Od 1 października, czyli od momentu uruchomienia systemu kaucyjnego, minęły już niemal dwa miesiące. Choć – zgodnie z przewidywaniami ekspertów wypowiadających się na łamach DGP – sklepowe półki nie wypełniły się masowo zwrotnymi opakowaniami, to pojawiły się już pierwsze butelki ze znaczkiem kaucji. Nie tylko w sklepach, ale też w restauracjach. Z wpisów zamieszczanych na internetowych portalach oraz forach dyskusyjnych wynika, że nie obyło się bez problemów.
Kaucja i restauracja
Chodzi o to, że restauratorzy oraz właściciele innych podmiotów z sektora HORECA nie do końca wiedzą, jakie obowiązki na nich ciążą. Wątpliwości wzbudza m.in. to, czy do lokalu gastronomicznego można przynieść puste opakowania, a także to, czy do ceny napoju w butelce, ale podawanego do spożycia na miejscu, należy doliczyć zwrotną opłatę.
– Od samego początku budziło wątpliwości to, czy sektor HORECA musi pobierać kaucję. Niestety, przepisy w tym zakresie zostały napisane nie najlepiej. Przyjęto jednak interpretację, niekwestionowaną, jak się wydaje, przez resort klimatu, że jeśli hotel albo restauracja nie sprzedają napojów na wynos, a jedynie oferują ich spożywanie na miejscu, czyli w praktyce ze szklanki albo kieliszka, to wówczas nie trzeba pobierać kaucji od klienta. Inaczej jest w wypadku napojów sprzedawanych na wynos – wówczas istnieje obowiązek pobrania kaucji i nie ma w tym zakresie wyjątków – mówi dr Sergiusz Urban, partner zarządzający zespołem prawa ochrony środowiska w kancelarii WKB Lawyers.
Nasz rozmówca wyjaśnia, że jeśli restauracja ma powierzchnię sprzedaży powyżej 200 mkw. i sprzedaje na wynos napoje w opakowaniach objętych systemem kaucyjnym, to restaurator musi przyjąć przyniesione przez klienta puste butelki i puszki.
– Ustawa nie reguluje warunków, które musi spełnić opakowanie, by można było uznać je za zdatne do przyjęcia. To kwestia umowy między operatorem a restauratorem. Zazwyczaj chodzi o to, by butelka miała czytelne logo kaucji, kod kreskowy oraz była kompletna. Na tym gruncie mogą zapewne wyniknąć spory między restauratorami a klientami. Jeśli butelka będzie np. zgnieciona (a operator zadeklarował, że jej nie przyjmie), to restaurator może odmówić jej przyjęcia. Domyślam się, że w takiej sytuacji klient albo będzie się awanturował, albo porzuci przyniesione przez siebie opakowania gdzieś w pobliżu – prognozuje Sergiusz Urban.
Tego rodzaju sytuację opisano na łamach „Faktu”. Klientka jednej z warszawskich restauracji miała zwyzywać obsługę, gdy ta odmówiła przyjęcia przyniesionych butelek. Cytowany przez tabloid restaurator skarży się na to, że nie wie, jak prawidłowo rozliczyć kaucję doliczaną do napojów marki Coca-Cola. „Płacisz Coca-Coli 50 gr depozytu bez VAT-u, a klient płaci ci 50 gr z VAT-em. Potem jak to rozliczyć? Niektórzy księgowi kompletnie nie wiedzą” – mogliśmy przeczytać na łamach „Faktu”. Wyjaśnijmy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami kaucja doliczana do ceny napoju nie podlega opodatkowaniu.
Biuro Prasowe Coca-Coli wskazuje, że od października stopniowo wprowadza do sprzedaży napoje w nowych opakowaniach ze znaczkiem kaucji. „Pierwsze z nich mogą już pojawiać się na sklepowych półkach' – pisze Karolina Orman z Coca-Cola HBC Polska.
Po dodatkowe informacje firma odsyła nas do operatora systemu. Aneta Stelmaszczyk z Kaucja.pl przyznaje, że proces podpisywania umów z restauratorami oraz właścicielami innych podmiotów w branży HORECA wciąż trwa i przebiega sprawnie.
– Jeśli chodzi o odbiór pustych butelek i puszek, zarówno lokal z branży HORECA, jak i sklep nie mogą przyjąć opakowania uszkodzonego. Butelka musi być w całości, nie może być zgnieciona, a jej etykieta powinna pozostać nienaruszona – z widocznym kodem kreskowym i logo kaucji. Zbiórki manualne sprawiają więc więcej trudności niż zbiórki w automatach, które samodzielnie i precyzyjnie identyfikują, czy butelka lub puszka nadaje się do przyjęcia – mówi Aneta Stelmaszczyk.
Jak wyliczyć powierzchnię sprzedaży?
Nasza rozmówczyni wyjaśnia, że lokale o powierzchni mniejszej niż 200 mkw. muszą jedynie pobierać kaucję, natomiast te większe są zobowiązane również do odbierania od klientów pustych opakowań, analogicznie jak jednostki handlowe.
– Słyszymy jednak od restauratorów, że problematyczne bywa dla nich prawidłowe wyliczenie powierzchni lokalu – nie mają pewności, czy limit 200 mkw. odnosi się do całej restauracji, czy jedynie do miejsca, w którym dokonywana jest płatność. Na stronie internetowej Ministerstwa Klimatu i Środowiska dostępna jest „Broszura informacyjna dla prowadzących jednostki handlowe”, która przedstawia sposób obliczania powierzchni sprzedaży – dodaje Stelmaszczyk.
Czytamy w niej, że „przez «powierzchnię sprzedaży» należy rozumieć tę część ogólnodostępnej powierzchni obiektu handlowego stanowiącego całość techniczno-użytkową, przeznaczonego do sprzedaży detalicznej, w której odbywa się bezpośrednia sprzedaż towarów (bez wliczania do niej powierzchni usług i gastronomii oraz powierzchni pomocniczej, do której zalicza się powierzchnie magazynów, biur, komunikacji, ekspozycji wystawowej itp.)”.
Resort podaje również przykład. „W restauracji o powierzchni 300 mkw. całość ogólnodostępnej powierzchni (część, w której klienci spożywają posiłki oraz ew. miejsce przy barze/przy kasie) stanowi powierzchnię gastronomii, a tym samym powierzchnia sprzedaży obiektu w rozumieniu przepisu wynosi 0 mkw. W konsekwencji restauracje mają obowiązek uczestnictwa w systemie kaucyjnym w relatywnie wąskim zakresie, analogicznie do małych sklepów”.
Zapytana przez DGP o występowanie problemów z kaucją sieć McDonald’s Polska odpisała, że obecnie nie ma w ofercie produktów podlegających systemowi kaucyjnemu. Analogiczne pytanie zadaliśmy sieci restauracji Sfinks. „Napoje w opakowaniach PET stanowią niewielką część naszej sprzedaży, bo korzystamy głównie z nalewaków. Do tej pory w lokalach nie pojawiły się jeszcze napoje w opakowaniach z kaucją. Jako problem postrzegamy brak procedury odbioru butelek zwrotnych – prawdopodobnie restauratorzy będą musieli sami zawozić puste opakowania do punktów zwrotu. W związku z tym rozważamy ograniczenie asortymentu produktów w opakowaniach z kaucją” – odpisał Mateusz Cacek, wiceprezes zarządu Sfinks Polska. ©℗