Liberalizacja przepisów dopuszczających aborcję, bezpłatna antykoncepcja, nowoczesna edukacja seksualna w szkołach i zakaz manifestacji antyaborcyjnych przed szpitalami - to główne założenia projektu obywatelskiego komitetu Ratujmy Kobiety 2017.

Jak zaznaczyła na piątkowej konferencji prasowej przed Sejmem przewodnicząca komitetu Barbara Nowacka, "w ciągu najbliższych dni" projekt zostanie złożony na ręce marszałka Sejmu wraz z wnioskiem o rejestrację komitetu. Po jego zatwierdzeniu autorzy projektu będą mieli 3 miesiące na zbiórkę 100 tys. podpisów, by został on wprowadzony do debaty sejmowej.

Poprzedni projekt, przygotowany przez komitet Ratujmy Kobiety został odrzucony przez Sejm we wrześniu zeszłego roku. Przewidywał on możliwość aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży, a po tym terminie - gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Nowacka poinformowała, że nowy projekt opiera się na tych samych założeniach, ale jest dużo bardziej kompleksowy.

Członkini komitetu Agata Czarnacka zapowiedziała, że w projekcie w dalszym ciągu chodzi o liberalizację dostępu do aborcji, ale również stworzenie kompleksowych rozwiązań, które "pozwolą na to, żeby tych aborcji było jak najmniej".

Projekt zakłada m.in. dostęp do bezpłatnej antykoncepcji oraz kompleksową, opartą na najnowszej wiedzy edukację seksualną dzieci od IV klasy szkoły podstawowej. Dzieci od zerówki do klasy III miałyby uczestniczyć w przedmiocie "przygotowanie do życia w społeczeństwie i rodzinie", który - jak podkreśliła Czarnacka - pozwoli im np. bronić się przed tzw. "złym dotykiem". "Uważamy, że jest to forma ochrony dzieci, które bardzo często nie wiedzą, jak powiedzieć, co im się przydarzyło" - uzasadniła.

Innym założeniem projektu jest wprowadzenie zapisu ochrony prawnokarnej działaczek i organizacji zajmujących się prawami reprodukcyjnymi. Czarnacka podkreśliła, że "ogromna część ataków terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych to właśnie ataki na kliniki aborcyjne". Projekt zakłada również zakaz manifestacji pod szpitalami "z drastycznymi materiałami graficznymi i z hasłami przeciwko prawom reprodukcyjnym". "Wiemy, że kobiety się skarżą, że w szpitalach nie mogą tego wytrzymać i mówią, że nie mogą się cieszyć ciążą" - powiedziała Czarnacka.

Projekt przewiduje również zapis znoszący konieczność posiadania recepty na tabletkę ellaOne (będzie ona na receptę od 23 lipca) oraz zabrania pod groźbą kary grzywny prowadzenia działalności o charakterze dezinformacyjnym zarówno w internecie, jak i po za nim. "Chodzi m.in. o plakaty, które pojawiły się w ostatnim czasie z hasłami, że 90 proc. kobiet, które poddały się aborcji, zachorowało na raka. Na tego rodzaju absurdy nie może być miejsca w polskiej przestrzeni publicznej" - podkreśliła Czarnacka.

Wsparcie dla projektu zadeklarowały Inicjatywa Feministyczna, Partia Zieloni, SLD oraz Partia Razem. A także stowarzyszenia Dziewuchy Dziewuchom, Inicjatywa Polska, Marsz Godności, Fundacja im. Kazimierza Łyszczyńskiego, Fundacja Izabeli Jarugi-Nowackiej i Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Jak podkreśliła Marcelina Zawisza z Partii Razem, obecne przepisy aborcyjne są jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Unii Europejskiej. "Mamy swoją godność, swoje prawa i uważamy, ze Polska powinna przestrzegać praw człowieka i zapewnić legalną aborcję i dostęp do edukacji seksualnej, do antykoncepcji, do tabletki +dzień po+" - zaznaczyła.

W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

Zbiórkę podpisów pod projektem ograniczającym dopuszczalność aborcji zapowiedziała Fundacja Życie i Rodzina "Zatrzymać Aborcję", która chce wprowadzić zakaz aborcji ze względu na wady płodu.