Weronika Rokicka z Amnesty International podkreśla, ze uchodźcy starają się dotrzeć do bogatszych krajów, ale zwykle trafiają w regiony bliższe, gdzie powiększają strefy ubóstwa. Coraz więcej uchodźców przybywa do krajów rozwijających się. W efekcie pogłębiają się podziały między krajami uboższymi i bogatymi.
Jak mówi Weronika Rokicka - do Europy trafiają tysiące ludzi z Bliskiego Wschodu - głownie Syrii i z północnej Afryki, najczęściej z Erytrei. Mają nadzieję na uzyskanie bezpieczeństwa i poprawę losu. Nie są jednak przybyszami mile widzianymi, ponieważ wokół państw Unii Europejskiej od lat budowany i wzmacniany jest system ochrony granic.
Do Europy - głównie do Grecji i Włoch - dotarło jednak kilkadziesiąt tysięcy osób. Państwa Unii Europejskiej zastanawiają się, jak rozwiązać ten kryzys. Część z nich, w tym Polska nie zgadza się na pomysły Brukseli w sprawie unijnej solidarności w przyjmowaniu uchodźców.
Zdaniem Weroniki Rokickiej - Polska nie powinna wzbraniać się przed tym obowiązkiem, również ze względu na doświadczenia historyczne. Jak mówi - jesteśmy krajem, który wcześniej korzystał z pomocy finansowej bogatszych krajów, więc teraz powinien zachować się solidarnie - uważa przedstawicielka Amnesty International.
Z najnowszego raportu UNHCR „Trendy Światowe 2014” wynika, że liczba przymusowych przesiedleń spowodowanych wojnami, konfliktami czy prześladowaniami osiągnęła nienotowany dotąd poziom i nadal rośnie. Na koniec 2014 roku było prawie 60 milionów osób przymusowo przesiedlonych. To oznacza wzrost o 8,3 miliona w porównaniu z poprzednim rokiem. Według UNHCR, główną przyczyną jest tocząca się od 2011 roku wojna w Syrii.
W 2014 roku średnio 42,5 tysiąca osób dziennie stawało się uchodźcami, osobami wewnętrznie przesiedlonymi albo ubiegało się o status uchodźcy.