Zapowiadane na 10 i 13 grudnia demonstracje Obywateli RP i KOD-u to ponowna próba wyprowadzenia ludzi na ulice - uważa szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem organizatorzy tych protestów zmierzają ku "awanturom i burdom".

Obywatele RP organizują 10 grudnia w Warszawie demonstrację m.in. przeciw ograniczaniu prawa do zgromadzeń, a KOD współorganizuje protesty 13 grudnia pod hasłem "Stop dewastacji Polski". Zapowiedzieli to w niedzielę liderzy obu organizacji na wspólnej konferencji prasowej.

"To jest ponowna próba wyprowadzenia ludzi na ulice" - powiedział dziennikarzom w Szczecinie Błaszczak, poproszony o komentarz do tych zapowiedzi.

"Totalna opozycja mówiła, że będzie walczyć z rządem nie w parlamencie, pokazując alternatywne rozwiązania czy inne projekty, tylko że będzie walczyć poprzez ulice i zagranicę. A więc temu ma służyć to, co szykują na 13 grudnia. Nie udało im się 11 listopada, choć próbowali, to teraz pewnie będzie 13 grudnia" - dodał.

"Wczoraj (w niedzielę - PAP) ta wspólna konferencja i nawoływanie do tego, żeby zakłócić obchody kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, świadczy o tym, jakie są intencje tych ludzi" - kontynuował Błaszczak. "Oni zmierzają ku awanturze, burdom, jakie ich zdaniem są środkiem prowadzącym ich do odzyskania władzy (...). Burdy, awantury nikomu nie przysporzyły poparcia. Tak będzie również w tym wypadku" - powiedział szef MSWiA.

W niedzielę Paweł Kasprzak z Obywateli RP przyznał, że termin i miejsce demonstracji zostały wybrane nieprzypadkowo - chodzi bowiem o kontrmanifestację do obchodzonych 10. dnia każdego miesiąca miesięcznic smoleńskich, upamiętniających katastrofę z 10 kwietnia 2010 r.

"Prawo do kontrmanifestacji jest istotną częścią prawa do demonstracji. My chcemy im pokazać nasz sprzeciw wobec tego, co oni głoszą tam miesiąc w miesiąc na Krakowskim Przedmieściu. (...) Egzekwując to prawo, posługujemy się szantażem - my możemy stanąć również tam, gdzie Kaczyński (...)" - oświadczył Kasprzak.