Sąd Okręgowy w Warszawie wyraził zgodę, by były rzecznik MON Bartłomiej M. wyszedł z aresztu, pod warunkiem wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. złotych. "Posiedzenie odbyło się dzisiaj" - poinformował PAP obrońca Bartłomieja M., adwokat Luka Szaranowicz.

"Sąd podjął decyzję o przedłużeniu aresztu na okres dwóch miesięcy, ale to tzw. przedłużenie warunkowe, co oznacza, że jeżeli (Bartłomiej M. - PAP) zapłaci do 8 lipca kwotę 100 tys. zł, to będzie mógł opuścić areszt" - powiedział PAP mecenas Luka Szaranowicz.

Przekazał również, że sąd zastosował wobec byłego rzecznika MON dwa inne środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu oraz dozoru policji raz w tygodniu.

Drugi z obrońców Bartłomieja M. adwokat Piotr Fidura poinformował z kolei, że wyznaczona przez sąd kwota zostanie wpłacona przez rodzinę w najbliższych dniach. "Najprawdopodobniej w dniu dzisiejszym" - powiedział Fidura.

Bartłomiej M, który przebywa w areszcie od 30 stycznia br., jest podejrzany o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę spółki PGZ.

28 stycznia w Warszawie M. został zatrzymany wraz z pięcioma innymi podejrzanymi Warszawie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury.

Oprócz Bartłomieja M. zatrzymani zostali także b. poseł Mariusz Antoni K., b. członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosław O., dwaj byli dyrektorzy PGZ S.A. i b. pracownica Ministerstwa Obrony Narodowej.

Zostali oni zatrzymani w związku z prowadzonym od grudnia 2017 roku przez prokuraturę w Tarnobrzegu śledztwem dotyczącym niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zarzuciła Bartłomiejowi M. oraz b. posłowi Mariuszowi Antoniemu K. zarzuty "powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł".

Bartłomiej M. i była pracownica MON Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia swoich uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. "Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł" - podano po ogłoszeniu zarzutów w komunikacie rzecznika prokuratury.

B. członkowi zarządu PGZ Radosławowi O., b. dyrektorowi biura marketingu PGZ Robertowi K. oraz b. dyrektorowi wykonawczemu firmy Robertowi Sz. zarzucono działania na szkodę spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach.

Wobec byłej pracownicy MON prokuratura zastosowała środki wolnościowe. Natomiast do wniosku prokuratury o zastosowanie aresztu dla Mariusza Antoniego K. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu w styczniu br. się nie przychylił. Zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu.