W oddziałach polskich służyli przedstawiciele ponad 20 narodowości. Była to grupa 200–300 osób w skali ponad 54 500 uczestników powstania
Cudzoziemcy służyli w Powstaniu Warszawskim jako dawni działacze konspiracji bądź jako ochotnicy. Niektórzy na stałe mieszkali w Polsce, niejednokrotnie będąc dziećmi z małżeństw mieszanych. W trakcie walk do oddziałów dołączali cudzoziemscy robotnicy przymusowi sprowadzeni do Warszawy przez Niemców. Powstańcami byli dawni więźniowie obozu koncentracyjnego i więzień wyzwoleni przez powstańców, dezerterzy z oddziałów niemieckich i węgierskich oraz zbiegowie z niewoli niemieckiej. Osobną, pominiętą w tym eseju grupę stanowili żołnierze wielonarodowych sił powietrznych biorący udział w sierpniu i we wrześniu w operacji lotniczego wsparcia Powstania Warszawskiego (m.in.: Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Południowoafrykańczycy, Australijczycy, Amerykanie).
Słowacy i Czesi
Jedynym powstańczym oddziałem, który miał prawo posługiwać się podczas walk barwami narodowymi innymi niż polskie, był Pluton 535. AK, tzw. pluton Słowaków, który miał własny sztandar i opaski ze słowackimi barwami narodowymi. Dowódcą plutonu był ppor. Mirosław Iringh „Stanko”, syn Słowaka i Polki. W skład plutonu wchodzili przedstawiciele różnych narodowości, także Polacy. W Powstaniu Warszawskim pluton działał w rozproszeniu. Główny trzon oddziału funkcjonował na Powiślu Czerniakowskim w składzie Zgrupowania „Kryska” w rejonie ulic Idźkowskiego, Fabrycznej, Przemysłowej, Łazienkowskiej i Zagórnej. W 1949 r. dowódca zgrupowania płk Zygmunt Netzer napisał o oddziale: „pluton pod d-ctwem por. »Stanko« należycie wywiązywał się ze swoich zadań bojowych i żołnierze jego niejednokrotnie odznaczali się męstwem, odwagą i sumiennością”. Straty oddziału wyniosły ok. 70 proc. Na opublikowanej 23 września 1981 r. liście widnieją nazwiska 13 poległych bądź zaginionych w czasie walk Słowaków (m.in.: strz. Jan Bargar „Sloboda”, strz. Josef Kajanek „Ochotnik”, strz. Stano Labach „Zeciak”, strz. Jan Onycka „Vah”, strz. Andrzej Oraagh (Orsagh?) „Miecz”, strz. Josef Skultety „Jojo”, kpr. Stano Surik „Ruka”). Część plutonu pod dowództwem pchor. Adama Chalupca „Janko” działała w Rembertowie, organizując punkty stałego nasłuchu radiowego i kolportując prasę. Słowacy z Plutonu 535. AK wzięli udział w nieudanym szturmie na Belweder pierwszego dnia powstania, walczyli w rejonie Politechniki Warszawskiej oraz uczestniczyli w walkach o Uniwersytet Warszawski. Kilka Słowaczek i Czeszek jako sanitariuszki było zaangażowanych w punkcie sanitarnym przy ul. Marszałkowskiej 58 (pochodziły z Morawskiej Ostrawy i Bańskiej Bystrzycy).
Znany jest powstańczy udział Czechów. Dezerter z Wehrmachtu, Czech z Morawskiej Ostrawy Albin Huska od początku powstania z poświęceniem walczył na barykadzie przy ul. Marszałkowskiej, gdzie w ciągu 17 dni był dwukrotnie ranny. Po wojnie wrócił do ojczyzny. W szeregach Grupy „Kampinos” poległ 29 września Czech z Pragi Karol Vacula.
Gruzini
W Plutonie 535. AK oprócz Słowaków służyło 6 Gruzinów (żołnierzy Armii Czerwonej), którzy zostali wzięci przez Niemców do niewoli, a następnie trafili do szpitala, skąd zbiegli. Byli to: ppor. Josef Tamaradze (poległ 15 września na ul. Czerniakowskiej, przy ul. Zagórnej), Juryj Alchazaszwili (ranny 12 września na ul. Górnośląskiej), Iwan Babilaszwili, Jurij Babilaszwili, Georgij Bubalaszwili i Jurij Suszjanszwili (zginął 2 września). Byli to młodzi żołnierze w wieku od 21 do 26 lat. Jak wspominał ppor. Iringh, kultywowali idee ustroju sowieckiego, a Tamaradze z godną podziwu atencją przechowywał czerwony sztandar z sierpem i młotem. Iringh wysoko cenił ich wartość bojową oraz chwalił ich brawurę, odwagę, fantazję i honorowość.
ppor. Mirosław Iringh „Stanko” / Dziennik Gazeta Prawna
W Zgrupowaniu „Kryska” w kompanii sztabowej walczył saper Mikołaj Madeszwili. Gruzini służyli także w innych oddziałach powstańczych. Kapral Witold Kruczek-Abuładze „Kruk” był w Oddziale Osłonowym Wojskowych Zakładów Wydawniczych. W Batalionie „Parasol” służyła Irena Schirtładze „Irka”, córka kpt. Arkadiusza Schirtładze, uczestnika kampanii wrześniowej zamordowanego w Katyniu w 1940 r. przez NKWD razem z polskimi oficerami. Poległa 14 września na ul. Ludnej podczas pełnienia służby, gdy z dwiema koleżankami kładła na noszach rannego dowódcę 3. kompanii Batalionu „Parasol”, por. Wacława Dunin-Karwickiego „Lutego”. Miała 16 lat.
Inne narody kaukaskie
Ramię w ramię z Gruzinami w powstaniu walczyli też Ormianie i Azerowie. Narodowość azerską miał Zylfigar Kerimow „Kaukaz”, lekarz w walczącej na Mokotowie kompanii K-1 Pułku AK „Baszta”, a także Michał Gasparian służący na Czerniakowie w „plutonie Słowaków”, ranny 17 września na Solcu. Również w Zgrupowaniu „Kryska” na Czerniakowie, jako kucharz w IV plutonie 4. kompanii Batalionu „Tum”, służył specjalizujący się w grze na trąbce muzyk pochodzenia ormiańskiego, twórca przedwojennego warszawskiego zespołu Wartan Boys, strz. Wartan Czagacbannian. Poległ z bronią w ręku 12 września przy ul. Zagórnej 14. Jego żona, Nina „War” z domu Bugajew, była w organizacji Pomoc Żołnierzowi. W „plutonie Słowaków” walczyło dwóch Ormian, żołnierzy Armii Czerwonej, uciekinierów z niewoli niemieckiej: Sasza Galustian i Michał Nazarian. Przedstawiciele narodów Kaukazu byli nadawcami pisma skierowanego do rtm. Romualda Radziwiłłowicza „Zaremby” 22 sierpnia 1944 r. Byli oni dezerterami z jednostki niemieckiej, a na początku sierpnia zostali przyjęci do wojska powstańczego. Z listu można wywnioskować, że doskonale zaklimatyzowali się wśród powstańców. Autorzy listu pisali: „Dziękujemy Wam za okazaną nam możność czuć się jak w domu. Przeciwnie, u Niemców myśmy tego nie widzieli. Traktowali nas jak psów. My wszyscy, zachwycając się tym stosunkiem do nas, gotowi jesteśmy pracować, nie opuszczając rąk całymi dobami”. Pod listem podpisali się: ppor. Farnijew, st. sierż. Magamagow, sierż. Chaliłow, strz. Uljasow.
strz. Wartan Czagacbannian „Wartan” / Dziennik Gazeta Prawna
Żołnierze pochodzący z Kaukazu, których nazywano ogólnie „Gruzinami”, służyli także w Batalionie „Miłosz”. W rozkazie dziennym nr 6 mjr. Stefana Jastrzębskiego „Miłosza” jest mowa o poległych 2 września 1944 r. 7 żołnierzach pochodzących z Kaukazu, byli to: Jerzy Kuczawa, Karol Melna, Laurenty Dżołochow, Dymitr Dżojew, Eliswar Dżandżała, Jerzy Dżałachija i Hałty Buczajew (imiona w niektórych przypadkach zapewne zostały spolszczone). W tekście rozkazu czytamy: „Żołnierze ci z dala od swej Ojczyzny walczyli ramię przy ramieniu wraz z nami, za naszą sprawę i zasłużyli się Polsce na równi z Jej synami. Pamięci bohaterskich żołnierzy z Kaukazu – Cześć”.
W rozkazie dziennym dowódcy Zgrupowania „Chrobry II”, mjr. Zygmunta Brejnaka „Zygmunta”, nr 44 z 19 września, odnajdujemy informację, że dwa dni wcześniej w zawalonym w wyniku detonacji pocisku domu zginęło dwóch ochotników z drużyny roboczej II Batalionu: Almamed Asajdow i Alawerdi Bakszaliew. Tego samego dnia został ranny Ali Agajew, a dzień po nim Uren Haliłow. Imiona i nazwiska wskazują na pochodzenie z rejonu Kaukazu, w tym przynajmniej na jednego muzułmanina.
Żydzi
Grupą etniczną najliczniej reprezentowaną w Powstaniu Warszawskim byli z całą pewnością Żydzi. Wielu z nich jednak czuło się Polakami i posiadało polskie obywatelstwo. Identyfikacja nastręcza wielu problemów, gdyż niejednokrotnie posługiwali się fałszywymi personaliami. Żydzi służyli w Armii Ludowej, w jednostkach AK były drużyny Żydowskiej Organizacji Bojowej, pluton żydowski był w Batalionie AK „Wigry”, służyli też w Batalionie Korpusu Bezpieczeństwa „Nałęcz” na Starym Mieście.
5 sierpnia pododdziały Batalionu „Zośka” opanowały obóz koncentracyjny przy ul. Gęsiej, tzw. Gęsiówkę, uwalniając 348 Żydów z różnych krajów europejskich, m.in. z Grecji, Rumunii, Węgier. Część ocalonych zasiliła szeregi powstańcze. Z powodu deficytu broni tylko niektórzy z nich wzięli czynny udział w walce, pozostali transportowali chorych, współuczestniczyli w organizacji i prowadzeniu kuchni, piekarni, szwalni odzieży, szpitali i punktów sanitarnych oraz warsztatów, gasili pożary, pracowali przy budowaniu barykad. W kwatermistrzostwie Zgrupowania „Radosław”, jak informuje dziennik bojowy zgrupowania za okres 1–20 sierpnia, pracowało 50 byłych więźniów z „Gęsiówki” (w Batalionie „Czata 49” – 30 osób, a w Brygadzie Dywersyjnej „Broda 53” – 20 osób). W walce szczególną odwagą i poświęceniem odznaczyli się m.in. polegli Żydzi z różnych krajów: Péter Forró „Paweł”, Dawid Goldman „Gutek”, Henryk Lederman „Heniek”, Henryk Poznański „Bystry”, Hersz Berliński „Herszek Jeleń”, a także lekarz Soltan Safijew „Dr Turek” pochodzenia żydowskiego bądź tureckiego.
Węgrzy
Węgrzy byli jedną z najliczniejszych grup cudzoziemskich powstania. W skład niemieckiej 9 Armii tłumiącej Polaków wchodził węgierski II Korpus Rezerwowy stacjonujący w rejonie podwarszawskim. Znany był przyjazny stosunek Węgrów do powstańców. Wielokrotnie dawali oni dowody zrozumienia dla polskiej walki narodowowyzwoleńczej. Częste były dezercje żołnierzy węgierskich i ich przyłączanie się do jednostek powstańczych. Jak ocenia badająca problem Maria Zima, w powstaniu wzięło udział blisko 100 Węgrów, najwięcej w szeregach Grupy „Kampinos” (do 40 osób). W walkach wsławili się István Darvasi i István Garami, odznaczeni za męstwo. Razem z nimi przeszli do oddziałów Grupy „Kampinos” pod koniec sierpnia: Pál Kovács, Zoltán Freireich, Sándor Lantos, Miklós Jakab. Walczyli w bitwach pod Pociechą i Truskawiem oraz 29 września pod Jaktorowem. Znane są inne przypadki dezercji Węgrów. W Podkowie Leśnej znajdują się groby trzech żołnierzy węgierskich, którzy przystąpili do powstania. Byli to: Károly Hunyadi, Andras Toth i József Verer, którzy polegli 15 września.
kpr. Eugeniusz Mulkin „Żeńka Kazań” / Dziennik Gazeta Prawna
Na Żoliborzu w Zgrupowaniu „Żaglowiec” w plutonie 208. poległ Imre Szenas. Ciekawostką jest służba Węgra Istvána Nagya „Madziara” w „plutonie Słowaków”, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że obie nacje pałały do siebie niechęcią. Filmowiec pochodzenia węgierskiego Henryk Vlassak był zaangażowany jako operator referatu filmowego Biura Informacji i Propagandy KG AK, a zrealizowany przez niego materiał wszedł w skład krótkometrażowego reportażu filmowego „Warszawa walczy!”, wyświetlanego regularnie w kinie Palladium od połowy sierpnia do początków września.
Francuzi i Alzatczycy
W Powstaniu Warszawskim brali udział Francuzi. W Zgrupowaniu „Kryska” na Czerniakowie służyli zbiegli francuscy robotnicy przymusowi; w 2. kompanii Batalionu „Tur”: liończyk strz. Bruno Charles (ranny we wrześniu), strz. „Albert” (poległ 12 sierpnia), strz. „Rosi” (poległ ok. 14 sierpnia) i strz. „Vis” (poległ 11 sierpnia), a w 3. kompanii tego batalionu: strz. „Gwiazdka” (poległ 14 września na ul. Rozbrat) i strz. „Madelain” (poległ 6 sierpnia na Stadionie Legii). Szczególną odwagą wyróżnił się strz. „Gwiazdka” uczestniczący w obronie bloków osiedla należącego do Banku Gospodarstwa Krajowego przy ul. Fabrycznej niedaleko ul. Rozbrat. Poległ podczas próby zniszczenia miny samobieżnej „Goliath”. W kompanii B-3 Batalionu „Bałtyk” na Mokotowie walczył lotnik ppor. Jean Gasparue „Jean”. 1 sierpnia na Ochocie do obrońców kompleksu bloków między ulicami Wawelską, Pługa, Uniwersytecką i Mianowskiego, zwanych Redutą Wawelską, dołączyło dwóch zbiegów z obozu pracy. Trafili do 435. Plutonu AK ppor. Jerzego Modro „Rarańczy”. W oddziale byli znani jako strz. „Jean” i strz. „René”. Po upadku reduty 11 sierpnia przeszli razem z częścią swojego oddziału kanałami do Śródmieścia, gdzie służyli do końca powstania. W Wilanowie działał pchor. Bernard de Roquefeuille, weteran kampanii 1940 r., zbiegły z niewoli niemieckiej.
strz. August Agbala (Agboola) O’Browne „Ali” / Dziennik Gazeta Prawna
Interesujący jest udział w powstaniu Alzatczyków, których ojczyznę Niemcy zajęli w 1940 r. W walkach przy ul. Marszałkowskiej 1 sierpnia zasłużył się żołnierz niemiecki, Alzatczyk Hubert Vengoli, który zabijając niemieckiego oficera, przeszedł na stronę powstańców i przyczynił się do sukcesu natarcia kompanii „Grażyna” Batalionu „Gustaw”. Dwudziestoczteroletni przedwojenny nauczyciel Vengoli, przez powstańców zwany „Degolistą”, zginął w połowie sierpnia przy ul. Grzybowskiej. W Batalionie „Zośka” służył inny Alzatczyk, dezerter z Wehrmachtu, kpr. Roger Bartlet „Rożek” pochodzący z Metzu, który na początku sierpnia dołączył na Woli do III Plutonu „Felek” 2. kompanii, a poległ niecały miesiąc później, ok. 30 sierpnia, na Starym Mieście.
Holendrzy
Wiemy o kilku Holendrach. W oddziałach śródmiejskich służył rotterdamczyk Leendert van den Heijden. W okolicy Dworca Głównego w szeregach 1. kompanii IV Zgrupowania „Gurt” walczył jego rodak strz. Lodovikus Ryszard Stevens „Lu” ożeniony z Polką; od 1943 r. zaangażowany w konspiracji. Ceniono jego umiejętności strzeleckie, w dokumentacji wojskowej można przeczytać, że „miał renomę jednego z wyborowych strzelców”. W Grupie „Narocz”, później w Kompanii Ochrony Komendy Głównej i 36. Pułku Piechoty, służył inny Holender, st. strz. Anton Zietse „Bob”.
Holender, dezerter z oddziałów niemieckich, walczył na Żoliborzu w Zgrupowaniu „Żaglowiec” w plutonie 209, był to zapewne dwudziestoczteroletni strz. Jan van Zauten.
Rosjanie
W oddziałach powstańczych służyli Rosjanie. Na Czerniakowie w szpitalu polowym nr 3 na terenie działań Zgrupowania „Kryska” niosła posługę mająca narodowość rosyjską Nadzieja de Lacy O’Brien z domu Drucka. Rosjanami w szeregach polskich byli najczęściej żołnierze Armii Czerwonej, którzy zostali wzięci przez Niemców do niewoli, a następnie z niej zbiegli do oddziałów powstańczych. W Zgrupowaniu „Kryska” w 6. kompanii Batalionu „Tum” walczyli strz. „Alosza”, poległy 21 września przy ul. Solec nad Wisłą, i strz. „Sasza”, który zginął 12 września na ul. Przemysłowej 19. W plutonie saperów kompanii sztabowej zgrupowania służyli strz. Mikołaj Kowalow i strz. Grigori Uszakow „Grisza”.
Rosyjscy oficerowie znajdowali się w jednostkach 1 Armii Wojska Polskiego, które we wrześniu dokonały desantów na Czerniakowie, między mostami i na Żoliborzu (np. por. Sergiusz Kononkow). We wrześniu w Śródmieściu, na Mokotowie i Żoliborzu zostali zrzuceni rosyjscy radiotelegrafiści: kpt. Iwan Kołos, sierż. Dmitrij Stienko, mjr Czernuchin i lejtnant Wurdel, którzy mieli wypełniać zadania rozpoznawcze oraz kierować ogniem artylerii sowieckiej zza Wisły.
Zdjęcie z powstańczej gazety „Warszawa Walczy”. Żołnierze plutonu 535. AK ze sztandarem, stoją piąty od lewej Josef Tamaradze, ósmy od lewej w furażerce, ppor. Mirosław Iringh „Stanko” (trzyma górny róg płata sztandaru) / Dziennik Gazeta Prawna
Kilku Rosjan walczyło w oddziałach żoliborskich. W Zgrupowaniu „Żaglowiec” poległ strz. Eugeniusz Tumanow „Tur”, a w szeregach Zgrupowania „Żubr” zginęli st. lejtnant Wiktor Baszmakow, Iwan Czerbyrokow i strz. Mikołaj Wyżnitriew „Wania”.
Niemcy
W relacjach powstańczych niekiedy przewijają się doniesienia o przechodzeniu Niemców na stronę polską. Żołnierz plutonu 209. Zgrupowania „Żaglowiec” na Żoliborzu Leszek Henisz „Lech” wspominał, że w jego oddziale służył rodowity Niemiec, były żołnierz Wehrmachtu o pseudonimie „Anton”, który specjalizował się w broni maszynowej, ze szczególnym uwzględnieniem uzbrojenia czołgów. Nie znał języka polskiego. Przeżył gehennę frontu wschodniego: „Powiedział, że za żadne skarby już tam nie wróci”. W 1. kompanii Zgrupowania AK „Bartkiewicz” służył Willi Lampe, podoficer Luftwaffe. Pełnił służbę na placówkach Królewska 31, 33 i 35. Szkolił żołnierzy w obsłudze niemieckiej broni. Około 20 sierpnia został odesłany do sztabu komendanta Okręgu Warszawa AK, płk. Antoniego Chruściela „Montera”.
Brytyjczycy i Australijczyk
W oddziałach powstańczych w rejonie pl. Żelaznej Bramy (Śródmieście Północne) walczył żołnierz łączności, Australijczyk Walter E. Smith, który po ucieczce z niewoli niemieckiej od kwietnia 1944 r. utrzymywał kontakty z polskim podziemiem. Znany jest także udział w powstaniu Brytyjczyka por. Johna Warda, który również zbiegł z niewoli niemieckiej. Podczas walk przekazywał depesze o sytuacji w Warszawie. Od 7 sierpnia do 29 września nadał ponad 100 relacji i depesz do Londynu. Był ranny na ul. Piusa XI. Ward nie był jedynym Brytyjczykiem w powstaniu. W 1. plutonie 1. kompanii Batalionu „Tur” na Czerniakowie służyli bracia Andrzej „Burnus” i Bogdan „Kindżał”, noszący nazwisko Sydow. O tym, że mieli pochodzenie brytyjskie, a ściślej mówiąc, szkockie, ich koledzy z oddziału dowiedzieli się dopiero w 2004 r.
Egzotyki naszemu ogólnemu zestawieniu może nadać wspomnienie Afrykanina. W Batalionie „Iwo” w Śródmieściu Południowym służył przedwojenny muzyk jazzowy, perkusista, mieszkający w Polsce od 1922 r., blisko pięćdziesięcioletni Nigeryjczyk strz. August Agbala (Agboola) O’Browne „Ali”. Żołnierzami powstania byli również Belgowie. W 3. kompanii Batalionu „Tur” służył mechanik samochodowy, który został wywieziony przez Niemców do Warszawy na przymusowe roboty, kpr. Franciszek Maria Lauveris „Belka”. W rejonie Boernerowa walczył jego rodak, Lodewijk Mazingue. W oddziałach powstańczych znajdujemy także przedstawiciela narodu, z którym w epoce wczesnonowożytnej Rzeczpospolita wiodła wyniszczające wojny. W kompanii „Ziuk” Batalionu „Miłosz” służył st. ułan Otton Wecsile „Szwed”. Powstańcze relacje wspominają o Włochach, którzy służyli na Starym Mieście i Krakowskim Przedmieściu w okolicy kościoła pw. Świętego Krzyża. W Śródmieściu włoscy restauratorzy zaangażowali się w prowadzenie kuchni polowej dla polskich żołnierzy. Jak donosiła prasa powstańcza, 15 sierpnia na barykadzie przy ul. Grzybowskiej został ranny włoski ochotnik „Lodovico”. W 3. kompanii Zgrupowania „Chrobry II” służył Rumun por. mar. Adolf Wołkow „Lew”, który był synem Polki i pochodził z pogranicza polsko-rumuńskiego. Jak wspominał po wojnie dowódca kompanii płk Zbigniew Brym „Zdunin”, ponaddwudziestoletni Wołkow był „wartościowym żołnierzem”, ponadto był przystojny i podobał się kobietom. Podobnie z mieszanego małżeństwa pochodził powstaniec „Grek”, o którym donosił dział polowy Biura Informacji i Propagandy, zatajając jego personalia. Młody chłopak, walczący w rejonie Dworca Głównego, ukończył gimnazjum w Warszawie i od 1941 r. działał w konspiracji. Sprawozdawca „Korwin”, podkreślając stereotypowe greckie cechy jego fizjonomii, napisał: „Gibki, bystry, ruchliwy jak iskra, zręczny i śmiały, pomysłowy i przedsiębiorczy, zdyscyplinowany”.
Na zakończenie wspomnijmy bratnie narody słowiańskie. W Zgrupowaniu „Kryska” na Czerniakowie pracował Jugosłowianin, lekarz dr Aleksy Mochnacz. W szeregach tego zgrupowania odnajdujemy także, w plutonie Armii Ludowej/Polskiej Armii Ludowej z 3. kompanii Batalionu „Tur”, Białorusina strz. „Miszkę”, dawnego żołnierza Armii Czerwonej, który poległ 20 września przy ul. Solec. Jego kolegą z oddziału był Ukrainiec, także zbiegły z niewoli niemieckiej, kpr. Eugeniusz Mulkin „Żeńka Kazań”, ranny 17 września na ul. Idźkowskiego, po wojnie mieszkający w Kijowie. Na tych samych placówkach walczył inny Ukrainiec, ponadczterdziestoletni pchor. Wacław Ławryniuk „Wacek Kosmaty” służący w „plutonie Słowaków”, poległy 17 września przy ul. Czerniakowskiej.
Porozumiewanie się z cudzoziemcami nie stanowiło generalnie problemu. Rozmawiano przeważnie w językach: polskim, niemieckim, francuskim i rosyjskim, posiłkując się gestykulacją. Z całego powstania znamy tylko jeden tragiczny incydent śmiertelnego postrzelenia niemówiącego po polsku wartownika „Wołodii”, który komenderując w języku rosyjskim, usiłował zatrzymać powracającego z urlopu podoficera. Polak myślał, że ma do czynienia z żołnierzem rosyjskiej formacji służącej Niemcom. Incydent opisał dowódca 1. batalionu w Zgrupowaniu „Chrobry II”, kpt. Tadeusz Przystojecki „Lech Żelazny”.
W oddziałach polskich w Powstaniu Warszawskim służyli przedstawiciele ponad 20 narodowości. Była to grupa 200–300 osób (nie licząc polskich Żydów). W skali ponad 54 500 uczestników powstania, o których informacje zebrało i zbiera Muzeum Powstania Warszawskiego, udział cudzoziemców stanowił niewielki odsetek. Ich obecność nadawała swoisty koloryt oddziałom i podnosiła powstańców na duchu (walczą wszak nie tylko Polacy). Cudzoziemcy byli lubiani przez polskich kolegów oraz cenieni za odwagę i wiedzę w zakresie uzbrojenia nieprzyjaciela. Dla części z nich Polska była przybraną ojczyzną, w wielu przypadkach ich losy są przykładem tragedii wojennych – tułaczka i poniewierka w obcym kraju oraz grób, którego nigdy nie odwiedzą najbliżsi.