Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło w piątek rezolucję, wzywającą Rosję do zwrotu Polsce wraku samolotu Tu-154M, który w 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem. Dokument wskazuje, że ciągłe odmowy władz Rosji wydania wraku są nadużyciem prawa.

Rezolucja zwraca uwagę, że zgodnie z konwencją chicagowską, kraj, w którym wydarzył się wypadek, ma obowiązek zwrócić wrak i inne materiały dowodowe, gdy tylko badanie technicznych przyczyn katastrofy zostanie zakończone, co stało się w styczniu 2011 r. Wskazuje przy tym, że ciągłe odmowy władz Rosji są nadużyciem prawa i wzmagają spekulacje po stronie polskiej, że Moskwa ma coś do ukrycia w tej sprawie. Za przyjęciem dokumentu głosowało 41 członków ZP, wstrzymało się 6, nikt nie był przeciw.

Poseł Dominik Tarczyński (PiS) powiedział dziennikarzom w Strasburgu po przyjęciu dokumentu, że ważne jest, iż rezolucja wzywa Rosję do oddania wraku samolotu Tu-154M w ciągu roku.

"Rosjanie mają teraz 12 miesięcy na zwrot wraku. Bardzo ważne jest to, że w raporcie zapisano - co próbowano odrzucić - że Rosja najprawdopodobniej ma coś do ukrycia. (...)Najważniejsze jest to, że Rosja będzie musiała zwrócić wrak. Ma na to wyznaczony czas" - powiedział.

Dodał, że jest to pierwszy międzynarodowy dokument takiej rangi. "Cieszymy się i to jest dobry znak dla przyszłości Europy" - zaznaczył Tarczyński.

Zdaniem Włodzimierza Bernackiego (PiS), który brał udział w debacie i głosowaniu, jeśli rosyjskie władze nie wykonają rezolucji, "mamy tytuł do tego, aby zablokować udział parlamentarzystów Rosji w ogóle w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy".

Również Tarczyński uważa, że jeśli Rosji zależy, aby być członkiem RE, powinna rezolucję wypełnić. "Rosja już teraz jest zawieszona w swoich prawa. Pytanie, czy nadal będzie członkiem. Pytanie, czy jest sens, aby Rosja była członkiem Rady Europy, jeśli takie pozycje przyjmuje w stosunku do Polski, Ukrainy, Gruzji i wielu innych państw. Naprawdę trzeba się zastanowić w ogóle nad jej członkostwem" - powiedział Tarczyński.

Zdaniem Arkadiusza Mularczyka (PiS), rezolucja wskazuje również, ze wybór konwencji chicagowskiej jako dokumentu, w oparciu o który badana była katastrofa smoleńska, był "nieprawidłowy". "Dziś można powiedzieć, że (były premier, obecny szef Rady Europejskiej - PAP) Donald Tusk ponosi porażkę. Ponieważ to Donald Tusk był odpowiedzialny za wybór konwencji chicagowskiej, natomiast eksperci Rady Europy i dzisiejsze przyjęcie rezolucji potwierdzają, że wybór konwencji chicagowskiej był nieprawidłowy i niewłaściwy" - zaznaczył.

Tarczyński powiedział też dziennikarzom, że nie widział, by w debacie i głosowaniu wzięli udział parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej, którzy są członkami ZP Rady Europy. Z dokumentu przesłanego PAP przez służby prasowe Rady Europy wynika, że w głosowaniu wzięli udział tylko parlamentarzyści PiS.

"Raport i rezolucja w ZPRE, w sprawie zwrotu Tu-154M przyjęte bez głosu sprzeciwu. Przy absencji PO, PSL, N., Kukiz 15" - napisał po głosowaniu na Twitterze Bernacki.

Przed głosowaniem rezolucji przyjęta została też do niej poprawka, która nawołuje do mediacji w sprawie wraku. Tarczyński powiedział, że Polska miała chęć do mediacji od pierwszego dnia tragedii. "Pytanie, czy ta chęć do mediacji ze strony Rosji będzie? My ochoty i otwarcia na mediacje ze strony rosyjskiej nie widzimy" - powiedział.

Rezolucja została oparta na raporcie posła sprawozdawcy Pietera Omtzigta z Holandii, który opracował ją na podstawie opinii dwóch ekspertów prawa międzynarodowego - Timothy Brymera z Wielkiej Brytanii i Pablo Mendesa de Leona z Hiszpanii. Po przeanalizowaniu stanu faktycznego i prawnego wskazali oni, że w świetle konwencji chicagowskiej, wrak powinien zostać zwrócony Polsce.

Bernacki powiedział dziennikarzom, że prace nad projektem dokumentu trwały cztery lata. "To naprawdę dla nas wiele znaczy. Rezolucja została przyjęta i tym samym wkraczamy na zupełnie nową drogę, jeśli chodzi o upomnienie się o prawa Rzeczpospolitej, ale również upomnienie się o prawa innych państw, jak Ukrainy czy Gruzji" - zaznaczył.

W debacie poprzedzającej głosowanie wzięli udział też inni polscy posłowie. Jarosław Obremski (PiS) mówił, że na początku strona Polska była pełna zaufania w stosunku do Rosji, że sprawa zostanie wyjaśniona, jednak z czasem to zaufanie zaczęło się zmniejszać z powodu braku współpracy, a następnie działań utrudniających ustalenie przyczyny katastrofy, takich jak przenoszenie czy mycie elementów wraku. Józef Leśniak (PiS) przekonywał, że wrak samolotu jest nie tylko dowodem w sprawie, ale też trumną dla 96 polskich obywateli, zatem powinien być traktowany w należyty sposób. "Nikt nie może go wykorzystywać do celów politycznych" - powiedział.

Zgromadzenie Parlamentarne to jeden z dwóch głównych organów statutowych Rady Europy. Zasiada w nim 648 delegatów (324 przedstawicieli parlamentów krajowych i tyle samo zastępców); liczba delegatów zależna jest od liczby mieszkańców państwa. Skupiająca 47 krajów Rada Europy, z siedzibą w Strasburgu, koncentruje się na kwestiach obrony i szerzenia praw człowieka oraz zasad demokracji parlamentarnej i rządów prawa. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy oddziałuje albo przez rekomendacje, kierowane do Komitetu Ministrów, albo przez rezolucje i opinie.

Wrak Tu-154M od ponad ośmiu lat znajduje się na płycie lotniska w Smoleńsku. Władze Rosji twierdzą, że nie mogą przekazać go Polsce, dopóki nie zakończą swojego śledztwa. Przedstawiciele polskich władz wielokrotnie poruszali kwestię zwrotu samolotu w rozmowach ze stroną rosyjską.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.