Polska młodzież - przynajmniej na poziomie deklaracji - potrafi odróżnić dobro od zła. Tak wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Instytut Badań Edukacyjnych. Doktor Radosław Kaczan z IBE tłumaczy, że młodsze dzieci wypadały w testach lepiej. U starszych pojawiały sie już dylematy na zasadzie "a czemu mam to robić?".

Ale dodaje, że to pojawienie się kwestionowania w pewnym wieku jest zupełnie naturalne. Ponad 60 procent uczniów twierdziło, że dla większości ludzi ważniejsze są ich własne korzyści niż dobro wspólne. Połowa twierdziła, że w pracy nauczyciela nie da się być do końca sprawiedliwym. Ale już tylko co trzeci uważał, że uczniowie często są niesprawiedliwi w ocenie nauczycieli.

Wyniki polskich badań specjalnie nie różnią się od wyników dzieci z krajów zachodnich. Wyjątek stanowi jednak podejście do ściągania. To wynika z doświadczeń kulturowych. Na zachodzie jednak od najmłodszych lat wpaja się dzieciom, że zdobycie nagrody za coś, nad czym napracował się nasz kolega jest niemoralne.W badaniach wzięło się 605 uczniów z ostatniej klasy szkoły podstawowej, ze wszystkich roczników gimnazjum i z pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej. W badaniu wzięło tez udział 120 nauczycieli.