– Budowanie tej koalicji jest trudne. Można powiedzieć, że koalicja nam się wymyka – ocenia w rozmowie z DGP minister rolnictwa Stefan Krajewski. Chodzi o stworzenie tzw. mniejszości blokującej, która powstrzymałaby otwarcie rynku UE na towary z Ameryki Południowej w efekcie umowy z Mercosurem. Nasz rząd przestrzega, że wpuszczenie do Europy taniej żywności z krajów Mercosuru zagrażałoby pozycji polskiego rolnictwa – 75 proc. naszego eksportu żywności, wartego w zeszłym roku 53 mld euro, trafia bowiem na rynek UE.
Zmiana podejścia Paryża
Jak przyznaje Krajewski, Warszawa może stracić dotychczasowego największego sojusznika w sprawie, czyli Paryż. – We Francji upadł rząd. Nie wiemy, jak będzie wyglądało stanowisko francuskiego ministerstwa rolnictwa w nowej obsadzie. Jak dotąd utrzymują, że są „na nie”, ale widzimy, że gdy Komisja Europejska zaczęła głośniej mówić o wprowadzeniu hamulców bezpieczeństwa i ochrony niektórych grup producentów, istotnych z punktu widzenia interesów Francji, to ich stanowisko zaczęło się zmieniać – wskazuje.
Umowa była tematem rozmów prezydentów Emmanuela Macrona i Karola Nawrockiego w Paryżu. Nawrocki podkreślał, że „głosy rolników z Francji docierają do prezydenta” Macrona. Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski skomentował na portalu X, że „w sprawie umowy Mercosur–UE przestrzegaliśmy, podczas Rady Gabinetowej, że nie ma szans na mniejszość blokującą”. Kolejne próby jej budowania Sikorski przyrównał do „walenia głową w mur”.
Krajewski w rozmowie z DGP zapewnia, że nie składa broni i w przyszłym tygodniu będzie negocjował z potencjalnymi sprzymierzeńcami. – Będę miał rozmowy z ministrami rolnictwa z Belgii i Holandii. O rozmowę poprosili też Hiszpanie, choć oni z pewnością umowę poprą, bo mają silne więzi handlowe z Ameryką Południową – mówi nam szef resortu rolnictwa.
Dublin i Wiedeń sceptyczne
Za szybkim wejściem w życie umowy mocno opowiada się Berlin. Niejasne pozostaje stanowisko innego istotnego gracza UE, czyli Rzymu. Polskie władze mogą liczyć z kolei na wsparcie z Dublina i Wiednia.
„Stanowisko Austrii w sprawie umowy z Mercosur pozostaje niezmienione. Rezolucja parlamentarna z 2019 r. nadal zobowiązuje rząd do sprzeciwu wobec umowy” – pisze w przesłanym DGP oświadczeniu austriacki resort odpowiedzialny za rolnictwo. Dodaje, że umowy handlowe „muszą być sprawiedliwe i zrównoważone”, a „rolnicy mają uzasadnione obawy, które należy traktować poważnie”.
„Austriackie rolnictwo może odnieść korzyści tylko wtedy, gdy zagwarantowane zostaną niezbędne warunki ramowe, takie jak równe standardy jakości i konkurencji” – czytamy w piśmie.
Irlandzki resort rolnictwa poinformował nas, że rząd w Dublinie analizuje propozycje KE, „aby sprawdzić, czy zawierają one jakiekolwiek dodatkowe gwarancje”. Na razie stanowisko Irlandii w sprawie umowy UE-Mercosur „pozostaje jasno określone i jest w sprzeciwie wobec obecnej umowy handlowej z Mercosur, tak, by stać w obronie irlandzkich rolników i naszych interesów”.
„Rząd ma obawy dotyczące preferencyjnego dostępu udzielonemu producentom z Mercosur, skoro rolnicy z Ameryki Płd. nie będą podlegać tym samym standardom zrównoważonego rolnictwa, co rolnicy z naszej ojczyzny” – wskazuje irlandzki resort rolnictwa. Podkreśla, że negatywne skutki umowy mogą odczuć tamtejsi producenci wołowiny. Stanowisko ministerstwa rolnictwa ma wsparcie wicepremiera Simona Harrisa, który odpowiada za politykę handlową Zielonej Wyspy. Jak zapewnia w oświadczeniu Dublin, tamtejszy rząd „będzie kontynuował współpracę z krajami o podobnych poglądach w tych kwestiach”.
Polski minister rolnictwa pytany, czy oferta KE w postaci rekompensat dla najbardziej wrażliwych grup producenckich może skłonić polski rząd do poparcia umowy, zaznaczył, że „to nie moja decyzja, tylko rządu”. – Ja patrzę od strony interesów naszego rolnictwa i od początku głośno zgłaszałem sprzeciw. Nie dochodzą do mnie żadne informacje, że stanowisko rządu miałoby się zmienić i premier Tusk miałby się zgodzić na podpisanie umowy – zaznacza w rozmowie z DGP Krajewski. ©℗