Resort zdrowia nie widzi potrzeby nadawania pracownikom aptek ochrony podobnej do tej, z jakiej korzystają np. ratownicy medyczni. To stanowisko prawdopodobnie uziemi poselski projekt zakładający wprowadzenie takiej zmiany

Ministerstwo Zdrowia negatywnie rozpatrzyło dwie petycje, w których wnioskodawcy proponowali wprowadzenie ochrony dla farmaceutów oraz techników farmaceutycznych poprzez nadanie im statusu funkcjonariuszy publicznych podczas wykonywania czynności zawodowych.
Celem wniesionych petycji było zwiększenie bezpieczeństwa aptekarzy w związku z coraz liczniejszymi przypadkami agresji ze strony niektórych pacjentów. Jak informowaliśmy na łamach DGP, najwięcej takich konfliktów związanych jest z niechęcią do stosowania się przez część osób do obostrzeń sanitarnych - przede wszystkim do zasłaniania ust i nosa przy pomocy maseczki ochronnej. Część awantur związana jest również z kłopotami z realizacją e-recept bądź ważnością certyfikatu szczepień. Niektóre takie zdarzenia prowadzą nawet do rękoczynów.
Przykładowo, pod koniec ubiegłego roku farmaceuta ze Zgorzelca został dotkliwie pobity przez dwóch braci na zapleczu swojej apteki. Jednemu z nich zwrócił wcześniej uwagę, że powinien założyć maseczkę ochronną. W podobnym czasie klient innej apteki poproszony o założenie maseczki wściekł się i zdemolował wyposażenie placówki.
Jednostkowe przypadki
Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na petycje uznało, że „przypadki popełnienia czynu zabronionego były jednostkowe, stanowiące wyjątek, niźli regułę”. Do resortu nie wpłynęły też uprzednie doniesienia o podobnych atakach agresji skierowanych względem farmaceutów w ramach wykonywania przez nich zawodu.
Stanowisko MZ teoretycznie nie zamyka jeszcze tematu nadania ochrony aptekarzom. Oprócz petycji, które przesłano do resortu zdrowia, 10 marca br. do Sejmu wpłynął bowiem poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o zawodzie farmaceuty (druk 2114). Projekt ten czeka obecnie na pierwsze czytanie w sejmowej komisji zdrowia.
Czy ma on jednak szanse powodzenia? Choć MZ twierdzi, że nie ma wpływu na przebieg prac parlamentarnych, to przedstawiciele farmaceutów mają w tym zakresie wątpliwości. - Trudno w to uwierzyć. Wszak resort opiniuje każdą tego typu ustawę jako strona rządowa - mówi nam Marcin Repelewicz, prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej.
Szef izby jest zaskoczony postawą MZ, jako że jeszcze pod koniec lutego br. portal Money.pl informował, że zarówno przedstawiciele resortów zdrowia, jak i sprawiedliwości nie widzieli przeszkód, aby zwiększyć ochronę farmaceutów oraz techników farmaceutycznych.
Ukryty kłopot
Marcin Repelewicz liczy, że poselski projekt znajdzie jednak przychylność w Sejmie pomimo negatywnej postawy MZ. Opowiada, że z przygotowanej przez DIA ankiety dla farmaceutów wynika, iż kilkudziesięciu z nich spotkało się w ostatnim czasie z sytuacją, w której poczuło zagrożenie ze strony klientów. Szczególnie narażone na agresję werbalną i fizyczną są - zdaniem Repelewicza - farmaceutki i techniczki farmaceutyczne.
- Resort zdrowia, rozpatrując petycje, nie miał pełnego obrazu sytuacji, jako że farmaceuci zapewne niechętnie zgłaszali do ministerstwa takie przypadki. Co nie znaczy, że problemu nie ma - przekonuje prezes DIA. I dodaje, że apteki są obiektem ataków nie tylko z powodu kwestii związanych z pandemią. Wszak ze względu na sprzedaż m.in. leków narkotycznych i psychotropowych nierzadko stają się celem napadów rabunkowych.
Stanowisko prezesa DIA popiera Naczelna Izba Aptekarska. Jej wiceprezes Marek Tomków wskazuje, że nadanie ochrony farmaceutom powinno mieć charakter prewencyjny. - Argumenty resortu dotyczące tego, że jest mało przypadków agresji w stosunku do farmaceutów, są nieco szokujące. Czy to oznacza, że musimy poczekać na pobicie kilkudziesięciu pracowników aptek, aby można było uznać, że potrzebne jest zwiększenie ich bezpieczeństwa? - pyta retorycznie Tomków.
Wiceszef NIA ma nadzieję, że podczas prac nad poselskim projektem dotyczącym tej kwestii farmaceuci będą jeszcze mieli szansę przekonać zarówno MZ, jak i posłów o słuszności wprowadzenia szczególnej ochrony dla aptekarzy.
Poseł Tomasz Latos, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, zapytany przez nas o tę kwestię mówi nam, że osobiście dostrzega argumenty za wprowadzeniem dodatkowej ochrony dla aptekarzy. I to pomimo faktu, iż obecna sytuacja pandemiczna wydaje się wpłynąć na zmniejszenie liczby niebezpiecznych sytuacji występujących w aptekach. - Kluczowe w tym zakresie będzie stanowisko rządu. Moim zdaniem wciąż jest pewne pole do rozmów w tym temacie - przyznaje poseł Latos.
Większa odpowiedzialność
Z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych podczas wykonywania czynności polegających na udzielaniu świadczeń zdrowotnych korzystają obecnie chociażby lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki czy położne. Przestępstwa popełnione wobec tych osób wiążą się z odpowiedzialnością karną. Przykładowo, zgodnie z art. 222 kodeksu karnego sprawca przestępstwa naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas pełnienia obowiązków służbowych lub w związku z nimi podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech. Natomiast art. 226 k.k. stanowi, że za znieważenie funkcjonariusza grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. ©℗
Rynek apteczny w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe