Ciało ochroniarza w kałuży krwi znaleźli o godz. 7 pracownicy filharmonii w Jeleniej Górze. Nie mogli wejść do budynku ani skontaktować się z jego ochroną, wezwali więc straż pożarną. Po otwarciu drzwi, pół godziny później, okazało się, że 60-letni mężczyzna nie żyje - informuje gazeta.pl.
Druga osoba to 27-letnia kobieta, harfistka, która mieszkała w pokoju gościnnym w budynku filharmonii. Była muzykiem współpracującym z placówką. W czwartek wieczorem występowała w filharmonii, koncert skończył się późnym wieczorem i dlatego kobieta nocowała w budynku.
Zwłoki 27-latki znaleziono w innym pomieszczeniu, niż ciało portiera.
Jk podaje RMF FM najwcześniej w poniedziałek prokuratura ujawni więcej okoliczności tego podwójnego zabójstwa. Za trzy dni ma też zostać przeprowadzona zostać sekcja zwłok.