Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani zgodził się wysłać do Moskwy grupę polityków wysokiego szczebla na rozmowy pokojowe na temat konfliktu w Afganistanie, na których będą obecni przedstawiciele talibów - poinformowało w sobotę rosyjskie MSZ.

W sierpniu br. Rosja zaproponowała zorganizowanie na początku września w Moskwie międzynarodowej konferencji poświęconej przyszłości Afganistanu; do udziału w spotkaniu zaprosiła przedstawicieli 12 państw, w tym Stanów Zjednoczonych, Chin, Pakistanu, Iranu i Indii oraz talibów; Waszyngton zaproszenia nie przyjął.

Kancelaria Ghaniego również odrzuciła zaproszenie, stwierdzając, że rozmowy pokojowe z talibami powinny być "wewnętrzną sprawą Afgańczyków". Jak argumentowano, rozmowom takim winien przewodniczyć afgański rząd.

W wydanym w sobotę przez rosyjskie MSZ oświadczeniu poinformowano, że rozmowy zostały potwierdzone i odbędą się 9 listopada. "Po raz pierwszy delegacja biura politycznego talibów w ad-Dausze (stolicy Kataru) weźmie udział w międzynarodowym spotkaniu na wysokim szczeblu" - zakomunikował resort spraw zagranicznych Rosji.

Ministerstwo zaprosiło kilka innych państw do wysłania swoich przedstawicieli, w tym Indie, Iran, Pakistan, Chiny i USA - podaje agencja Reutera.

We wtorek afgańscy talibowie poinformowali, że do biura politycznego w Katarze wydelegowali pięciu byłych więźniów amerykańskiego więzienia dla terrorystów w Guantanamo. To właśnie przedstawiciele tego biura najpewniej będą prowadzić przyszłe negocjacje pokojowe. Chodzi o pięciu wysokich rangą talibów, którzy w 2015 r. zostali wymienieni za sierżanta armii USA Bowe'a Bergdahla. Wszyscy byli zaklasyfikowani przez Pentagon do grupy "wysokiego ryzyka" i od czasu uwolnienia przebywają w Katarze.

Ostatnia decyzja talibów nastąpiła niedługo po rozmowach w Katarze talibskiego przywódcy ze specjalnym wysłannikiem USA do Afganistanu Zalmayem Khalilzadem, któremu powierzono kierowanie wysiłkami na rzecz negocjacji pokojowych z talibami. Do ich spotkania doszło 12 października.

Niektórzy z negocjatorów w Kabulu sądzą, że ostatnia decyzja talibów jest sygnałem, iż chcą oni dojść do porozumienia z władzami Afganistanu. Dotychczas wielokrotnie odrzucali oferty rozmów pokojowych czy wsparcia wyborów w tym kraju.

Departament Stanu USA w lutym oskarżył Rosję o to, że jej poczynania w Afganistanie "zagrażają władzom centralnym tego kraju". Moskwa wspomaga bowiem tę część talibów, która kontroluje tereny na północy Afganistanu, gdzie prowadzone są operacje antyterrorystyczne amerykańskich sił specjalnych przy wsparciu lotnictwa.

Na wiosnę 2017 r. wywiad wojskowy USA poinformował, że istnieją przesłanki świadczące o tym, że Rosja udziela wsparcia afgańskim talibom, dostarczając im broń i pieniądze, o co wcześniej oskarżał Moskwę szef Pentagonu James Mattis; jednak ówczesny szef wywiadu wojskowego generał Vincent Stewart przyznał, że nie dysponuje na to twardymi dowodami.

Pięcioletnie rządy talibów w Afganistanie zakończyła w 2001 roku inwazja sił koalicji międzynarodowej pod wodzą USA. Obecnie talibowie walczą zbrojnie w celu obalenia władz centralnych w Kabulu i przywrócenia w kraju prawa szarijatu. (PAP)

cyk/ mhr/