Jeżeli prezydent Andrzej Duda traktuje poważnie swoje orędzie, to niech wpłynie na partię polityczną, z której się wywodzi, żeby przestała dzielić Polaków - powiedział we wtorek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

We wtorek połączone izby parlamentu wysłuchały orędzia prezydenta Andrzeja Dudy z okazji 150. rocznicy urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego. Prezydent apelował m.in. o rzeczową debatę i zakończenie "starć wrogich plemion". Jak podkreślił, Polska "nie jest niczyją własnością". Andrzej Duda stwierdził również, że obchody jubileuszu stulecia niepodległości nie mogą być zwrócone tylko ku przeszłości.

Kosiniak-Kamysz komentując dla PAP orędzie prezydenta wyraził satysfakcję, że Andrzej Duda wspomniał w nim nie tylko o Józefie Piłsudskim, ale również o Wincentym Witosie, który - jak mówił prezes PSL - jest szczególnie bliski ludowcom.

W jego ocenie, druga część orędzia prezydenta, w której mówił o współczesności jest zgodna z opinią ludowców. "To wszystko jest bardzo trafne, diagnoza jest dobra, że Polska jest podzielona" - podkreślił. "Trzeba przywracać Polsce braterstwo" - apelował szef PSL.

"Jeżeli pan prezydent traktuje poważnie to orędzie, to niech wpłynie na swoją partię polityczną, z której się wywodzi, żeby przestała dzielić Polaków. To jest rzecz najważniejsza" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Podkreślił jednocześnie, że zabrakło mu deklaracji o "wymazaniu" wyroku brzeskiego. "My się tego domagamy i w 100-lecie niepodległości będziemy o to zabiegać. To jest nasz główny postulat dotyczący pamięci historycznej" - zapowiedział Kosiniak-Kamysz. Wincenty Witos i 10 posłów RP zostało skazanych w 1932 r. za przestępstwo "przeciw władzy zwierzchniej" na podstawie obowiązującego wówczas w Polsce rosyjskiego kodeksu karnego z 1903 r. (PAP)

autor: Edyta Roś