Gromosław Czempiński, były szef UOP, w rozmowie z Monika Olejnik w radiu ZET tłumaczył, czemu romanse byłego szefa CIA i jednego z dowódców sił w Afganistanie są tak niebezpieczne dla bezpieczeństwa państwa. Zdradza, że sam też znalazł się raz w podejrzanej sytuacji, sprowokowanej prawdopodobnie przez obce służby.

"Petraeus nie ma doświadczenia w pracy wywiadu i nie myślał tak daleko i kombinacyjnie. To świadczy o pewnej niedojrzałości, niefrasobliwości i zbytniej pewności siebie" – powiedział Gromosław Czempiński, komentując wciąż napływające rewelacje o romansach amerykańskich wysokich funkcjonariuszy wojskowych, generałów Davida Petraeusa i Johna Allena.

"W wojsku wiemy, że romans jest tym elementem, który niesie pewne konsekwencje. Zdajemy sobie sprawę, że ktoś może szantażować żołnierza wiedzą o romansie. Wchodząc w taki układ wiemy, że ktoś się tym może zainteresować. To nie muszą być obce służby, ale również rozgrywka wewnątrzpolityczna. To przeszkadza. Zraniony mężczyzna i zraniona kobieta, potrafi wiele zrobić" - zaznaczył Czempiński.

Czempiński ofiarą prowokacji

Czempińskiemu także znalazł się w niebezpiecznej sytuacji, podczas swojego pobytu w USA, która mogła zakończyć jego karierę.

"Wysoki rangą przedstawiciel administracji zaprosił mnie na kolację. Byłem z żoną na szczęście. Po kolacji poszliśmy do klubu go-go. Zobaczyłem ten napis i myślę: "Boże, człowieku, przecież ci mówili w centrali, żebyś unikał tego typu sytuacji". Ale byłem z żoną, w zacnym towarzystwie wysokiej rangi urzędnika. Żeby skrócić tę historię, po jakimś czasie podeszła do mnie kobieta topless, usiadła mi na kolanach, pocałowała w policzek, a ktoś zrobił zdjęcie. Mówię: no to koniec kariery" – opowiadał Czempiński w Radiu ZET.

Tylko dzięki obecności żony i pewnego przedstawiciela administracji Czempińskiemu udało mu się z tego wytłumaczyć.