Zamiast przydzielonej liczby uchodźców, pomoc dla krajów ich pochodzenia. W radiowej Jedynce premier Ewa Kopacz apelowała do Europy o solidarność przed dzisiejszym szczytem w Brukseli.

Szefowa rządu, która leci dziś do stolicy Belgii, mówiła, że na poprzednim posiedzeniu Unii Europejskiej Polska także podjęła decyzję w sprawie uchodźców. Kluczowa była wówczas jednak dobrowolność ich przyjęcia. Potem Komisja Europejska uznała, że kraje unijne muszą obligatoryjnie przyjąć pewną ich liczbę. Tymczasem - jak podkreśla Ewa Kopacz - Polska już teraz przyjmuje Ukraińców, Czeczenów, czy 60 rodzin syryjskich. "Jeśli nasza część Europy, przyjmie jeszcze uchodźców zarobkowych z południa, wyludni się jedna część Starego Kontynentu na rzecz przeludnienia drugiej" - mówiła premier. Zdaniem Kopacz, w pierwszej kolejności powinno się pomóc tym krajom, z których uchodźcy pochodzą.

Na dzisiejszym szczycie Unia zdecyduje jak "podzielić" między kraje członkowskie 40 tysięcy uchodźców, którzy dotarli na Stary Kontynent przepływając Morze Śródziemne.