W amerykańskich sondażach przedwyborczych kontrowersyjny miliarder Donald Trump dystansuje pozostałych kandydatów Partii Republikańskiej walczących o nominację. Politolodzy przecierają oczy ze zdumienia i mówią o "fenomenie Trumpa".

W ostatnich tygodniach kontrowersyjny biznesmen obraził prezenterkę telewizji Fox News, wyrzucił znanego latynoskiego dziennikarza z konferencji prasowej i zapowiedział ekstradycję nielegalnych imigrantów. Każda z tych kwestii wywołała w USA kontrowersje i protesty. Poparcie dla Donalda Trumpa wśród republikanów wcale jednak nie spadło. W najnowszym sondażu uniwersytetu Quinnipiac miliardera poparło aż 28 procent ankietowanych. Na drugim miejscu znalazł się emerytowany neurochirurg Ben Carson z 12-procentowym poparciem, a dopiero na trzecim Jeb Bush, który uzyskał tylko 7 procent.

Wśród demokratów zdecydowanym faworytem do nominacji jest Hillary Clinton. Na byłą sekretarz stanu chce głosować 45 procent ankietowanych. Wiceprezydent Joe Biden uzyskał 18-procentowe poparcie, ale nie zgłosił na razie zamiaru kandydowania. Sondaż Quionippiac pokazuje, że gdyby Biden został kandydatem demokratów, to miałby duże szanse pokonać wszystkich kandydatów republikańskich - w tym Donalda Trumpa.