Wobec nielegalnych cudzoziemców, którym grozi wydalenie z Polski łamane jest prawo. To wniosek, jaki nasuwa się po analizie najnowszego raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Raport został opracowany m.in. na podstawie doświadczeń prawników fundacji, którzy pomogli ponad tysiącu cudzoziemcom. Według Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka najbardziej niepokojące jest to, że nawet jedna czwarta nielegalnych imigrantów, którzy przebywają na terenie naszego kraju w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców, to dzieci. Według Jacka Białasa z fundacji, istnieją alternatywne rozwiązania i dzieci wcale nie muszą trafiać za kraty. Wyjaśnia, że można taką rodzinę z dziećmi zobowiązać do comiesięcznego stawiania się w Straży Granicznej, do wpłacenia kaucji czy nakazać jej zamieszkanie we wskazanym miejscu. "Takie rozwiązania powodują, że dzieci przebywają na wolności, a to wpływa na nie znacznie lepiej niż izolacja" - mówi.

Kolejny problem, na jaki wskazuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka w swoim raporcie, to brak dostępu cudzoziemców i ich prawników do akt postępowania w sprawach związanych z wydaleniem. Zgodnie z przepisami, gdy cudzoziemiec zostanie uznany za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, można mu odmówić wglądu do istotnych akt sprawy. Zdaniem fundacji, każdy powinien mieć możliwość obrony. Fundacja powołuje się przy tym na orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, według którego powinien zostać powołany specjalny pełnomocnik. "Nie ma on prawa kontaktowania się z cudzoziemcem, ale ma prawo wglądu w akta sprawy. Po zapoznaniu się z nimi, może podważyć powody wydalenia" - wyjaśnia Jacek Białas. Raport zostanie teraz przedstawiony odpowiednim władzom.