29 marca wygasa kadencja szefa Państwowej Komisji Wyborczej Wojciecha Hermelińskiego; jego następcę wskaże prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. "Mam nadzieję, że prezes TK nie wskaże do PKW sędziego, który zasiada w TK na miejscu zajętym" - mówił PAP Hermeliński.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodzi po 3 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazywanych przez prezesów tych sądów. Kadencja członka PKW wynosi 9 lat; wygaśnięcie członkostwa przed upływem kadencji następuje m.in. w przypadku ukończenia 70 lat przez członka Komisji.

W takiej sytuacji jest przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński, który 29 marca skończy 70 lat. Hermeliński jest sędzią TK w stanie spoczynku, w związku z tym jego miejsce w Komisji zająć musi sędzia TK czynny lub w stanie spoczynku wskazany przez prezes Trybunału Julię Przyłębską.

Szef PKW w rozmowie z PAP wyraził nadzieję, że prezes TK nie wskaże do PKW sędziów, którzy "zasiadają w TK na miejscach zajętych". "Gdyby tacy sędziowie zostali wskazani, mogłyby być podnoszone zarzuty w protestach wyborczych" - zauważył sędzia Hermeliński. Jego zdaniem wpłynęłoby to również na ocenę prac PKW. "Bardzo zależy mi na tym, żeby to byli sędziowie, co do których nie ma żadnych wątpliwości" - dodał.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że za Hermelińskiego do PKW może dołączyć sędzia TK w stanie czynnym - Michał Warciński lub Grzegorz Jędrejek.

Z kolei na funkcji przewodniczącego PKW - jak dowiedziała się PAP - Hermelińskiego może zastąpić obecny członek PKW sędzia Zbigniew Cieślak, który jako jedyny wyraził chęć kierowania Komisją.

"Kierowanie PKW było zaszczytem, szczególnie przy współudziale takich osób, jak obecni sędziowie. Dobrze mi się tu pracowało, choć żałuję, że nie przeprowadzę tegorocznych wyborów" - podkreślił Hermeliński. "PKW to znakomici sędziowie o ogromnej wiedzy i kompetencjach, więc moje odejście nie będzie miało żadnego wpływu na prace Komisji" - zaznaczył. Jego zdaniem dobrze byłoby, gdyby skład PKW zasilili ludzie młodsi oraz kobiety, których nie ma obecnie w gronie członków Komisji.

W lipcu 70. lat skończy inny członek PKW, Janusz Niemcewicz, również sędzia TK w stanie spoczynku. Również wtedy Julia Przyłębska wskaże sędziego, który zajmie jego miejsce w Komisji.

Hermeliński zwracał uwagę, że kadencja PKW w obecnym składzie (po trzech sędziów z TK, SN i NSA) wygaśnie w dniu rozpoczęcia kadencji Sejmu wybranego w wyborach w 2019 r. Zgodnie z nowelizacją Kodeksu wyborczego, która weszła w życie w styczniu 2018 r., prezydent powoła nową Komisję w ciągu 100 dni od zarządzenia wyborów do Sejmu. Zostanie ona obsadzona zgodnie z nowymi przepisami: siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm a dwóch sędziów pochodzić będzie z Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Kandydaci wskazywani przez Sejm będą musieli posiadać kwalifikacje do zajmowania stanowiska sędziego lub mieć co najmniej trzyletni staż pracy jako prokurator, adwokat, radca prawny, albo być profesorem lub doktorem habilitowanym nauk prawnych; ich kadencja będzie wynosić cztery lata, kadencja pozostałych dwóch sędziów wyniesie dziewięć lat, zaś osób mianowanych przez Sejm cztery.

Hermeliński krytykował przejście od sędziowskiego składu Komisji do mieszanego. "Trochę wraca system z czasów PRL, bo przed 1991 r. Komisja składała się z przedstawicieli partii. Teraz nie będą to bezpośrednio przedstawiciele partii, ale osoby wskazane przez partie. Nie wiem dlaczego, do dzisiejszego dnia nie mogę odnaleźć uzasadnienia dla takiej zmiany" - mówił szef PKW.

W tym kontekście przypomniał, że jednym z obowiązków PKW jest ocena sprawozdań finansowych komitetów wyborczych i partii politycznych. "Jeżeli członkowie PKW, którzy są mianowani przez poszczególne partie, będą rozpatrywać sprawozdanie tych partii - nie będzie to dobre rozwiązanie. Może ustawodawca to zmieni" - mówił. "Jest to niewątpliwie sprzeczne z wytycznymi Komisji Weneckiej" - dodał.