W środę o godzinie 10 Jerzy Wenderlich, który zastąpił tymczasowo na stanowisku marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, ma poinformować Konwent Seniorów o swojej decyzji odnośnie terminu wyboru nowego przewodniczącego niższej izby polskiego Parlamentu. Może się okazać, że Wenderlich pozostanie na stanowisku marszałka Sejmu przez 4 miesiące, czyli niemal do końca obecnej kadencji. Wystarczy, że będzie opóźniał głosowanie nad wyborem nowego marszałka. - Już to sobie w głowie ułożyłem, do kiedy powinienem wyznaczyć termin zgłaszania kandydatur - mówił we wtorek marszałek senior.
W radiowej "Jedynce", szef Sojuszu, Leszek Miller mówił: "Będzie postępował w tej sprawie rozważnie i poważnie. Nie ma procedur, które wskazują, że musi być pośpiech w tej sprawie. Kluby muszą mieć czas. Magorzata Kidawa-Błońska, kandydatka PO, sama mówiła, że chętnie przed wyborem spotkałaby się z klubami, by przekonywać do swojej koncepcji. Marszałek Wenderlich traktuje opinię publiczną poważnie (…) Trzeba pozwolić panu marszałkowi, by poważnie i z godnością wypełniać swoje obowiązki (…) Marszałek nie powinien być marszałkiem jednego ugrupowania, tylko reprezentował rzeczywiste interesy obywateli, interesy społeczne".
W rozmowie z TVN24 Jerzy Wenderlich przypomniał, że w "zamrażarce" marszałka Sejmu znajdują się projekty jeszcze z 2011 roku. - Nie może być tak, że parlamentarna większość uniemożliwia dyskusję nad opozycyjnymi projektami. Sejm powinien być miejscem ścierania się idei - mówił marszałek-senior.
- To jest czas trudny, bo jest to czas pewnej zmiany, która jest zmianą niespodziewaną. Trzeba ją przeprowadzić możliwie najsprawniej. Ja już wiem, na kiedy zaplanowałem wybór nowego marszałka Sejmu i do kiedy będzie można zgłaszać kandydatury. Wczoraj poinformowałem konwent seniorów, że dziś o 10:00 zwołuję kolejne posiedzenie konwentu i tam poinformuję o mojej decyzji - mówił z kolei na antenie Polsat News.