Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 19 czerwca br. w sprawie C-200/24 uznał obowiązujący w Polsce od 2012 r. zakaz reklamowania się aptek za niezgodny z unijnym prawem. W przeszłości aptekarze bywali karani m.in. za udostępnianie informacji o możliwości płatności kartą albo o cenach poszczególnych leków i środków medycznych. TSUE stwierdził, że ta regulacja „wykracza poza to, co jest konieczne do osiągnięcia celu ochrony zdrowia publicznego polegającego na zwalczaniu nadmiernego spożycia produktów leczniczych”.
Nie czekając na dostosowanie polskich przepisów do wyroku TSUE, sądy administracyjne zaczęły uchylać kary nałożone na przedsiębiorców aptecznych w przeszłości oraz odstąpiły od nakładania nowych. Zaś niektórzy przedsiębiorcy – jak wskazuje samorząd aptekarski – bez obaw o sankcję wznowili praktyki reklamowe. Uregulowaniu tej praktyki oraz racjonalnemu wdrożeniu zaleceń luksemburskiego trybunału ma posłużyć przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia (MZ) nowelizacja prawa farmaceutycznego (nr z wykazu: UD291).
Uchylać czy wzmacniać zakaz reklamy aptek?
Resort chce przede wszystkim zakazać „praktyk polegających na oferowaniu klientom różnego rodzaju korzyści materialnych i niematerialnych, takich jak nagrody, udział w programach lojalnościowych czy inne formy gratyfikacji, które miały na celu budowanie przywiązania do konkretnej placówki aptecznej” – czytamy w uzasadnieniu do projektu. Zakazane będą również reklama porównawcza, czyli zestawiająca ze sobą oferty konkurencyjnych aptek, a także korzystanie z wizerunku autorytetów i osób wzbudzających zaufanie jako elementów perswazji.
– Projektowane przepisy nie tylko nie uchylają bezwzględnego zakazu reklamy, ale rozszerzają dotychczasowy zakaz przedmiotowo i podmiotowo. Dodatkowo definicja reklamy będzie obejmowała również „działalność polegającą na informowaniu”. W rezultacie pacjent nie będzie miał możliwości dowiedzenia się o zakresie usług opieki farmaceutycznej świadczonym przez aptekę. A zatem nie jest to zmiana korzystna dla pacjentów – ocenia dr Anna Banaszewska, radca prawny i ekspertka ds. prawa farmaceutycznego.
– Reklama nie będzie mogła być kierowana do osób w wieku do 18. roku życia. Co to oznacza w praktyce? W jaki sposób przepis ten miałby zostać zrealizowany przez aptekę internetową? Czy to oznacza, że apteka internetowa będzie miała obowiązek wprowadzenia rozwiązań technicznych weryfikujących wiek odbiorcy (np. przez oświadczenie?) – zastanawia się dr Banaszewska.
Dodaje, że niepokoi ją objęcie zakazem reklamy placówek obrotu pozaaptecznego, np. hipermarketów w zakresie dotyczącym działalności związanej z wyrobami medycznymi. Chodzi np. o plastry i środki na odchudzanie.
– Nieostre sformułowania ujęte w przepisach będą rodziły wiele problemów interpretacyjnych na etapie nadzoru wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych, co przy tak zaostrzonej karze będzie godziło w bezpieczeństwo gospodarcze aż do czasu ustalenia jednolitej linii orzeczniczej – mówi mec. Banaszewska.
Wtóruje jej Maciej Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych „PharmaNET”, który wskazuje, że nowelizacja musi się opierać na wyroku TSUE oraz uwzględniać unijny dorobek prawny, związany z prawami konsumentów oraz rozwojem społeczeństwa informacyjnego.
– Z tego punktu widzenia projekt MZ, będąc krokiem w dobrą stronę, jest jednak daleki od spełniania wymogów, o których orzekł trybunał. Największym kuriozum jest próba oddania regulacji reklamy samorządowi farmaceutów. Nie może być przecież tak, że korporacja zawodowa będzie ustalać reguły działania przedsiębiorców aptecznych, z których istotna część nie jest farmaceutami! Niezrozumiały jest też zakaz reklamy porównawczej czy udzielania jakichkolwiek korzyści pacjentom. Wydaje się, że autorzy projektu wciąż działają w duchu ograniczania konkurencji między aptekami, kosztem praw konsumentów i pacjentów – przekonuje Piskorski.
Kary za reklamę aptek wciąż za niskie
Doprecyzowania propozycji MZ domaga się również, choć z innych pobudek, dr Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej (NRA). Jego zastrzeżenia dotyczą m.in. braku pełnego wdrożenia unijnych zaleceń dotyczących informowania przez aptekę o świadczeniach.
– Uważam również, że powinno się podwyższyć kary za łamanie tych przepisów. Czym jest 100 tys. zł dla właściciela kilkuset aptek? Kary powinny być proporcjonalne do liczby posiadanych aptek. Brakuje również zapisów o markach parasolowych. Może się bowiem zdarzyć, że sieć popularnych drogerii działająca pod szyldem zbieżnym z nazwą apteki będzie reklamować niby siebie, a w rzeczywistości aptekę. To skandaliczna praktyka – mówi dr Tomków.
Naszego rozmówcy nie przekonują zastrzeżenia zgłaszane przez ekspertów.
– Przedsiębiorcy apteczni już lamentują, że przepisy są niejasne. Jednak nie podobała im się również nasza propozycja, by bardzo precyzyjnie określić to, jak ma wyglądać reklama, np. wielkość i kolor czcionki. Ich celem jest brak ograniczeń i oferowanie pacjentom np. 70 proc. rabatów w ramach Black Friday oraz suplementów diety z potasem „za grosz”. To akcje bardzo niebezpieczne dla zdrowia pacjentów – ostrzega Marek Tomków.
Nie dziwi go zapis o kryterium wieku osób, do których jest kierowana reklama apteczna. Nasz rozmówca podkreśla, że do dzieci nie wolno kierować również reklamy alkoholu.
– Nie przekonują mnie obawy o właścicieli hipermarketów. Jeśli oferują leki i suplementy diety, to mają obowiązek dostosować się do wymogów ciążących na aptekach. Proszę bardzo, niech reklamują cukier, ale już nie ziółka na odchudzanie – radzi prezes NRA.
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy skierowany do konsultacji i uzgodnień