Amerykanie chcą sprzedać polskiej armii nowy sprzęt wojskowy. Na rozmowy do Warszawy przyjechali w tej sprawie ważni wojskowi i politycy - dyrektor amerykańskiej Agencji Współpracy Obronnej admirał Joseph Rixey i zastępca sekretarza stanu Gregory Kausner. Wszystko w związku z ogłoszonym niedawno programem modernizacji polskiej armii. Warszawa chce wydać na nowy sprzęt i programy 130 miliardów złotych.

O tym, że Amerykanie staną do wojskowych przetargów mówił już w listopadzie sekretarz stanu John Kerry. Jego zastępca Gregory Kausner przyjechał do Warszawy, by rozmawiać na temat zakupów z polskimi politykami i dowódcami wojskowymi.

Amerykanie nie ujawniają ani co chcieliby Polsce sprzedać ani za ile. Wiadomo tylko, że chodzi zarówno o sprzedaż sprzętu jak i wspólne szkolenia, także przy programach związanych z samolotami F-16. Gregory Kausner podkreśla, że nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze. „Kiedy sprzedajemy sprzęt wojskowy czy szkolenia, jest to dla nas więcej niż tylko czysta transakcja. To dowód partnerstwa. Z naszej perspektywy to narzędzie polityki zagranicznej” - mówi Kausner w rozmowie z Polskim Radiem. Amerykański dyplomata dodaje, że Polska jest dobrym przykładem dla innych, bo w czasach kryzysu decyduje się na wydanie pieniędzy na wojsko.

Wiadomo, że polska armia zainteresowana jest przede wszystkim rozwijaniem obrony powietrznej w tym przeciwrakietowej jak też pociskami do samolotów F-16, śmigłowcami i samolotami szkoleniowymi.

W organizowaniu i przeprowadzaniu przetargów polskiej armii pomagają najlepsze kancelarie prawne.