- Problem z wpisami do CRBR jest zauważalny i nie dotyczy tylko ewentualnych rozbieżności i związanych z tym konsekwencji, ale w ogóle sposobu identyfikacji beneficjenta rzeczywistego. I tu muszę wskazać na dwie odrębne kwestie - zauważa dr Joanna Róg-Dyrda radca prawny, counsel w ALTO Legal Orczykowski sp.k.

Dr Joanna Róg-Dyrda radca prawny, counsel w ALTO Legal Orczykowski sp.k., adiunkt w Katedrze Prawa i Postępowania Administracyjnego WPiA UW / Materiały prasowe
Na łamach DGP pisaliśmy, że coraz więcej instytucji finansowych dopytuje spółki oraz fundacje i stowarzyszenia (NGO) o rzetelność ich wpisów do Centralnego Rejestru Beneficjentów Rzeczywistych. Czy faktycznie istnieje taki kłopot? Z czego najczęściej wynika?
Tu nie chodzi tylko o instytucje finansowe, bo podmiotów zobowiązanych do weryfikacji swoich klientów zgodnie z procedurami AML/CFT (przeciwdziałania praniu pieniędzy i finansowania terroryzmu) jest więcej - zaliczają się do nich choćby doradcy podatkowi czy w niektórych wypadkach adwokaci i radcowie prawni. Ale faktycznie instytucje finansowe, w tym zwłaszcza banki czy domy maklerskie, z racji sprawowanego nad nimi nadzoru i ryzyka utraty zezwolenia podchodzą do tego tematu szczególnie poważnie.
Problem z wpisami do CRBR jest zauważalny i nie dotyczy tylko ewentualnych rozbieżności i związanych z tym konsekwencji, ale w ogóle sposobu identyfikacji beneficjenta rzeczywistego. I tu muszę wskazać na dwie odrębne kwestie.
Pierwsza to rozbieżności pomiędzy informacjami zawartymi w CRBR a informacjami pozyskanymi przez instytucję obowiązaną w trakcie weryfikacji klienta. One mogą wystąpić i będą występować choćby właśnie ze względu na to, że dane w KRS, gdzie weryfikujemy klientów, mogą być nieaktualne (dotyczy to danych, które dla ważności nie wymagają wpisu do KRS). Nie oznacza to z automatu, że wpisy są nierzetelne, ale wymaga wyjaśnienia i wynika to wprost z ustawy. Nie traktowałabym więc istnienia rozbieżności od razu jako jakiegoś wielkiego problemu, bo ich weryfikacja jest elementem systemu przeciwdziałania praniu pieniędzy.
Natomiast większym problemem jest niejasna definicja beneficjenta rzeczywistego, która powoduje, że w zależności od podejścia różne podmioty mogą zostać uznane za beneficjentów rzeczywistych. Jest to zwłaszcza widoczne w przypadku choćby spółek komunalnych czy spółek z udziałem Skarbu Państwa i było nawet przedmiotem interpelacji poselskiej. Odpowiedź z Ministerstwa Finansów na tę interpelację niestety nie rozwiewa wątpliwości, a wręcz je mnoży.
W jakich podmiotach najtrudniej jest ustalić beneficjentów rzeczywistych?
W podmiotach o bardzo skomplikowanych, wielopoziomowych strukturach, zwłaszcza transgranicznych, tam, gdzie mamy do czynienia z łańcuchem spółek. Ponadto gdzie pojawiają się trusty, fundusze inwestycyjne, fundacje czy konstrukcje, które nie mają swoich odpowiedników w polskim prawie. Istotnym problemem są również podmioty, które w strukturze właścicielskiej mają spółki spoza Unii Europejskiej, zwłaszcza ze Stanów Zjednoczonych, ale nie tylko.
Chociaż USA jest tu dobrym przykładem z uwagi na odmienność podejścia w każdym ze stanów. W przypadku jurysdykcji, w których nie ma publicznie dostępnego rejestru beneficjentów rzeczywistych lub rejestru odpowiadającego KRS, bardzo trudno jest zweryfikować dane, a nie można opierać się tylko na oświadczeniach klienta. Problemem są też struktury, w których występują podmioty niepodlegające wpisowi do CRBR, np. spółki publiczne - niekiedy spotykamy się z sytuacją, gdy wskazują one, że skoro nie podlegają wpisowi, to nie muszą przekazywać informacji o beneficjentach instytucjom obowiązanym. Problemem są również spółki osobowe. Tu przydałyby się jasne stanowiska.
Czy resort finansów powinien podjąć jakieś działania? Przykładowo doprecyzować definicję beneficjenta rzeczywistego albo przynajmniej wydać dobre jakościowo wskazówki co do rozumienia tej definicji?
Jakiekolwiek działanie byłoby wielkim ułatwieniem pracy zarówno instytucji obowiązanych, jak i spółek czy NGO. Odnoszę się tutaj zarówno do możliwości zmiany definicji beneficjenta rzeczywistego, jak i wydania komunikatu przez GIIF. Tyle że nasza polska definicja stanowi implementację definicji z dyrektywy 2015/849, która już sama w sobie jest niedoskonała, bo zakłada, że możemy mieć wielu beneficjentów rzeczywistych z różnych tytułów. Możliwości zmiany definicji są więc nieco ograniczone. Dlatego też przydałby się komunikat generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF), odnoszący się do praktycznych aspektów stosowania tej definicji, zwłaszcza w kontekście jej rozumienia przez urzędników kontrolujących wykonanie ustawy.©℗
Rozmawiał Jakub Styczyński