Zgłoszony w ostatnich dniach lipca projekt ustawy dotyczący franczyzy jest bez wątpienia bardzo ważny, bo według szacunków dotyczy około miliona osób w Polsce. Z pewnością regulacja ta była długo wyczekiwana przez środowiska franczyzobiorców. O ile organizatorem sieci franczyzowej mogą być podmioty zagraniczne albo krajowe, o tyle franczyzobiorcami są osoby fizyczne mieszkające w Polsce. Niestety do opublikowanego projektu można mieć uwagi krytyczne.

Ustawodawca może przyjąć kilka modeli regulacji franczyzy. Po pierwsze, może uregulować tylko zagadnienie tak zwanego prospektu informacyjnego. Jest to wskazana przez prawo modelowe dokumentacja, jaką organizator sieci franczyzowej powinien udostępnić kandydatowi na franczyzobiorcę w określonym terminie przed zawarciem umowy lub przyjęciem jakiejkolwiek pierwszej płatności. To oczywiście wariant minimalistyczny.

Ustawodawca może uregulować zagadnienie obowiązków przedkontraktowych organizatora sieci franczyzowej oraz prawa i obowiązki stron umowy franczyzy. Ten model właśnie został wybrany przez projektodawcę. Możliwe są dalej idące rozwiązania prawne, w tym wprowadzenie katalogu nazwanych czynów nieuczciwej konkurencji i ochrona interesów franczyzobiorców w interesie publicznym. Nawet najlepsze prawo prywatne, które powinno być realizowane przed sądem, nie daje franczyzobiorcy dostatecznej ochrony prawnej w zderzeniu z przeciwnikiem mającym nieograniczone możliwości finansowe w zatrudnieniu najlepszych kancelarii do prowadzenia długich i żmudnych procesów.

Zbyt wąska regulacja franczyzy

Można założyć, że ustawodawca nie będzie chciał pustki legislacyjnej zapełnić od razu skrajnym, maksymalistycznym modelem regulacji franczyzy. Stąd zapewne koncepcja projektodawcy, aby uregulować obowiązki przedkontraktowe organizatora sieci franczyzowej oraz prawa i obowiązki stron umowy franczyzy. Zatem projekt ingeruje wyłącznie w relacje prywatnoprawne i jest propozycją zmian w kodeksie cywilnym.

Kandydat na franczyzobiorcę na etapie negocjacji umowy z organizatorem sieci franczyzowej najczęściej będzie miał status konsumenta. W projekcie regulacji zabrakło odniesienia się do obowiązku używania jasnego i zrozumiałego języka. Zakres informacji wymaganych od organizatora sieci franczyzowej według treści projektu należy ocenić za nieodpowiadający obecnym standardom legislacyjnym (po prostu został sformułowany zbyt wąsko). W projekcie nie sprecyzowano w sposób wyraźny zakazu podawania informacji niepełnych lub wprowadzających w błąd. Czas na przedstawienie dokumentów jest liczony do momentu podpisania umowy, a tymczasem przepis ustawy powinien uwzględniać takie okoliczności jak podpisanie umowy przedwstępnej czy pobranie od kandydata na franczyzobiorcę jakiejś opłaty. Ustawodawca nie przewidział także możliwości odmowy udzielenia informacji, jeżeli kandydat na franczyzobiorcę nie podpisze stosownej umowy o zachowaniu poufności. Pewnym brakiem jest pominięcie w regulacji stwierdzenia, że bez względu na prawo rządzące umową franczyzy stosuje się wymogi ustawowe prawa polskiego w zakresie obowiązku przedstawienia wymaganych dokumentów przez organizatora sieci.

Konsekwencją nienależytego wykonania obowiązku udzielenia stosownych informacji, według prawa modelowego, jest sankcja w postaci m.in. odstąpienia od umowy. Tymczasem projekt ustawy używa innego typu uprawnienia kształtującego, jakim jest wypowiedzenie. Pomiędzy odstąpieniem a wypowiedzeniem zachodzą fundamentalne różnice. Wypowiedzenie wywołuje skutki na przyszłość. Natomiast odstąpienie od umowy ma skutki wsteczne – umowę traktuje się tak, jakby nie została zawarta. Odstąpienie od umowy – zawartej w wyniku otrzymania mylnych informacji – jest z istoty rzeczy korzystniejsze dla franczyzobiorcy.

Pominięto szereg kwestii

W projekcie ustawy zabrakło również uregulowania szeregu ważnych kwestii. Projektodawca nie odniósł się do problemu rozliczenia nakładów w przypadku wcześniejszego zakończenia umowy franczyzy. Nie ma mowy o prawach autorskich do utworu utworzonego w związku z wykonywaniem umowy franczyzy, nie przewidziano też możliwości rozwiązania umowy na wypadek upadłości jednej ze stron. Projekt nie reguluje budzącej wiele kontrowersji opłaty wstępnej. Może ona być instrumentem wykorzystywania franczyzobiorców. W przypadku franczyzy dystrybucyjnej proponowane przepisy nie chronią franczyzobiorcy przed obowiązkiem zawierania umów z osobami trzecimi wskazanymi przez organizatora sieci na warunkach odbiegających od standardów rynkowych.

Projekt ustawy o franczyzie dziurawy?

Projekt ustawy reguluje problematykę zakazu wystawiania weksli innych niż imienne (idea sama w sobie jest słuszna), ale jednocześnie pomija kwestie czeków, a zatem tworzy normę prawną możliwą do obejścia.

Pozostaje zagadką, dlaczego projektodawca przewidział odrębny reżim prawny dla roszczeń z tytułu kar umownych. Generalnie roszczenia pieniężne ulegają przedawnieniu, a zatem stają się zobowiązaniami naturalnymi. W odniesieniu do kar umownych projektodawca posłużył się instrumentem wygaśnięcia roszczenia z tytułu kary umownej, a zatem terminem zawitym.

Może być zrozumiała obawa projektodawcy, aby za pierwszym razem nie przeregulować rynku. Niemniej pomiędzy organizatorem sieci franczyzowej a franczyzobiorcą zachodzi istotna dysproporcja ekonomiczna, w doświadczeniu itp. Projekt ustawy sprawia wrażenie, jakby chciał tylko zaawizować problem franczyzy, pozostawiając wprowadzenie realnych ochronnych instrumentów prawnych na późniejszy okres.©℗