozmówcy, problem kablówek został zgłoszony do ministra kultury. – Ale resort zachowuje się biernie – mówi Michał Starczewski.

Spytaliśmy ministerstwo, czy uważa obecną sytuację za zgodną z obowiązującymi przepisami, a jeżeli nie, to jakie kroki podejmie, by skłonić OZZ do zawarcia porozumienia. Nie uzyskaliśmy jednak komentarza.

Na nasze pytania o brak porozumienia nie odpowiedziały też STOART i SAWP. Ta druga organizacja w sprawozdaniu obwinia za taką sytuację pandemię i „rozbieżne stanowisko SAWP i STOART w kwestii podziału kwot nierozliczonych i niewypłaconych przypadających na artystów nieznanych lub niezrzeszonych”.

Nie płacić podwójnie

Tych ostatnich reprezentują obie OZZ.

– W rezultacie operatorzy są zmuszeni płacić każdej z konkurencyjnych organizacji funkcjonujących na danym polu eksploatacji za dzieła twórców niezrzeszonych i niezwiązanych umową z żadną z nich. Tymczasem środki te tylko częściowo trafiają do podmiotów uprawnionych – mówi Michał Starczewski. – Kablówki chciałyby mieć pewność, komu i ile płacić, żeby działać w transparentnych warunkach prawnych i nie wnosić opłat podwójnie – podkreśla.

Ze sprawozdania STOART wynika, że na koniec 2022 r. organizacja miała ponad 6,4 mln zł, które nie trafiły do uprawnionych. To opłaty zebrane za reemisję od 2014 r. i dotychczas niepodzielone albo podzielone, lecz niewypłacone (patrz: ramka). „Przyczynami braku podziału wynagrodzeń jest przede wszystkim brak dokumentacji lub błędna dokumentacja przekazywana od użytkowników” – tłumaczy OZZ w sprawozdaniu – „oraz brak identyfikacji uprawnionych”. Powodem niewypłacenia podzielonych środków jest zaś „brak danych umożliwiających wypłatę” – jak numer konta czy dokumenty spadkowe. Ponadto „część niewypłaconych należności jest sumą kwot naliczonych uprawnionym w wysokości nieuzasadniającej wypłaty z ekonomicznego punktu widzenia – są to kwoty poniżej 10 zł”.

SAWP pobiera opłaty za reemisję od 2019 r. i od tego czasu do końca ub.r. nie podzieliła lub nie wypłaciła w sumie 792 tys. zł. Wyjaśnienia w sprawozdaniu OZZ są podobne: brak podziału „wynika z niezgłoszonego repertuaru, który był eksploatowany przez użytkowników praw lub braku innych danych, takich jak: brak dokumentów spadkowych, numeru konta lub toczące się postępowania spadkowe”.

Pomogłaby zmiana przepisów

Adwokat Adrianna Gumowska uważa, że najskuteczniejszym rozwiązaniem problemu będzie zmiana przepisów.

– Jedną z możliwości byłoby zobligowanie do kooperacji OZZ, które zgodnie z udzielonym zezwoleniem działają na tym polu eksploatacji – np. poprzez zawarcie umowy określającej zasady współdziałania. Wyeliminowałoby to niepewność użytkowników co do ich sytuacji – wskazuje mecenas Gumowska.

Alternatywą mogłoby być wprowadzenie zaświadczenia lub certyfikatu dla kablówek i innych użytkowników praw. – Pozwalałyby one użytkownikowi zwolnić się z konieczności regulowania zobowiązań wobec kolejnej OZZ, jeśli zostały one wcześniej opłacone wobec innej – wyjaśnia prawniczka. – Kolejnym wyjściem byłoby nałożenie na ministra udzielającego zezwolenia obowiązku ustalenia zasad współpracy OZZ w przypadku krzyżujących się zakresów zezwoleń – dodaje.

Bez tego operatorzy sieci kablowych są w trudnej pozycji. – Niełatwo znaleźć instrumenty, które pomogłyby zmotywować STOART i SAWP do zawarcia porozumienia – stwierdza prawniczka.©℗

ikona lupy />
Miliony z reemisji (stan na koniec 2022 r.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe