Znany lobbysta i biznesmen Marek Dochnal znowu przebierze się w więzienne drelichy. Decyzją sądu powinien stawić się w areszcie i odsiedzieć jeszcze pięć miesięcy. Tyle brakuje mu do zakończenia kary, jaką w 2012 r. wymierzył mu sąd w Pabianicach za korumpowanie byłego posła SLD Mirosława Pęczaka.

Skąd ta decyzja? Z matematycznego rachunku. Dochnal otrzymał wyrok trzech lat i sześciu miesięcy. Jako że wcześniej wyjątkowo długo przebywał w areszcie śledczym, sąd zaliczył mu ten czas na poczet zasądzonej kary.

Dochnal pozostał na wolności. Ale sędziowie po analizie dokumentów stwierdzili, że brakuje jeszcze pięciu miesięcy. W dokumentach sprawy jest zapisane, że Dochnal przebywał w areszcie śledczym od 26 września 2004 r. do 9 listopada 2007 r. Sąd wyznaczył termin odsiadki na 11 lipca. I wysłał Dochnalowi wezwanie do odbycia kary we wskazanym ośrodku odosobnienia za pośrednictwem jego adwokata.

Czy Dochnal stawił się w wyznaczonym terminie, nie wiadomo, bo – jak ustaliliśmy – sąd nie otrzymał jeszcze w tej sprawie informacji zwrotnej z aresztu.

Wyrok Dochnal usłyszał w czerwcu 2012 r. Poza karą więzienia otrzymał 450 tys. grzywny. Sąd uznał, że w 2004 r. wręczył byłemu posłowi SLD Mirosławowi Pęczakowi ponad 500 tys. zł łapówki. Pęczak miał pomagać Dochnalowi przy sprzedaży Polskich Hut Stali koncernowi LNM Holdings, przy prywatyzacji Grupy G8 i Huty Częstochowa.

To nie jedyny kłopot lobbysty i finansisty, jak się przedstawia Dochnal. W Warszawie trwa proces, w którym jest oskarżony o przywłaszczenie 20 mln dolarów i pranie brudnych pieniędzy.

Powrót do więzienia mocno ograniczy aspiracje Marka Dochnala. Niedawno bowiem, po latach pobytu w Chinach, wrócił on do Polski z planami robienia intratnych interesów.

Źródło: Wprost