Moskwa jest oburzona działaniami Ankry na pograniczu turecko-syryjskim. W specjalnym komunikacie rosyjskie MSZ stwierdza, że Turcja "zachowuje się prowokacyjnie, stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa na świecie".

Rosyjscy dyplomaci twierdzą, że turecka artyleria ostrzeliwuje syryjskie wsie i pozycje armii Baszara al-Asada. "Są liczne ofiary wśród cywilów, zostały też zniszczone domy i obiekty infrastruktury" - można przeczytać w specjalnym komunikacie rosyjskiego MSZ.

Moskwa oskarża również Turcję o udzielanie pomocy dżihadystom, którzy w pełnym rynsztunku przedostają się do Syrii, aby - jak to ujęto - "uzupełnić, przetrzebione w walkach, szeregi bojówek organizacji terrorystycznych". Wskazano przy tym, że rozbite w Syrii oddziały dżihadystów ściągane są na terytorium tureckie, gdzie mogą "złapać oddech i przeformować się".
W specjalnym oświadczeniu rosyjskie MSZ wyrażając oburzenie działaniami Ankary stwierdza, że dostrzega w nich "nieskrywane wsparcie dla międzynarodowego terroryzmu".

Jednocześnie Rosja oskarża Turcję o łamanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i niewypełnianie zobowiązań wynikających z międzynarodowych porozumień.