Uczestnicy drugiej tury wyborów prezydenckich zabiegają o poparcie elektoratu Pawła Kukiza, a w kolejce ustawiają się już chętni do zdyskontowania jego znakomitego wyniku w wyborach parlamentarnych.

Takie zamiary ma m.in. Ruch Społeczny RP tworzony przez działaczy rolniczych OPZZ. Jego lider Sławomir Izdebski mówił dziś na konferencji prasowej w Siedlcach, że 20-procentowe poparcie Paweł Kukiz zawdzięcza między innymi byłym wyborcom Samoobrony, którzy dziś gromadzą się wokół jego organizacji.

- To nie jest wynik tylko Pawła Kukiza, ale nas wszystkich - obywateli, którzy go poparli - stwierdził Sławomir Izdebski. Dodał, że Paweł Kukiz nie ma zaplecza politycznego więc będzie musiał współpracować z Ruchem Społecznym i innymi grupami społecznymi.

- Z tym kapitałem jakiego się dorobił pójdziemy razem do wyborów - ocenił lider rolniczych protestów.

Problemem na drodze do współpracy może być jednak sztandarowy postulat Pawła Kukiza czyli Jednomandatowe Okręgi Wyborcze. Była posłanka Samoobrony i działaczka rolniczych OPZZ Renata Beger przyznaje, że obecną ordynację trzeba zmienić, bo służy wyłącznie dużym partiom, ale wobec JOW-ów jest ostrożna. JOW-y - jak mówiła - mogą narobić wielkiego bałaganu. Zaproponowała rozwiązanie kompromisowe: ordynację mieszaną lub zmianę w systemie proporcjonalnym tak, aby preferował on mniejsze partie. "Wszystko jest do dyskusji. My jesteśmy otwarci" - powiedziała Renata Beger.

Sam Paweł Kukiz jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich dystansował się od budowy partii ze Sławomirem Izdebskim.

- Nie zakładam i nie buduję partii z panem Izdebskim. Z innymi panami też budować partii nie zamierzam - napisał w jednym z wpisów na twitterze.