PiS będzie chciało wykorzystać komisję weryfikacyjną do osłabienia PO w stolicy, komisja powinna zająć się też sprawami z czasów rządów PiS i ustalić obiektywne kryteria doboru spraw m.in. liczbę poszkodowanych - uważa wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15).

Tyszka podkreślił w poniedziałkowej rozmowie z PAP, że jego ugrupowanie od początku powtarza, że potrzeba sejmowej komisji śledczej ds. reprywatyzacji w całej Polsce oraz sprawiedliwej ustawy reprywatyzacyjnej dającej choćby częściowe odszkodowanie prawowitym właścicielom. "Jesteśmy za kompleksowym, systemowym rozwiązaniem tej sprawy" - podkreślił Tyszka.

Zaznaczył, że PiS zdecydowało o powołaniu komisji weryfikacyjnej w odpowiedzi na postulat Kukiz'15, by powołać komisję śledczą. Ocenił, że sama komisja weryfikacyjna jest "tworem dziwnym". "Dlatego, że mamy przyjętą na mocy rozwiązań konstytucyjnych funkcję kontrolną Sejmu, czyli instytucję komisji śledczej, a tutaj wprowadzamy, coś co jest tworem łączącym w sobie różne władze" - ocenił Tyszka.

Dodał, że mimo takiej konstrukcji komisji weryfikacyjnej, Kukiz'15 stara się "wyciągnąć z tego coś dobrego". "Może się okazać, że ta komisja zdziała coś w Warszawie (...). Zależy nam, żeby to nie był teatr polegający na tym, że PiS prowadzi za pomocą tej instytucji swoją wojenkę z PO" - podkreślił.

Dlatego - dodał Tyszka - przedstawiciel Kukiz'15 w komisji Adam Zieliński blisko współpracuje ze stowarzyszeniami i środowiskami miejskimi, aby ustalić katalog kryteriów doboru spraw do zbadania.

Wicemarszałek pytany był także o dobór jako pierwszej do zbadania przez komisję weryfikacyjną sprawy dot. gimnazjum na ulicy Twardej. "Ona została bezpiecznie dobrana, ponieważ dotyczy sprawy społecznej" - ocenił.

Tyszka powiedział, że Kukiz'15 obawia się, że PiS-owi, a w szczególności wiceministrowi sprawiedliwości, przewodniczącemu komisji weryfikacyjnej Patrykowi Jakiemu zależy, żeby robić z komisji "wielki teatr". "Nie oszukujmy się, Jaki chce promować się na tej komisji jako szeryf" - ocenił.

Jego zdaniem, komisja powinna ustalić zespół kryteriów przy doborze spraw. "Nie zgadzamy się na to, żeby były dobierane tylko te sprawy dotyczące PO w taki najbardziej oczywisty sposób. Mam nadzieję, że komisja będzie miała na tyle przyzwoitości, żeby zająć się również czasami rządów PiS" - powiedział Tyszka.

"Myślę, że PiS będzie robiło wszystko, żeby wykorzystać komisję do osłabienia PO w Warszawie. Nam nie jest po drodze ani z PO, ani z PiS-em, stoimy po stronie warszawiaków i będziemy robić wszystko, żeby komisja, która jest wadliwa po względem prawnym, żeby wyszło z jej prac coś dobrego pod kątem spraw dobieranych według obiektywnych kryteriów m.in. liczby poszkodowanych czy wartości nieruchomości" - podkreślił wicemarszałek Sejmu.

Pytany, na jakie efekty prac komisji liczy Kukiz'15, wskazał na cofnięcie "najbardziej drastycznych nadużyć". Dodał, że chciałby, aby efektem prac komisji było także stworzenie rekomendacji do uchwalenia kompleksowej ustawy reprywatyzacyjnej.

Wicemarszałek Sejmu ocenił, że w obszarze warszawskiej reprywatyzacji "sprawą bardzo bulwersującą" jest kwestia kamienicy przy ul. Noakowskiego 16. Prawa do części tej nieruchomości uzyskała w procedurze reprywatyzacyjnej rodzina prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak powiedział Tyszka rodzina prezydent stolicy "kupiła prawo do tej kamienicy od bandy szmalcowników".

"Jeżeli prezydent stolicy szóstego państwa europejskiego jest +umoczona+ w taką sprawę, to ona i jej rodzina powinna zniknąć na zawsze z życia publicznego. Jeżeli Grzegorz Schetyna ma jeszcze minimum przyzwoitości powinien wymusić na Hannie Gronkiewicz-Waltz natychmiastową dymisję" - ocenił Tyszka.

W poniedziałek ruszyła pierwsza rozprawa przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji. Zbada ona sprawę nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10. Przewodniczący komisji weryfikacyjnej poinformował, że przed komisją nie stawił się w poniedziałek nikt w imieniu m.st. Warszawy.

Prezydent Warszawy poinformowała w poniedziałek, że złożony został wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego, gdyż - jak podkreśliła Gronkiewicz-Waltz - Polsce są dwa organy powołane do rozstrzygania spraw reprywatyzacyjnych: komisja do spraw usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych oraz prezydent miasta stołecznego Warszawy. Zaznaczyła, że w tej sytuacji nie ma możliwości, by przedstawiciele stołecznego ratusza byli stroną w komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji.