Do 30 lipca ma być gotowe pisemne uzasadnienie wyroku ws. afery finansowej Amber Gold ogłoszonego przez Sąd Okręgowy w Gdańsku 16 października 2019 r. B. szefa spółki Marcina P. skazano nieprawomocnie na 15 lat więzienia, a jego żonę na 12,5 roku więzienia.

Kilka dni po ogłoszeniu wyroku prowadząca proces sędzia Lidia Jedynak wystąpiła do prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku z wnioskiem o przedłużenie terminu na sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku do 29 maja 2020 r. Terminu tego nie udało się jednak dotrzymać.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik prasowy ds. karnych SO w Gdańsku Tomasz Adamski, sędzia Jedynak zwróciła się ponownie o kolejne przedłużenie daty sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku - tym razem do 30 lipca. Prezes SO w Gdańsku uwzględnił ten wniosek.

"Jest to sprawa wyjątkowo obszerna i skomplikowana, dlatego sporządzenie uzasadnienia jest tak pracochłonne. 30 lipca to data, w której sędzia powinna oddać uzasadnienie. Teoretycznie ten termin może być przedłużony na uzasadniony wniosek sędziego. Natomiast musimy przyjąć, że jest to termin wiążący" - wyjaśnił Adamski.

Następnie wyrok z uzasadnieniem zostanie doręczony stronom procesu, które będą miały 14 dni na wniesienie apelacji.

Obrońca Marcina P. Michał Komorowski nie jest zaskoczony, że sąd pracuje ciągle nad pisemnym uzasadnieniem wyroku.

"To jest adekwatne do rozmiaru sprawy, jestem na to przygotowany i doskonale to rozumiem. Sporządzenie uzasadnienia wyroku w ustawowym terminie było niewykonalne. Sędzia stanęła przed ogromnym zadaniem" - powiedział PAP adwokat.

Komorowski dodał, że sam też stanie przed niezwykle trudnym zadaniem przygotowania apelacji.

"Ja nie mogę jej przecież sporządzić z wyprzedzeniem. Muszę wpierw przeczytać uzasadnienie wyroku, które może liczyć kilkanaście tysięcy stron, a potem sformułować do niego zarzuty. I mam na to nieprzekraczalne 14 dni. To jest praktycznie niemożliwe do wykonania, choć oczywiście będę robił wszystko, żeby zachować dla mojego klienta gwarancje prawa do obrony" - zaznaczył adwokat.

Prokuratorzy w mowach końcowych procesu wnieśli o kary po 25 lat więzienia dla każdego z oskarżonych. Obrońcy Marcina P. i Katarzyny P. wnioskowali o ich uniewinnienie.

Oprócz kar więzienia Sąd Okręgowy w Gdańsku nałożył twórcy Amber Gold i jego żonie zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na 10 lat. Wymierzył im też kary grzywny: dla Marcina P. 159 tys. zł, a dla Katarzyny P. 135 tys. zł.

Sąd orzekł również wobec oskarżonych obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej części pokrzywdzonych w aferze Amber Gold. Dotyczy to ponad tysiąca osób, które nie zgłosiły swoich wierzytelności u syndyka masy upadłościowej Amber Gold i nie wystąpiły z pozwami cywilnymi przeciwko władzom spółki. Odszkodowania, które mają zapłacić tym osobom oskarżeni, wynoszą co najmniej 32 miliony złotych.

Na poczet orzeczonych kar więzienia sąd wliczył czas pobytu w areszcie Marcina P. (od sierpnia 2012 r.) i Katarzyny P. (od kwietnia 2013 r.).

Proces ws. Amber Gold rozpoczął się w marcu 2016 r. Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów.

Według prokuratury, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Oskarżenie dotyczy także prowadzenia działalności parabankowej i prania brudnych pieniędzy. Według prokuratury, Katarzyna P. i Marcin P. działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili sobie z tej działalności stałe źródło dochodu.

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele - m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.